[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W kuchni kilka rapierów kucharka bezbożnaOdhartowaÅ‚a, kÅ‚adÄ…c je w piec zamiast rożna;BuÅ„czukiem, Å‚upem z Wiednia, otrzepywa żarna:SÅ‚owem, wygnaÅ‚a Marsa Ceres gospodarnaI panuje z PomonÄ…, FlorÄ… i WertumnemNad DobrzyÅ„skiego domem, stodoÅ‚Ä… i gumnem.Ale dziÅ› muszÄ… znowu ustÄ…pić boginie:Mars powraca.O Å›wicie zjawiÅ‚ siÄ™ w DobrzynieKonny posÅ‚aniec; biega od chaty do chaty,Budzi jak na paÅ„szczyznÄ™; wstajÄ… szlachta braty,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG137NapeÅ‚niajÄ… siÄ™ ciżbÄ… zaÅ›cianku ulice,SÅ‚ychać krzyk w karczmie, widać w plebaniji Å›wiéce;BiegÄ…; jeden drugiego pyta, co to znaczy,Starzy skÅ‚adajÄ… radÄ™, młódz konie kulbaczy,Kobiety zatrzymujÄ…, chÅ‚opcy siÄ™ szamocÄ…,RwÄ… siÄ™ biec, bić siÄ™, ale nie wiedzÄ…, z kim, o co?MuszÄ… chcÄ…c nie chcÄ…c zostać.W mieszkaniu plebanaTrwa rada dÅ‚uga, tÅ‚umna, strasznie zamieszana,Aż nie mogÄ…c zdaÅ„ zgodzić, na koniec stanowiPrzeÅ‚ożyć caÅ‚Ä… sprawÄ™ ojcu Maciejowi.SiedemdziesiÄ…t dwa lat liczyÅ‚ Maciej, starzec dziarski,Niskiego wzrostu, dawny konfederat barski.PamiÄ™tajÄ… i swoi, i nieprzyjacieleJego damaskowanÄ… krzywÄ… karabelÄ™,KtórÄ… piki i sztyki rzezaÅ‚ na ksztaÅ‚t sieczkiI której żartem skromne daÅ‚ imiÄ™ R ó z e c z k i.Z konfederata staÅ‚ siÄ™ stronnikiem królewskimI trzymaÅ‚ z Tyzenhauzem, podskarbim litewskim;Lecz gdy król w Targowicy przyjÄ…Å‚ uczestnictwo,Maciej opuÅ›ciÅ‚ znowu królewskie stronnictwo,I stÄ…d to, że przechodziÅ‚ partyi tak wiele,Nazywany byÅ‚ dawniej K u r k i e m n a k o Å› c i e l e,%7Å‚e jak kurek za wiatrem chorÄ…giewkÄ™ zwracaÅ‚.PrzyczynÄ™ zmian tak czÄ™stych na próżno byÅ› macaÅ‚:Może Maciej zbyt wojnÄ™ lubiÅ‚; zwyciężonyW jednej stronie, znów bitwy szukaÅ‚ z drugiej strony?Może, bystry polityk, duch czasu zbadywaÅ‚I tam szedÅ‚, gdzie Ojczyzny dobro upatrywaÅ‚?Kto wie! To pewna, że go nigdy nie uwiodÅ‚yAni chęć osobistej chwaÅ‚y, ni zysk podÅ‚y,I że nigdy z moskiewskÄ… partyjÄ… nie trzymaÅ‚;Na sam widok Moskala pieniÅ‚ siÄ™ i zżymaÅ‚.By nie spotkać Moskala, po kraju zaborzeSiedziaÅ‚ w domu, jak niedzwiedz, gdy ssie Å‚apÄ™ w borze.Ostatni raz wojowaÅ‚, poszedÅ‚szy z OgiÅ„skimDo Wilna, gdzie sÅ‚użyli oba pod JasiÅ„skim.I tam z RózeczkÄ… cudów dokazaÅ‚ odwagi.Wiadomo, że sam jeden skoczyÅ‚ z wałów PragiBronić pana Pocieja, który, odbieżanyNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG138Na placu boju, dostaÅ‚ dwadzieÅ›cia trzy rany.MyÅ›lano dÅ‚ugo w Litwie, że obu zabito;Wrócili oba, każdy pokÅ‚uty jak sito.Pan Pociej, zacny czÅ‚owiek, chciaÅ‚ zaraz po wojnieObroÅ„cÄ™ DobrzyÅ„skiego wynagrodzić hojnie,DawaÅ‚ mu folwark piÄ™ciu dymów w dożywocieI wyznaczyÅ‚ mu rocznie tysiÄ…c zÅ‚otych w zÅ‚ocie.Lecz DobrzyÅ„ski odpisaÅ‚: Niech Pociej Macieja,A nie Maciej Pocieja ma za dobrodzieja.OdmówiÅ‚ wiÄ™c folwarku i nie przyjÄ…Å‚ pÅ‚acy;Sam wróciwszy do domu, żyÅ‚ z wÅ‚asnej rÄ…k pracy,SprawujÄ…c ule dla pszczół, lekarstwa dla bydÅ‚a,SzlÄ…c na targ kuropatwy, które Å‚owiÅ‚ w sidÅ‚a,I polujÄ…c na zwierza.ByÅ‚o dość w DobrzynieStarych ludzi roztropnych, którzy po Å‚acinieUmieli i w palestrze ćwiczyli siÄ™ z mÅ‚odu;ByÅ‚o dość majÄ™tniejszych; a z caÅ‚ego roduMaciek, prostak ubogi, byÅ‚ najwiÄ™cej czczony,Nie tylko jako rÄ™bacz RózeczkÄ… wsÅ‚awiony,Lecz jako czÅ‚ek mÄ…drego i pewnego zdania,ZnajÄ…cy dzieje kraju, rodziny podania,Zarówno Å›wiadom prawa, jak i gospodarstwa.WiedziaÅ‚ także sekreta strzelców i lekarstwa,Przyznawano mu nawet (czemu pleban przeczy)Wiadomość nadzwyczajnych i nadludzkich rzeczy.To pewna, że powietrza zmiany zna dokÅ‚adnieI częściej niż kalendarz gospodarski zgadnie.Nie dziw tedy, że czy to siejbÄ™ rozpoczynać,Czy wiciny wyprawiać, czy zboże zażynać,Czy procesować, czyli zawierać ukÅ‚ady,Nie dziaÅ‚o siÄ™ w Dobrzynie nic bez Maćka rady.WpÅ‚ywu takiego starzec bynajmniej nie szukaÅ‚,Owszem, chciaÅ‚ siÄ™ go pozbyć, klijentów swych fukaÅ‚I najczęściej wypychaÅ‚ milczkiem za drzwi domu,Rady rzadko udzielaÅ‚ i nie lada komu,Ledwie w niezmiernie ważnych sporach lub umowachPytany wyrzekÅ‚ zdanie, i w niewielu sÅ‚owach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]