[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdawał sobie sprawę, \e dla własnego zdrowia fizycznego i psychicznegostronach korytarza.powinien unikać miejsc, gdzie jego gniew przeradza się w niepohamowaną furię.Kunsztownie rzezbione posągi miały po sześć metrów wysokości i przedstawiałyA to by oznaczało, \e prawdopodobnie ju\ nigdy nie będzie mógł postawić stopy napostacie wyglądające jak coś pośredniego między człekokształtną istotą a uskrzydlonymNaboo czy Tatooine.Z jego piersi wyrwał się jęk udręki, po którym stojące jeszcze cokołyzwierzęciem.Mo\liwe, \e rzeczywiście ukazywały \yjące kiedyś stworzenia, ale małorunęły niczym kamienie domina, a popiersia z bronzium ześlizgnęły się i potoczyły pozindywidualizowne rysy sugerowały raczej, \e to jakiś potwór z pradawnych mitów.wypolerowanej poplamionej krwią posadzce.Niewyrazna twarz posągu była częściowo ukryta pod kapturem sięgającego doCzując w sercu pustkę po tym, jak dał upust udręce, oparł się o strzaskanąszponiastych stóp płaszcza.Identyczne posągi stały w takich samych niszach, jak dalekokolumnę i stał tak nieruchomo chyba całą wieczność.rycerz Jedi mógł sięgnąć spojrzeniem w panującym półmroku.Oprzytomniał dopiero, kiedy usłyszał ćwierkanie przypiętego do pasa komunikatora.Kompleks prastarych, kanciastych budynków, który Separatyści przekształcili wZwlekał jednak długo z włączeniem urządzenia.ośrodek łączności, stał na powierzchni księ\yca Jaguady wiele tysięcy, a mo\e nawetZ niewielkiego głośnika wydobył się natarczywy głos Armanda Isarda.Szef Biuradziesiątków tysięcy standardowych lat.Skanery nie potrafiły zidentyfikować rodzajuBezpieczeństwa Wewnętrznego przebywał w pomieszczeniu baz danych Zwiątyni.metalu u\ytego do wzniesienia budowli, a rozgałęzione szczeliny w fundamentachIsard zameldował, \e ktoś znajdujący się w du\ej odległości od rum Zwiątyni usiłujenajwiększego budynku dowodziły, \e kompleks ponosił skutki wszystkich tektonicznychuzyskać dostęp do informacji na temat urządzeń nadawczo-odbiorczych sygnałówwstrząsów czy uderzeń meteorów jakie nękały powierzchnię niewielkiego satelity.namiarowych wszystkich Jedi.Zwiatło lumy Shryne a ujawniło szczegóły kunsztownie wyrzezbionych skrzydełpotwora.Wydobywany w miejscowych kamieniołomach materiał, z którego wykonanoposągi, był prą\kowany i podobnie jak strome skały otaczające kompleks z dwóch stron.W tych skałach ktoś wyrzezbił trzydziestometrowe posągi o twarzach poznaczonychcętkami przez upływ czasu.Twarze postaci zwracały się nie w stronę wąskiej doliny,której chyba miały strzec, ale w kierunku wschodniego horyzontu małego księ\yca.Posągi przypominały holowizerunki, jakie Starstone widziała w pracowniachrzezbiarskich na Zioście i Korribanie, młoda padawanka przypuszczała więc, \e komplekspochodzi z okresu pradawnych Sithów, a Separatyści zajęli go dlatego, \e hrabia Dookutak\e stał się Lordem Sithów.Księ\yc był jedynym towarzyszem nieurodzajnej Jaguary, krą\ącej wokół gasnącegosłońca w opustoszałym systemie, oddalonym od najwa\niejszych nad przestrzennychszlaków.Shryne nigdy nie potrafił zrozumieć, dlaczego w skromnym ośrodku naJames Luceno Czarny Lord - Narodziny Dartha Vadera117 118powierzchni pustynnej planety mieścił się garnizon sklonowanych \ołnierzy.Mo\liwe, przypadkowo zebranych Jedi wznieci powstanie przeciwko potę\nemu wrogowi, jakim był\e ich zadanie polegało na odzyskaniu pozostawionych na księ\ycu wojennych machin niewątpliwie Imperator Palpatine.Nie mógł się oprzeć wra\eniu, \e Moc znowu wysłałaSeparatystów, czym sklonowani \ołnierze często się zajmowali w ró\nych systemach go w pogoń za dzikim gundarkiem.Ilekroć dochodził do wniosku, \e go opuściła i \eOdległych Rubie\y.powinien skończyć ze wszystkim, co ma jakikolwiek związek z Jedi, okazywało się, i\Jula i jej przemytnicy nie pierwszy raz lądowali na powierzchni satelity.Zrobili to tkwi w tym głębiej ni\ kiedykolwiek.niepostrze\enie nie dlatego, \e znali wcześniej teren, ale dzięki pokładowym On.Roan Shryne, który w ciągu tej wojny stracił nie jednego, ale dwóch padawanów.urządzeniom zagłuszającym Pijanej Tancerki.Frachtowiec zajął pozycję na Nie dawały mu spokoju słowa Juli o powrocie na łono rodziny.Mo\e nie oddalił sięstacjonarnej orbicie po przeciwnej stronie księ\yca, \eby go nie wykryły skanery od niej tak bardzo, aby nie móc z tego skorzystać, choćby tylko tyle, \eby się staćstacjonujących na Jaguadzie imperialnych \ołnierzy, a Shryne, Starstone, Jula, kilkoro pełniejszym człowiekiem? A jednak kiedy pomyślał, \e ju\ nigdy nie mógłby sięczłonków załogi i reszta Jedi zjechali w ładowniku w głąb grawitacyjnej studni satelity i posługiwać Mocą.Właśnie na tym polegał jego główny problem.Umiejętnośćwślizgnęli się w rozrzedzoną atmosferę niczym karta do gry w sabaka do rękawa wyczuwania Mocy w innych osobach stanowiła lak głęboko zakorzenioną cząstkę jegohazardzisty.osobowości, \e Shryne wątpił, czy dałby radę po prostu się jej pozbyć równie łatwo jakZainstalowana o wiele pózniej ni\ reszta budowli platforma ładownicza ośrodka świetlnego miecza i płaszcza Jedi.łączności, pokryta grubą warstwą naniesionego przez wichry piasku, wyglądała, jakby co Prawdopodobnie czułby się zawsze jak dziwoląg pośród normalnych ludzi, a jakośnajmniej od kilku lat nie była u\ywana.Shryne doszedł do takiego wniosku, widząc setki nie bardzo pociągał go pomysł udania się na dobrowolne wygnanie i poszukania miejscazdezaktywowanych bojowych robotów, które nie poruszyły się na ich powitanie.Były to pośród obcych istot z podobnymi zdolnościami.jedne z pierwszych modeli zrobotyzowanych piechurów Federacji Handlowej, bo ich Na razie nie zamierzał się rozstawać z młodą padawanką, choć wcale nie miał ochotyruchami kierowały scentralizowane komputery, a nie autonomiczne mózgi, jakie zostawać jej mentorem.Na tym właśnie polegał jego drugi problem.Starstone i pozostaliinstalowano w pózniejszych wersjach bojowych superrobotów.Nie dość, \e setki Jedi uwa\ali go za przywódcę, a on po prostu nie potrafił sprostać ich oczekiwaniom.nieruchomych machin wojennych nadawały upiorny wygląd całemu kompleksowi, to Jednym z powodów było przeświadczenie, \e nigdy nie miał tego rodzaju talentów; wjeszcze nadpro\y wszystkich drzwi strzegły szczerzące kły rzezby, a makabryczne posągi dodatku wojna podkopała w nim resztki wiary we własne siły.Je\eli dopisze im szczęście,zdobiły ciągnące się wiele kilometrów korytarze.wcześniej czy pózniej powinni się natknąć na kogoś o wiele silniejszego Mocą, komuDostęp do budynku ośrodka łączności nie stanowił większego problemu, bo ten sam Shryne mógłby przekazać przywództwo grupy i dyskretnie się wycofać.wysłany z daleka sygnał, który unieruchomił roboty, odciął tak\e dopływ energii do Istniała zresztą mo\liwość, \e nie wydobędą ze świątynnej bazy danych \adnychkompleksu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]