[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chocia¿ podró¿ z Myrkra na Vortex i póxniejsze wejScie napokÅ‚ad Królowej przebiegÅ‚y bez zakłóceñ, Showolter nie prze-stawaÅ‚ zwracaæ na wszystko i wszystkich bacznej uwagi.NieustannieposzukiwaÅ‚ dowodów na to, ¿e s¹ obserwowani lub Sledzeni czy toprzez podró¿uj¹cych na pokÅ‚adzie liniowca agentów WNR, czy te¿wrogów.Najwiêcej zdziwionych spojrzeñ kierowaÅ‚o siê na Vergere.WiêkszoSæ podró¿nych poSwiêcaÅ‚a jednak caÅ‚¹ uwagê obronie wÅ‚as-nego miejsca na tym albo innym pokÅ‚adzie i szybko przestawaÅ‚a siêni¹ interesowaæ.Major Wywiadu wiedziaÅ‚ jednak, ¿e dopóki nie skon-taktuj¹ siê z nim pozostali agenci, nie mo¿e pozwoliæ sobie nawet nachwilê nieuwagi.Z niejakim zdziwieniem stwierdziÅ‚, ¿e przydzielona kabina jestprzestronniejsza ni¿ mógÅ‚by siê spodziewaæ.W głównym po-mieszczeniu znajdowaÅ‚ siê stół, krzesÅ‚a, tapczan i cztery rozkÅ‚adane16 Próba bohatera 241łó¿ka.Showolter przepuSciÅ‚ przodem obie obce istoty, a potem ro-zejrzaÅ‚ siê wokół, czy nikt ich nie Sledzi.Dopiero kiedy siê przeko-naÅ‚, ¿e korytarz jest pusty, wszedÅ‚ do kabiny i starannie zamkn¹Å‚drzwi wejSciowe. Wszêdzie dobrze, ale w domu najlepiej westchn¹Å‚. Przy-najmniej do jutra. A co czeka nas jutro? zainteresowaÅ‚a siê Elan, siadaj¹c najednym z rozÅ‚o¿onych łó¿ek. Powiem ci, kiedy nadejdzie odpowiednia pora.KapÅ‚anka spojrzaÅ‚a na niego i nie ukrywaj¹c rozczarowania,pokrêciÅ‚a gÅ‚ow¹. Wci¹¿ jeszcze mi nie ufasz, prawda? zapytaÅ‚a. To nic osobistego pocieszyÅ‚ j¹ mê¿czyzna. Muszê po-stêpowaæ zgodnie z przepisami. ZaÅ‚o¿ê siê, ¿e to samo mówisz wszystkim uciekinierom ode-zwaÅ‚a siê Vergere.PrzycupnêÅ‚a na innym łó¿ku.Wygl¹daÅ‚a jakogromny ptak.Showolter ustawiÅ‚ baga¿e w k¹cie pomieszczenia i upewniÅ‚ siê,¿e w korytarzu wiod¹cym do s¹siedniej kabiny nie ukryÅ‚ siê ¿adenzamachowiec.ZamierzaÅ‚ usi¹Sæ na wolnym łó¿ku, ¿eby odpocz¹æ,kiedy ktoS zapukaÅ‚ do drzwi wejSciowych.Oficer Wywiadu siêgn¹Å‚ pod pachê i wyci¹gn¹Å‚ blaster.Pod-szedÅ‚ do drzwi i stan¹Å‚ obok futryny. Kto tam? ObsÅ‚uga odezwaÅ‚ siê w basicu mêski gÅ‚os z wyraxnym ko-reliañskim akcentem. Niczego nie zamawialiSmy. Kapitan Scaur przesyÅ‚a pozdrowienia wyjaSniÅ‚ stoj¹cy zadrzwiami mê¿czyzna. Prosi równie¿, ¿eby dzisiaj wieczorem zech-cieli pañstwo byæ goSæmi przy jego stole. To da siê zaÅ‚atwiæ odpowiedziaÅ‚ Showolter. Przeka¿ê mu pañsk¹ odpowiedx.Major opuSciÅ‚ lufê broni i zwolniÅ‚ zatrzask drzwi.Do kabinywszedÅ‚ wysoki, ciemnowÅ‚osy i groxnie wygl¹daj¹cy mê¿czyzna.TowarzyszyÅ‚ mu Rodianin. Nazywam siê Darda oznajmiÅ‚ nieznajomy. A to jest Capo.Obca istota miaÅ‚a pokryt¹ brodawkami zielonkaw¹ skórê i wy-dzielaÅ‚a bardzo niemiÅ‚y dla ludzkiego nosa zapach.PoruszaÅ‚a siêjednak zwinnie i z wdziêkiem.Kiedy zauwa¿yÅ‚a Elan i Vergere, na-tychmiast zwróciÅ‚a na nie uwagê swojego partnera.242 Gdzie wsiedliScie? zapytaÅ‚ Showolter.Darda oderwaÅ‚ spojrzenie od twarzy kapÅ‚anki i skierowaÅ‚ je naoficera Wywiadu. Tu, na Vortex odparÅ‚ beztrosko. StaliSmy w kolejce kilkaosób przed wami.Showolter wyszczerzyÅ‚ zêby w uSmiechu. Tak, widziaÅ‚em przyznaÅ‚. Wywiad przysÅ‚aÅ‚ tylko wasdwóch? Trzech innych ju¿ przebywa na pokÅ‚adzie odparÅ‚ Korelianin. Wmieszali siê w tÅ‚um uciekinierów i pasa¿erów podró¿uj¹cychtrzeci¹ klas¹.Prawdopodobnie spotkamy siê z nimi podczas kolacji.Showolter kiwn¹Å‚ gÅ‚ow¹. Któr¹ kabinê zajmujecie?Darda zwróciÅ‚ kanciast¹ szczêkê w stronê drzwi wiod¹cych dos¹siedniego pomieszczenia. Tu¿ obok was powiedziaÅ‚. Bardzo rozs¹dnie stwierdziÅ‚ oficer Wywiadu. KtoS w cen-trali ma gÅ‚owê nie od parady. SpojrzaÅ‚ na Rodianina. A ty, Capo? zapytaÅ‚. Gdzie zazwyczaj rezydujesz? Na Bilbringi odrzekÅ‚a istota, Å‚¹cz¹c czubki palców zakoñ-czone przylgami.Showolter przeniósÅ‚ spojrzenie na Korelianina. A ty? Ostatnio na Gamorrze, ale kiedy ta operacja dobiegnie koñ-ca, mam zostaæ przeniesiony na Coruscant.Showolter sprawiaÅ‚ wra¿enie zaskoczonego. Naprawdê? zapytaÅ‚ niewinnym tonem. Kto ma byæ twoimnowym szefem?Darda otworzyÅ‚ usta, ¿eby odpowiedzieæ, kiedy znowu rozlegÅ‚osiê pukanie do drzwi wejSciowych.Showolter gestem nakazaÅ‚ wszystkim milczenie i jeszcze razuniósÅ‚ blaster. Kto tam? ObsÅ‚uga odezwaÅ‚ siê niew¹tpliwie ludzki gÅ‚os.Trzej funkcjonariusze WNR wymienili zdumione spojrzenia.Showolter daÅ‚ znak, ¿eby Darda i Capo ukryli siê w s¹siedniej kabi-nie.OdwróciÅ‚ siê do Elan i Vergere i gestem poleciÅ‚, by byÅ‚y cicho.Kiedy obaj agenci zniknêli w przylegÅ‚ym pomieszczeniu, ShowolterpodszedÅ‚ do drzwi wejSciowych i stan¹Å‚ obok futryny. Niczego nie zamawialiSmy.243 Kapitan Scaur przesyÅ‚a pozdrowienia.Prosi równie¿, ¿ebydzisiaj wieczorem zechcieli pañstwo byæ goSæmi przy jego stole. To da siê zaÅ‚atwiæ. Przeka¿ê mu pañsk¹ odpowiedx
[ Pobierz całość w formacie PDF ]