[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie zaniechał trudów, zmiął serwetki i wrzucił je dopopielniczki.Kiedy podniósł głowę, by zapewnić Rennie, że zrobił, co było w jego mo-cy, dostrzegł wyraz napięcia na jej twarzy.W pierwszej chwili zaskoczony, w końcuuświadomił sobie, dokąd zawędrowała jego ręka.Przełknął ślinę.- Obawiam się, że będziesz musiała zaczekać do powrotu do domu, żebyusunąć resztę.Bardzo przepraszam, za moje.to znaczy za twoje ubranie.- Nic złego się nie stało, Jesse.Jestem pewna, że to się spierze.Cóż, chybalepiej wrócimy do domu.Dziewczynki już zjadły swoje lody, a przecież jutro jestszkoła.-Zmusiła się do ponownego spojrzenia na Jessego i stwierdziła, że badawczosię jej przygląda.- Czy coś jest nie tak? To znaczy oczywiście oprócz tego, że mamna sobie wypisane całe menu?- Nie, nic się nie stało, Rennie, ale masz rację, musimy dostarczyćdziewczynki do domu i załadować do łóżek.W jego glosie pojawił się jakiś dziwny ton, lecz Rennienie chciała się nad tymzastanawiać.Może po prostu ten wieczór zaczynał go już nudzić.Rennie wydawałosię jednak, że potrafili się razem bawić kosztem kiepskich muzyków z zespołu, a tanieprzewidziana wyprawa na lody była przecież jego pomysłem.Wzruszając ramionami, wstała i skierowała się do stolika dziewczynek.- Cóż, pora wyruszać w drogę.Chciałabym tylko, żebyście wiedziały, żejestem bardzo dumna z waszej ciężkiej pracy i wysiłku, jaki włożyłyście w ten występ.- Jej pochwały skierowane były do wszystkich trzech dziewczynek.Jesse poprowadził cztery przedstawicielki płci pięknej do swego samochodu.Zanim otworzył drzwiczki, srogo zmarszczył brwi i ryknął:- Zapomniałem sprawdzić lepkie palce i wysmarowane ręce.Nikt nie wsiądziedo beemy przed poddaniem się inspekcji!Rennie odcięła się opryskliwie:- Czy możesz mi wyjaśnić coś, nad czym zawsze się zastanawiałam? Skoroten rodzaj samochodów jest tak wrażliwy, to dlaczego aż tyle kosztuje?Jednakże Lexi i Brittany, rozpoznając poczucie humoru wujka i jego chęćpodrażnienia się z nimi, chichocząc podniosły ręce w górę.- Wy dwie możecie wsiąść.- Złagodził nieco minę, zwracając się do Becky: -A pani, panno Sawyer? Ma panienka ukryte kawałki czekolady albo rozmazane lody,które tylko czekają, żeby przeskoczyć na moją tapicerkę?Becky, widząc reakcję przyjaciółek na słowa Jessego, uśmiechnęła sięnieśmiało i również podniosła ręce do góry.Jesse z aprobatą pokiwał głową i wpuściłdziewczynki na tylne siedzenie.Anula & ponausoladansc- Teraz została już tylko pani.- Przysunął się bliżej do Rennie i obrzucił jąwzrokiem.- Wydaje mi się, że tu mamy jakiś problem.Widzę sos czekoladowy iszczątki lodów na pani mundurku.- Udał, że głęboko się zastanawianad całą sprawą.-Cóż, przypuszczam, że dopóki są jedynie z przodu, to nie przedostaną się na siedzeniemojego samochodu.- Uśmiechnął się złośliwie.- Oczywiście muszę obejrzeć teżpanią z tyłu, żeby się upewnić, czy mogę panią bezpiecznie wpuścić do środka.Niechciałbym wkładać pani do bagażnika ani przywiązywać na dachu.Dziewczynki śmiały się z błazeństw Jessego i z Rennie, starającej się utrzymaćsrogą minę.- Sir, proszę zostawić w spokoju tylną stronę mojego ubrania.Zapewniampana, że jestem dobrze wychowana i wiem, jak się zachować.Jesse, patrząc na dziewczynki obserwujące całą scenę z ogromnymzainteresowaniem, ustąpił.- Okej, tym razem muszę trzymać cię za słowo.- Zniżył głos do szeptu.-Poza wszystkim stwierdziłem już wcześniej, że z tylu prezentujesz się wprostdoskonale.Rennie popatrzyła na swoich towarzyszy, lekko poirytowana faktem, że mająaż tyle zabawy jej kosztem, a potem usiadła na przednim siedzeniu i zapięła pas.Becky, nie do końca pewna, w jakim humorze jest matka, spytała:- Naprawdę jesteś zła, mamusiu? Rennie czym prędzej uspokoiła córkę:- Nie, kochanie, nie jestem ani trochę zła, doskonale się bawiłam dziświeczorem.Tylko proszę, nie mów o tym panu Danielsowi, dobrze?- O czym ma mi nie mówić? - spytał Jesse, zajmując miejsce kierowcy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]