[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nasz występek przymioty szacowne postradał.Ten sięgnął ku bydlętom.Nie bajką wiek złoty.Był on, będzie, jest może, gdzie siedlisko cnoty.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG61W naszej mocy świat równym uszczęśliwić wiekiem.Niechaj człowiek pamięta na to, że człowiekiem,Wzniesie się nad zwierzęta lotem siebie godnym.Niegdyś mędrzec ponury piórem zbyt swobodnym,W złej sprawie sam patronem zostawszy i sędzią,Zapędzał człeka w lasy i chciał paść żołędzią.Znalazł uczniów; któryż błąd nie znachodził ucznie?Omamiał wdziękiem pisma dość dzielnie i sztucznie,Nowość była ponętą, a wdziękiem zuchwałość.Nie na tym się zasadza człecza doskonałość,Towarzystwo cel jego, do niego stworzony,Rodzice, dzieci, bracia i męże, i żony.Zwięte węzły natury, które nasz błąd targa,Błąd zuchwały, płód jego bluznierstwo i skarga,Odgłos ślepoty, głupstwa, dumy, niewdzięczności,Człowiek w ścisłym obrębie nadanej istności,W ścisłym, lecz przyzwoitym przez zrządzenie boże,Chcąc mieć więcej, niż zdoła, mniej ma, niż mieć może.Stąd rozpacz, a w uporze żądza zbyt zacięta,Chcąc wznieść człeka nad człeka, zniża pod bydlęta.Stwórca rzeczy cel dziełu swojemu położyłI choć go w niezliczonych rodzajach pomnożył,Każdemu nadał istność, dał istnościom dary,Darom dzielność, dzielnościom przymioty i miary.Tych się trzymać nasz podział, brać korzyść staranie,Powinność znać szacunek i być wdzięcznym za nie.6.KLATKI Zgodzić przeciwne rzeczy cud, mówią, w naturze.Wierzę, ale nie u nas.W każdej koniunkturzeMy mamy coś nad innych.Rzadkim przywilejemObdarzeni, gdzie inni płaczą, my się śmiejem,Więc gdzie się drudzy śmieją, my płakać gotowi.Ten przywilej czy sławę, czy hańbę stanowi,Nie moja rzecz objawiać, a choćbym objawił.Któż by wierzył? Więc nad tym nie będę się bawił,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG62Lecz coraz nowe czyniąc do satyr zaciągi,Na widok dla ciekawych stawię dziwolągi. Cóż to są za straszydła? Cóż to za ród przecie? Rzadki i oprócz naszych cud prawie na świecie.Panie Pawle, wchodz waszeć! Patrzcie, jak się dąsa;Grozi, ręce zaciera, tylko co nie kąsa,Rwie się. Trzymać go. Puścić. Aż nasz Paweł luby,A cośmy się od niego spodziewali zguby,Bądzmy teraz bezpieczni, pan Paweł nas kocha. Skądże takowa dobroć, odmiana tak płocha? Skryjmy się.Patrzcież teraz, jakie miny stroi,Niechże się kto z nas wyda, że się śmiałka boi,Zaraz męstwo przypadnie jakby na powodzie,Lubią sławę takowi, ale nie o szkodzie.Wróć waszeć, panie Pawle, a strasz, gdzie się uda.Cóż to za nowy widok? i jakież to cuda?Idzie Piotr albo raczej wspaniale się toczy:Do nóg, do nóg, na pana nie podnoście oczy,To pan jaśnie wielmożny, jaśnie oświecony,To pan z panów: u niego mitry i korony,Berła, laski, infuły, klucze i pieczęci Inwentarskie narzędzia.Przesławnej pamięciDziady jego, pradziady siedzieli w senacie. Upadam do nóg panu. Kłaniam, panie bracie. Pójdzmy stąd! Lecz ktoś, widzę, do pana przychodzi.A to co? Pada do nóg jegomość dobrodziejPokorny.Któż to sprawił ten cud zbyt widoczny? Jest to jaśnie wielmożny sędzia tegoroczny.Pan ma sprawę. Rozumiem.A w tym gabinecieKto to pisze? To rachmistrz największy na świecie:On wszystko skalkulował gospodarz nie lada Nowe planty wymyśla, rachuje, układa. Więc bogacz? Więc ubogi. Jak to? Patrz, co pi-sze. Milijon to skarb. To dług; on i towarzyszeNie chcąc na miernym zysku przestawać dość sytnieNic nie mają. Dlaczego? Bo pragną mieć zbytnie. To święty; pacierz szepcze i w dół spuścił oczy. Pokaż no tylko worek, wnet on tu przyskoczy.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG63 Fundusz zrobił; to dzieło blizniemu usłużne. Ale ukradł trzy części, czwartą dał w jałmużnę. Zamknijmy go na haczyk, bo i nas okradnie.Jużci ten siedzi, widzę, spokojnie, przykładnie,Cóż to jest za jegomość? To sławny jurysta. Czy nie z tych, co to z prawnych wybiegów korzysta?Co to kradną z pandektów? On z nich nic nie kradnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]