[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O piątejwstałam, wykąpałam się i przebrałam; wpół do siódmej kończyłam sięwłaśnie szykować do wyjścia, kiedy zabrzęczał telefon.Dzwonił Garth zrecepcji.Serce zaczęło mi bić odrobinę żywiej.Sekundę pózniej zzaschniętym gardłem i trzęsącymi się rękami zeszłam na dół. Zlicznie wyglądasz! zawołał na mój widok. Nie widać po tobiezmęczenia.Nikt by nie przypuszczał, że spędziłaś dzisiejszy ranek pijącszampana tysiąc metrów nad kanałem La Manche.Robiłaś coś dzisiaj? Nie, odpoczywałam po tym szampanie nad Kanałem.A ty? Byłeś wbiurze? Dopiero o piątej zawiadomiłem Lilian, że jestem.Muszę przyznać, żechciałem trochę odpocząć, podobnie jak ty, dlatego pojechałem wprost dodomu.A skoro mowa o Lilian, uznałem, że może zechcesz poznać obojeJantzenów, więc zaprosiłem ich na drinka przed kolacją do swojego klubu.Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu? Ależ skąd.Chętnie ich poznam.Pytałeś już panią Jantzen o Ginę? Tak. Otworzył przede mną drzwi i wyszliśmy na ulicę.Po chwilidodał: Dlaczego mi nie powiedziałaś, że dzwoniłaś do Scotland Yarduw sprawie telefonu Giny?Wstrzymałam oddech.Poczułam, że policzki zaczynają mi płonąć.Coza idiotka ze mnie! %7łe też o tym nie pomyślałam! Dowiedziałem się od Lilian, że był u nich policjant z Yardu.Wypytywał o telefon Giny do ciebie.Zakładam, że to ty spowodowałaśwszczęcie postępowania. Owszem potwierdziłam z ociąganiem.Tak mnie to stropiło, żeunikałam jego wzroku. Ja.Garth uniósł rękę i po chwili podjechała do nas taksówka.Rzuciłkierowcy nazwę klubu. Dlaczego pomyślałaś, że sprawa wymaga interwencji ScotlandYardu? spytał, kiedy wpadliśmy w młyn na Piccadilly Circus iposuwaliśmy się wolno w korku wokół Erosa. Po co się z nimi kontaktowałaś? Bo się martwiłam odparłam po chwili. Domyślam się powiedział Garth z leciutką ironią. Skoro zdecydowałaś się na telefon z Nowego Jorku do ScotlandYardu.Nie potrafiłam znalezć na to odpowiedzi. Co dokładnie Gina powiedziała ci przez telefon? spytał. Chybarozmowa musiała mieć trochę inny przebieg, niż mi przedstawiłaś. Chodzi o to, że przerwano połączenie odparłam pospiesznie. Akiedy zdołałam ustalić numer i zadzwoniłam do niej sama, telefon nieodpowiadał.Wpadłam w popłoch.Spojrzał na mnie dziwnie, jak gdyby podejrzewał, że nadal zatajamczęść prawdy, lecz nic nie powiedział. Co ci mówili Jantzenowie? wyjąkałam. Podali jakiś powód,który tłumaczyłby całą sytuację? Właściwie to nie.Lilian wpuściła Ginę do domu, ale musiała biec naspotkanie ze znajomymi, zostawiła ją więc samą na jakiś czas.Erie, zktórym Gina miała porozmawiać na temat znajomości w kręgachfilmowców, spóznił się, a kiedy w końcu wrócił, nie zastał już Giny.Doszedł do wniosku, że nie chciało jej się na niego czekać izbagatelizował całą sprawę, dopóki nie zaczęła go indagować policja.Przedtem usiłował złapać Ginę w hotelu, żeby ją przeprosić za swojeuchybienie, ale powiedziano mu, że wieczorem się wyprowadziła. Przed wizytą u Jantzenów czy po? spytałam. Chyba nie próbował tego ustalić.Dzwonił do hotelu przedprzybyciem policji.nie miał pojęcia, że coś jest nie w porządku.Wtedynie wiedział nawet, że Lilian wpuściła Ginę do mieszkania.Kiedy policjaoświadczyła mu, że Gina musiała być u nich w domu, założył niewiadomo czemu, że to ja wpuściłem Ginę.Zupełnie nie rozumiem,dlaczego uważał, że będę jej towarzyszył.Wcale nie byłemzainteresowany rozmową o jego kontaktach filmowych. Ale masz klucz do mieszkania Jantzenów? Tak.Kiedyś się u nich zatrzymałem i dorobiłem sobie klucz.Terazteż czasem z niego korzystam, kiedy przyjmuję tam klientów.Zawsze takrobimy, bo ich mieszkanie jest znacznie większe od mojego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]