[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona mówiła, który będzie dobry dla mnie. Słuchałaś jej? dopytywałam. Zazwyczaj to nie było nic poważnego.Mówię o chłopakach.Byłtaki jeden w liceum, Maciek.Podobał się wszystkim dziewczynom.W końcu umówił się ze mną.Możesz sobie wyobrazić, jaka ja byłamszczęśliwa.Poszliśmy do kina na Poszukiwaczy zaginionej arki ,a potem do domu& Zdał test zupy? Zupełnie nie. Uśmiechnęła się. Zacznijmy od tego, że nicchciał do mnie przyjść na obiad.Wciągnęłam go na górę niemal siłą.Mama podała mu zupę, ale już na wstępie wiedziałam, że nie będziedobrze, bo musiała mu dwa razy powtarzać, żeby umył ręce. Brudas& Właśnie.Potem spojrzał na tę grzankę i powiedział, że on tegonie zje.Poskrobała paznokciem o kuchenny stół. Odsunął talerz i powiedział, że on takich rzeczy nie je& A mama? zainteresowałam się. Mama odparła grzecznie, że ma jeszcze schabowegoz ziemniakami i buraczki.On na to, że trzeba było tak od razu& A kiedy ci twoi chłopcy szli, mama brała cię na kolana i dawaławykład na temat tego, że to nieodpowiednia osoba dla ciebie? Wcale nie& A w przypadku Maćka nic nie powiedziała.Anisłowa.Więcej się z nim nie umówiłam.Rozpowiadał, że mam dziwnąrodzinę, chociaż widział jedynie mamę.Ja miałam w pamięci to, że onnie umył rąk, i jaki grymas zrobił na widok tego bulionu&Czyli w tej zupie i w mamusinej koncepcji było jednak cośprawdziwego. A twój mąż? Jak jadł zupę pavese?Zamyśliła się.Znów zerknęła na pokój córki. On świetnie dał sobie radę.Wyjadł sprawnie grzankę, zjadł zupęcebulową, nie roniąc nawet jednej kropelki z łyżki.Jakby brał udziałw konkursie&Ten jej mąż taki był.Perfekcja i kontrola.Jeszcze parę lat,a poradziłby sobie z Heleną.Chodziłaby jak porządnie naoliwiony trybiki wierzyła głęboko, że zasługuje na takie traktowanie.Nie przewidziałtylko tego, że ona zdecyduje się zapytać mamy, czy w jej małżeństwie napewno wszystko gra.A kiedy mama wkroczyła, nie miał najmniejszychszans. Potem bardzo chwalił zupę, mamy kuchnię i cały dom.Sprawiałprzy tym bardzo dobre wrażenie& Ale mamie się nie podobał& Stwierdziła, że jest za gładki, za perfekcyjny&Uśmiechnęła się z zadumą.Może jej też się taki wydawał? Wiedziała, że nie istnieje mężczyzna bez wad.A skoro chciał zatakiego uchodzić, najwyrazniej coś ukrywał. Zadumała się na chwilę.Mama uznała, że on chciał wkupić się w jej łaski. Heleno. Zaczęłam zbierać się do wyjścia. Muszę iść dosiebie.Umówiłam się z koleżanką. Oczywiście. Zerwała się. Wez proszę część kotletów dlasiebie i twojej znajomej& Nie zaprotestowałam. Ona przychodzi na herbatkę i ciasto.Zwykle sama je robi i przynosi.Chciałam zostać i dowiedzieć się wszystkiego, każdego szczegółuz jej życia, ale byłoby to bardzo niezręczne.Jeszcze nie dojrzała donajintymniejszych zwierzeń.Spojrzała na mnie niepewnie.Pomyślałam,że jeśli nawet zaproponuje, żebym została, wtedy stanowczo odmówię.Jest za wcześnie.Mogę stracić jej kruche zaufanie i wtedy nie powie mi,jakie relacje łączyły ją z innymi mężczyznami i czy przypadkiemAnielka nie jest owocem romansu. Może nie ma nic złego w tym, że facet chce się podobaćprzyszłej teściowej powiedziałam, ubierając się. A może twoimężczyzni uważali mamę za damę? Dlatego tak się starali& Być może. Pokiwała głową. Weroniko, czy ja mogę cipomóc?Na moment zbiła mnie z tropu.W czym chciała mi pomóc?W założeniu płaszcza i apaszki w kwiatki? Bo ja zawracam ci głowę moją mamą i jej obiadami dlachłopaków& Ależ skąd zaprotestowałam. Rozmowy z tobą przynoszą miradość.Dzięki temu, że jesteście w moim życiu, czuję się mniej samotna.Zrobiłam smutną minę i westchnęłam cicho. Bo ja czasem myślę, że nadużywam twojego czasu i zaufania& krygowała się w korytarzu. Przecież wiesz, że chętnie przychodzę.Czuję, że mam dla kogożyć dodałam. Bardzo chciałabym, żebyś mi wszystko powiedziała.Bardzo mnie to interesuje.Ale dziś&Opuściła głowę. Już i tak bardzo dużo dla mnie zrobiłaś& powiedziała. Wiem, że masz jeszcze jakieś życie oprócz mnie, Anielki i naszychproblemów&Przestraszyłam się, że moje słowa ją uraziły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]