[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potężna palisada ciągniesię wokół.Jak ją ugryzć? Bolko wodzi ponurym wzrokiem, aż staje - dycha szybko w zdumieniu.W rzekę wybiega ostrokół szerokim, śmiałym łukiem, woda kłębi się pod nim, bije w pale,pieni się, wciąż odrzucana i wciąż nacierająca.W ostrokole - w środku odrzanego nurtu - potężnyłuk kamienny, wyrastający z wody, w nim szerokie wrota, czarno malowane, z wielkimi pękamiczerwonych piór po obu skrzydłach - sławna żelazna brama zbójów jomsborskich.Nad nią z tęgichbierwion sześcienna, ciężka wieża dla kuszników broniących podejścia.Za wrotami, za ostrokolemcicha przystań dla krasnopiórych lodzi: rzeka włączona w obręb grodu.Patrzą wszyscy trzej - urzeczeni i pokorni - na to zbójeckie gniazdo pod poszarpanymizwałami chmur.Ulewa pluszcze po wodzie, wybija krągłe bąble, zalewa gród.Prawdę bajalipieśniarze o niezdobytym grodzie Wikingów jomsborskich.- Co rzekniesz? - spytał przez deszcz Czcibor.- A wam śmiech, że jest po waszemu.- Głupiś!- Abo nie.Bolko spojrzał raz jeszcze na krępą masę grodu i płaski wybiegający ostrokół - daleko wwodę.- Trza rychlej na Wołyń po łodzie.- Tam.tam.patrzcie! - Stojgniew krzyczał, jakby byli od niego o staję.Ręką wskazywałw górę rzeki.Bolesław spojrzał, z ust się mu zerwały przekleństwa: wszystkie lodzie gościnne - Dunów,Fryzów, Swijów, Estów, kupców z Birki, szły chybko prądem w dół - ku morzu. - Uszli - burknął Bolko; w głosie kipiał mu gniew.- Dostanaż kupcy! - Ostro zawróciłkonia, skoczył z miejsca rysią.Czcibor ruszył powodami.- Bolesławieeee! Bolesłaaawie! - huczał jego bas przez deszcz.Wrota Jomsborga nie otwarły się - chytre zbóje przepuścili łodzie idące ku morzu.Niedziwota, że Bolko bił ostrogami konia w ślepej, rozdzierającej wściekłości.Nie miał łodzi. 5.Wiatr ustał.Miesiąc wypłynął zza czarnych, sfałdowanych chmur, wysrebrzył cicherozlewisko Odry.W czarnej głuszy puszczy głośno padały rzadkie krople, zbierające się wolno nakiściach.Z daleka od czasu do czasu buczał bak.Ryby pluskały w sitowiu:W jomsborskim gniezdzie szamotała się pośpieszna krzątanina.Czarne cienie nosiły pękichrustu, zwalały je na środek u płaskiego brzegu rzeki.Pochrapywał róg, zwołujący wojów.Rogate, zbrojne postacie gromadziły się w krąg, zasiadały w półkolem wykopanych w ziemiławach.Gardlany głos nakazał w ciemności:- Zapalaj.Sypnęły się iskry niby snopy padających gwiazd.Zatlila się hubka.Błysnął płomyk.Widaćbyło przez mrok wydęte dmuchaniem usta, rozniecając ogień.Miesiąc się znów skrył za chmury.ma zasnuła na chwilę gród, aż strzelił poprzez gałęzie słup ognia, oświetlił czarną, spokojnąwodę, długie czółna z piórami, daleki zarys ostrokołu i krąg rogatych wojowników.Nagie mieczełyskały czerwienią.W środku stał wysoki młodzieniec, białe włosy spadały w kędziorach spod szłomu.- Jarl wasz, Olaf syn Trygwy, woła: klnijcie się na prawa Jomsborga.Zamigotał krąg rogatych postaci.Z dzikich gardzieli ozwał się krzyk:- Klniemy się na prawa Jomsborga.- Ooo! - zawołał jarl - klnijcie się, że nie przyjmiecie do bractwa, kto by nie skończyłpiętnastu wiosen życia.- Ooo! - odpowiedział chór, twardo wybijając rytm - klniemy się, że nie przyjmiemy dobractwa, kto by nie skończył piętnastu wiosen życia.-.ani kto więcej ma nizli pięćdziesiąt.- Ooo! kto więcej ma nizli pięćdziesiąt.- Ani takiego smarda, taki gnój, takiego płocha, który by hańbił się ucieczką przedkimkolwiek równym albo nieco wyższym siłą i orężem.- Ooo! - ryczał podniecony chór -.przed równym albo nieco wyższym siłą i orężem.- Każdy musi mścić zgon drugiego, jak brata.-.jak brata - toczył się łoskot z gardzieli daleko za ostrokół, po cichych wodach Dziewiny.- Nie lza donosić ani siać kłótni w bractwie.- Ooo! - klął się tłum.- A co by zaszło nowego, trza od razu donieść jarlowi. -.od razu!- A kto by zabił ojca albo brata, albo krewnego innego, z drużyny, a to się odkryje, gdyzostał przyjęty do bractwa, odłoży nienawiść i zemstę, a sąd zostawi jarlowi.- Odłoży nienawiść i zemstę!- I żadnej białki nie wolno wwieść poza ostrokół Jomsborga, a w bractwie mogą być tylkobezżenni.-.żadnej białki!- Nikomu zaś nie wolno być poza grodem dłużej nizli trzy dni, chybaby jarl zezwolił.- Nikomu! - powtórzył krąg.- Aup wojenny i zdobycz mają być dzielone między wszystkich po rzuceniu zrebi.- Między wszystkich!- I nie wolno obrażać drugiego łajaniem, a gdy wybuchnie kłótnia, nie wolno się mieszać doniej obrazliwymi słowy.- Ooo! Nie wolno się mieszać obrazliwymi słowy.- Nikt nie może być przyjęty do Jomsborga dla bogactw albo pokrewieństwa czy przyjazni.Ooo! Ci są tylko godni Jomsborga, którzy imię swe przesławią dzielnością i męstwem.- Ooo! - biegło po całej Odrze do morza.- Kto zaś prawa te złamie albo przekroczy, z największą hańbą precz będzie wygnany zdrużyny.- Precz! Ooo! Ooo! O! - głosy ginęły w czarnej ciemni, porwane przez odpływające odbrzegu grzywacze.- Siadajcie, Wikingowie jomsborscy, a radzcie w kręgu, jako że pies, gid, churlęga,Bolesław, syn Mieszki, a Czcibor, syn Ziemomysła, zebrali wszawych wojowników i chcą napaśćna gród nasz, na Jomsborg.Wycie wściekłości skłębiło się nad ogniskiem.Bajał już nam o tym Ketl, dobry woj,którego Jomsborg Mieszce na pomoc wysłał.Wiecie, jako to Ketla wygnał Bolesław z grodu zdobrymi wojami jomsborskimi, jak pohańbił go i jego wojów, i całe bractwo, cały Jomsborg.- Zmierć mu! - krzyknął Ulf Krzywogęby.- Zmierć, śmierć! - falowało w tłumie.- A nynie Bolesław z Czciborem przyszli w wielkiej sile, Wołyń zagarnęli jak swój, bracinaszych wycięli, gród wzięli.Zali ostawim to bez pomsty?Krąg się załamał, wyskoczyli z ław, jedni biegli ku Olafowi, trzęśli mieczami, całe kupypchały się do łodzi, sta! dzwoniła, oddechy szybkie, gęby czerwone.Wyzwiska leciały na Bolka:- Wieprz tłusty.- Smród! - Kuropłoch.Z boku rozległy się okrzyki:- Ehej! Ketl! Ketl! Na ręce Ketla!- Dobry woj!- Prawy Wiking!Porwą go, niosą przed jarla.Białowłosy Olaf zrywa łańcuch z szyi, narzuca na Ketla.Krzykrośnie.- Eeej!Znów się zebrali do kupy, ciasną, kotłującą się kupą.Już nie mogli usiedzieć w kręgu.Sigwald pierwszy krzyknął:- Na łodzie! Odbijem Wołyń!Krzyk rósł:- Na łodzie! Aooodzie!- Ehej! - wrzasnął znów Olaf Trygwason-Szszsz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl