[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zfragmentów informacji nagromadzonych w ciągu poprzedniego dnia, a takżeznacznie bardziej odległych okresów życia, tworzą się sceny marzenia sennego,jakby krótkie filmy.Jest to aktywność w pewnej mierze twórcza.Jeśli analogicznie jak w metabolizmie energetycznym cechą tworzonychstruktur czynnościowych jest ich swoistość, należałoby przyjąć, że marzeniesenne bardziej oddaje prawdę o danym człowieku, jest strukturą bardziejswoistą niż obrazy powstałe na jawie, które formują się pod większą presjąotaczającej rzeczywistości.Natomiast jest ono pozbawione elementówwolicjonalnych, istotnych w każdym procesie twórczym.Zaburzenia snu należą do dolegliwości najczęściej spotykanych w psychiatrii.Ostre psychozy zarówno endogenne, jak organiczne zwykle zaczynają się odokresu bezsenności, toteż bezsenność jest niejednokrotnie pierwszym objawemzwiastunowym zbliżającej się psychozy.W psychozach organicznych,zwłaszcza w otępieniu starczym, następuje często odwrócony rytm snu, chorydrzemie w ciągu dnia, a jest bardziej ożywiony w ciągu nocy.Wirusowezapalenie mózgu, występujące w sposób epidemiczny po pierwszej wojnieświatowej, prowadziło do stanów śpiączkowych (stąd jego nazwa encephalitislethargica).Zaburzenia te wiązano z uszkodzeniem okolicy podwzgórzowej.Tam też Hessw latach trzydziestych na podstawie swych doświadczeń na zwierzętachlokalizował ośrodek snu.Przednia część podwzgórza jest związana z układemprzywspółczulnym, a tylna z układem współczulnym.Zniszczenie tylnejczęści podwzgórza, np.przez nowotwór, prowadzi do stanów śpiączkowych.Analogiczne efekty, jak też różnego typu zaburzenia świadomości dająuszkodzenia pnia mózgu (ściślej mówiąc rdzenia przedłużonego, mostu i pnia),w którym na małej przestrzeni skupiają się wszystkie drogi doprowadzające iodprowadzające, skutkiem czego łatwo więc mogą ulec uszkodzeniu, coprowadzi do zaburzeń świadomości.Rytm snu i czuwania może zatem równiedobrze zależeć od dopływu bodzców do kory mózgowej.Na tym stanowiskustali antagoniści lokalizacyjnej koncepcji Hessa (m.in.szkoła pawłowowska).Jak wykazały badania Moruzzlego i Magouna (1949), nie wszystkie drogiwstępujące mają wpływ na stan przytomności.Zniszczenie klasycznych drógczuciowych, składających się tylko z kilku neuronów i dochodzących do okre-ślonych pól receptorycznych w korze mózgowej, nie wpływa na stanprzytomności.Natomiast zniszczenie układu siatecz-kowego, tj.drógnerwowych zbudowanych z neuronów o krótkim aksonie, a tym samymskładających się z bardzo wielu neuronów, znosi stan przytomności, adrażnienie układu siateczkowego wywołuje reakcję obudzenia nawet w głę-bokim stanie śpiączkowym (komatycznym).W przeciwieństwie do klasycznych dróg czuciowych układ siateczkowystanowi drogę niespecyficzną, tj.impulsy pochodzące z różnych narządówzmysłowych ulegają w nim wymieszaniu i w tej formie docierają do całej korymózgowej i do wszystkich jej warstw (drogi klasyczne, tzw, specyficzne,docierają tylko do warstwy IV odpowiednich korowych pól receptorycznych).Obecnie uważa się, że rytm snu i czuwania wiąże się z aktywnością układusiateczkowego, a ośrodek snu Hessa traktuje się jako część tego układu.Granicamiędzy stanem przytomności a nieprzytomności nie jest ostra.Stanmaksymalnego napięcia uwagi i stan komatyczny, w którym już bodzcemyślowe nie wywołują reakcji obudzenia, są krańcowymi biegunami continnumwyrażającego różne stany świadomości.Od aktywności układu siateczkowegozależy aktualna pozycja między obu biegunami.Aktywność ta jest zależna nietylko od sygnałów zmysłowych pochodzących z otoczenia i z samego wnętrzaciała, lecz też od sygnałów pochodzących z kory mózgowej (odgrywają one turolę sprzężenia zwrotnego).Poza tym aktywujący układ siateczkowy jestszczególnie wrażliwy na wszelkie zmiany chemizmu swego bezpośredniegootoczenia.Na podstawie badań elektroencefalograficznych rozróżnia się w czasie snuróżne fazy jego głębokości; wspomniany uprzednio REM, uważany zaodpowiednik marzeń sennych, stanowi jedną z takich faz.We śnie, podobnie jakw stanie czuwania, istnieją więc różne stopnie nasilenia, co zgadza się zkoncepcją continuum.W nerwicach najczęściej spotyka się duże trudności w zasypianiu.Natomiastdla cyklofrenii, zwłaszcza dla fazy depresyjnej, charakterystyczne jest bardzowczesne budzenie się.Chorzy nerwicowi kładą się spać z lękiem, sama myśl obezsennej nocy, w czasie której przewalają się przez głowę najprzykrzejszemyśli i obrazy, spędza sen z oczu.Chorzy stosują różne sposoby, by sprowadzićsen: czytanie nudnych książek, przysłowiowe liczenie owiec, spacery, kąpielprzed spaniem itp., na ogół bez większych efektów.Najmniej wysiłku wymagazażycie środka nasennego, toteż są one stosowane w olbrzymich ilościach.W krajach kapitalistycznych producenci środków nasennych szybko dochodządo fortuny.Charakterystyczną cechą wszystkich leków, a zwłaszczadziałających na układ nerwowy, jest to, że ustrój na ogół szybko się do nichadaptuje, toteż po krótszym lub dłuższym czasie działanie ich staje się corazsłabsze.Skutkiem tego, by sprowadzić upragniony sen, trzeba stosować corazwyższe dawki środków nasennych i zmieniać ich rodzaj.Jeśli lek nasenny działanadal w mdłych dawkach, to dzieje się to na zasadzie zmniejszenia napięcialękowego, związanego z uporczywą myślą ,,czy tej nocy będę spał".Zwiadomość, że zażycie lekarstwa sprowadzi sen, redukuje niepokój; chory mapewność, że zaśnie, i rzeczywiście zasypia.Istotne jest tu nie tyle nasenne dzia-łanie leku, co przekonanie, że stanowi on skuteczną broń przeciw bezsenności.Na tej zasadzie może działać nasennie każdy środek, o którego skutecznościchory jest przeświadczony, a który w rzeczywistości nawet nie ma działania na-sennego.Bezsenna noc jest męczarnią, przede wszystkim dlatego, że bardzo chce sięzasnąć.Jest ona odwrotnością sytuacji, gdy walczy się z sennością, gdy chce sięza wszelką cenę nie dopuścić do zaśnięcia.Im bardziej chce się zasnąć, im wię-cej się o tym myśli, tym szansę są mniejsze.Choć sen nie jest zjawiskiem tylko wegetatywnym, gdyż obejmuje właściwiewszystkie funkcje życiowe, niemniej obowiązuje w nim zasada autonomii;podobnie jak funkcje sensu stricto wegetatywne znajduje się on poza sferą dzia-łania woli.Co więcej, działanie wolicjonalne zakłóca przebieg czynnościautonomicznych i zautomatyzowanych; jest to znany problem impotencji imwięcej się chce, tym mniej się może.Poczucie bezsilności wyzwala lęk lub agresję, albo oba uczucia razem.Jest toreakcja w zasadzie infantylna, w ten sposób bowiem reaguje niemowlę (stądwywodzi się jego krzyk, gdy jest głodne, gdy ma mokre pieluszki, gdy nie możedosięgnąć czegoś rączką itd.).Bezsilność jest cechą wczesnego dzieciństwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]