[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powiedział, że pani doktor wie lepiej, co trzeba zrobić.- Miejmy nadzieję - mruknęła pod nosem Georgia, rozwiązując popla-mioną szmatę.Na widok olbrzymiego ropiejącego wrzodu, który zobaczyła po zdjęciuprowizorycznego opatrunku, z trudem stłumiła westchnienie.SR- Od jak dawna to jest w takim stanie? - spytała Leilt.- Mówi, że skaleczył sobie nogę kilka tygodni temu podczas pracy w po-lu.- I oczywiście nie starał się nic z tym zrobić.Zacisnęła usta, obmywająctamponem owrzodzoną powierzchnię skóry.- Jakieś kłopoty? - spytał Sam, wychylając się w stronę Georgii znadswojego stołu.- Hm, rzeczywiście, wygląda to paskudnie.- Nigdy przedtem czegoś takiego nie widziałam.-Spojrzała niepewnie naRykera.- Czy mógłbyś rzucić na to okiem? - Usunęła się na bok, by zrobićmu miejsce.- Z początku myślałam, że to trąd, ale nie ma żadnych charakterystycznychobjawów, na przykład miejscowej utraty czucia.Mówi, że skaleczył sobienogę kilka tygodni temu.- I z pewnością nie otrzymał nawet pierwszej pomocy - mruknął ponuroRyker.- Idąc tym tropem, należałoby się spodziewać zakażenia, ale.- Wiem, co masz na myśli - przerwał jej Sam, przyglądając się uważnienodze pacjenta.- Zetknąłem się już z czymś takim - powiedział, marszczącbrwi.- Przypuszczam, że to muszyca, choroba wywoływana przez larwymuch.Georgia spojrzała na niego ze zdumieniem.- Larwy much? Stykałam się z przypadkami muszy-cy jelitowej.Ryker uśmiechnął się.- To to samo paskudztwo, z tą tylko różnicą, że w tym przypadku zaka-żenie tkanki wywołują larwy muszek.Najzabawniejsze jest to, że leczenieSRjest stosunkowo proste i bardzo skuteczne.Zastosuj dziesięcioprocentowyroztwór chloroformu w oleju roślinnym.- Wielkie dzięki.- Georgia posłała mu pełne wdzięczności spojrzenie.- Nie ma za co.To należy do moich obowiązków.Nie mieli czasu nadłuższą pogawędkę.Wyszorowałaręce, odgarnęła włosy z czoła i przystąpiła do badania następnego pacjenta.Starszy człowiek, którego przyprowadziła żona, wyglądał na bardzo chore-go.Z trudem oddychał, a suchy kaszel, wydobywający się co chwila z jegopiersi, zostawiał mu na ustach plamki krwi.Georgia sięgnęła po stetoskop i bez trudu rozpoznała szmery oddechowe,typowe dla pacjentów z przewlekłym zapaleniem oskrzeli.Szybko przygo-towała torebkę z pastylkami kotrymoksazolu.- Musi brać dwie tabletki dziennie przez tydzień.- Odczekała chwilę, ażLeilt przetłumaczy jej zalecenia.- Po tej kuracji oddychanie nie będzie mu sprawiało tyle trudu.Dodamjeszcze kilka tabletek - powiedziała, wsypując kolejną porcję leku do dru-giej torebki - na wypadek, gdyby kaszel wrócił.Starszy mężczyzna w milczeniu skinął głową, ale towarzysząca mu ko-bieta złapała Georgię za rękę i uścisnęła ją serdecznie.- Już skończyłaś? - zagadnął godzinę pózniej Ryker, pochylając się nadswoim ostatnim pacjentem, małym chłopcem, który żywo protestował, kie-dy lekarz wpuszczał mu krople do oczu.- Tak - odparła znużonym głosem.- W tej chwili oddałabym wszystko zafiliżankę gorącej herbaty.- A jesteś głodna? - spytał, posyłając jej wesoły uśmiech.SR- Mogłabym zjeść konia z kopytami.- Kiedy zbadam ostatniego pacjenta, pójdziemy coś zjeść - powiedział,głaszcząc malca po głowie.- Zjeść? Tu? - Spojrzała na niego ze zdumieniem.- Jeśli nie jesteś głodna.- Zaraz, poczekaj.Nie powiedziałam, że nie chcę.- Poderwała się z krzesła, widząc, że Ryker oddala się od swojego stołu.- Chodz, masz jedyną okazję, by obejrzeć afrykańską wioskę - zapropo-nował, biorąc ją pod rękę.- Wioski na tych terenach niewiele się od siebieróżnią; niektóre są trochę większe od tej, ale codzienne życie w każdej znich biegnie tak samo.- Spójrz!Georgia szarpnęła Sama za rękaw, by skierować jego uwagę na młodąkobietę z odsłoniętymi piersiami, siedzącą na ziemi.Jedynym ubraniem,jakie Etiopka miała na sobie, był kawałek płótna, który okrywał jej talię.- Co ona robi?- Smaruje się kozim mlekiem - wyjaśnił Sam.- Chciałabyś spróbować?- Wielkie dzięki - odparła, lekko szturchając go łokciem.- Nie masz w sobie ani krztyny ciekawości, dziewczyno.- Nie dokuczaj mi - powiedziała Georgia, starając się zrobić obrażonąminę.- Mówiłeś, że masz jeszcze jednego pacjenta.Zanim Ryker zdążył jej odpowiedzieć, z największej chaty usytuowanejw samym środku wioski wychylił się wysoki mężczyzna i na widok Samaradośnie rozłożył ręce w powitalnym geście.- Doktorze Sam, zapraszamy do nas! - zawołał łamaną angielszczyzną.SR- Witaj, Abba.- Ryker uścisnął dłoń Etiopczyka.- Dobrze jest znowu się u was znalezć.Poznaj doktor Georgię Maxwell,która przyjechała z Anglii, żeby pracować w naszym szpitalu.Abba -zwrócił się do Georgii - jest synem naczelnika tej wioski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]