[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko wskazuje na to,że doszło do nagłego, zamartwiczego napadu duszności.Skompletowaliśmy już materiałdowodowy, wkrótce prześlemy go do Quantico.Atak duszności.Astma.Ciekawe, pomyślał Baldwin.Czyżby Noelle zmarła, zanimmorderca zdążył ją zabić? To by tłumaczyło brak okaleczeń.- Dziękuję za informacje.Teraz wiem tyle, ile pani.Jestem w Nashville i właśniepowiadomiono mnie o śmierci agenta.Trochę mnie to przygnębiło.- Chyba nie chodzi o Jerry'ego Grimesa?- Znała go pani?- Tak.Rozmawiałam z nim dzisiaj, przefak-sowałam mu zdjęcia z miejsca znalezieniazwłok.Sprawiał wrażenie pijanego.Czy miał wypadek?Baldwin nie miał ochoty rozwodzić się nad charakterem „wypadku" Grimesa.- W pewnym sensie.Jeszcze nie wyjaśniono wszystkich okoliczności.- Straszna szkoda.To był dobry agent.Baldwin westchnął.Wiedział, że śmierć Grimesabędzie go prześladowała.- Ma pani rację.To naprawdę był dobry agent.- Agencie Baldwin, muszę panu przekazać istotną informację.W naszym mieście zaginęładziewczyna, i tym razem mamy zgłoszenie.Chodzi o Ivy Tanner Clark.Córka TanneraClarka, właściciela licznych stadnin.To koński magnat, tak bym to ujęła.Narobił tylehałasu, że o zaginięciu usłyszał już chyba cały kraj.Baldwin zdrętwiał.Psiakrew.- Powiem pani, co należy zrobić.Właśnie się zorientowaliśmy, że morderca pozostawia namiejscu porwania kartki z fragmentami wierszy.Musi pani przeszukać samochód IvyClark, a także jej rzeczy osobiste.Trzeba sprawdzić, czy i jej pozostawił jakiś cytat.- Nie widziałam tej informacji w aktach - burknęła niezadowolona.- Dopiero od paru dni wiemy o wierszach - wyjaśnił, żeby ją uspokoić.- Prosiłbym otelefon,gdy tylko znajdzie pani ten fragment.- Wyrecytował swój numer i zakończył rozmowę.Następnie przyczesał włosy dłońmi i z głośno walącym sercem zadzwonił do szefa.Garrett odebrał po pierwszym sygnale.- Już wiem - burknął.- Nie spodziewałeś się, że do tego dojdzie?- Dostrzegałem pewne sygnały, ale nie miałem pojęcia, że posunie się tak daleko.Głos Garretta złagodniał.- Będziesz musiał się z tym pogodzić.Powinienem był wcześniej odsunąć go od śledztwa.- Wcześniej?- Rozmawiałem z nim parę godzin temu.Kazałem mu rzucić wszystko i natychmiastjechać do Waszyngtonu na przesłuchanie dyscyplinarne w jego sprawie.- Dyscyplinarne?- Niestety.Okazało się, że Grimes lubił dyskretne pogawędki z pewnym producentemtelewizyjnym w Nowym Jorku.Ten producent to jego syn.Grimes był źródłemprzecieków.Rozmawialiśmy z chłopakiem, ale zaprzeczył, że kontaktował się z ojcem.Odmówił ujawnienia źródła informacji, lecz wystarczyło przejrzeć numery telefoniczne,na które dzwonił Grimes, i wszystko stało się jasne.Przez cały czas trwania sprawyregularnie się porozumiewali.- Nie traciłeś czasu.- I z jakim skutkiem? Mam martwego agenta, cholera.Grimes i tak był już poza FBI.Samjestemsobie winien.Poza tym chodziło o coś więcej.Dla twojej wiadomości, Grimesowi całe życie się waliło na głowę, nie tylko w pracy źle mu szło.Nie musisz wiedzieć więcej.Kontynuuj śledztwo, nie oglądaj się za siebie.Baldwin wtajemniczył go w sprawę Jake'a Bu-ckleya.Garrett oświadczył, że jaknajszybciej trzeba porozmawiać z panem Buckleyem.- Trzymaj się - mruknął na zakończenie rozmowy.- Jesteś coraz bliżej.Rozdział trzydziesty ósmyTaylor odłożyła słuchawkę po rozmowie z Quinn Buckley, kiedy na progu jej gabinetustanęli Lincoln i Marcus.- Co tam? - spytała.Lincoln wszedł do środka i ciężko opadł na krzesło, Marcus znieruchomiał w drzwiach.- Mamy dobre i złe wieści.Właśnie wracamy z Biura Śledczego w Tennessee.PróbkaDNA pobrana po gwałcie na Lucy Johnson nie pasuje do innych próbek z miejsc, wktórych zaatakował Słotnik.DNA od Lucy Johnson nie pasuje także do żadnego innegokodu, znajdującego się w naszej bazie danych.- Lincoln zajrzał do notatek.- Roz-mawialiśmy z człowiekiem, który na wniosek Lucy otrzymał nakaz ograniczający.Nazywa się Edward Hunt.Kiedyś pracował w policji, ale w ubiegłym roku dał sobie z tymspokój i przeszedł do znanej firmy ochroniarskiej, gdzie zarabia krocie.Kiedyś on i Lucy byli parą, ale on z nią zerwał.Jego zdaniem, panna Lucy ma nierówno pod sufitem.- Ich rozstanie nie przebiegło gładko - dodał Marcus.- On chciał koniecznie odejść, ona go zatrzymywała.Potem wrócili do siebie na krótko, Hunt znowu odszedł, a Lucy zaczęła goprześladować.Na jego wniosek dostała nakaz ograniczający, więc odwzajemniła mu siętym samym.Na koniec oświadczyła wszem wobec, że została zgwałcona.Betsy jąprzesłuchała i dała się przekonać, że mogło chodzić o Słotnika.W wiadomościach mówilio nim bez przerwy, więc słowa Lucy brzmiały wiarygodnie.Marcus w końcu wszedł do gabinetu i usiadł.- Diabli wiedzą, czyje DNA znajdowało się w jej ciele.Hunt bez oporów udostępnił nampróbkę własnego DNA, przekazaliśmy ją do Biura Śledczego.W tej chwili jest badana.Ścigaliśmy ducha.Lincoln podał Taylor akta sprawy.- Moim zdaniem, powinnaś ją przyskrzynić za składanie fałszywych zeznań.Hunt sprawiawrażenie przytomnego faceta, po prostu chce, aby Lucy dała mu święty spokój.Jesteśmygotowi z nią porozmawiać, skonfrontować jej słowa z zeznaniami Hunta.Jeśli chcesz,zdobędziemy nakaz aresztowania.- Zgadzam się, aresztujcie ją - oświadczyła Taylor z wściekłością.- Zmarnowała mnóstwoczasu wielu ludziom, bo wymyśliła sobie wendetę.Może w ten sposób media trochęprzestaną się interesować „tajemniczą" ofiarą.- Świetnie.- Lincoln zatarł ręce.- Jak tam sprawa Dusiciela?Skrzywiła się.- W toku - mruknęła wymijająco.- Właśnie jadę na spotkanie z agentem Baldwinem.Marcus rozparł się w krześle.- Wiesz, Taylor, co do tego „agenta Baldwina".Nie musisz się tak kryć.Nikomu to nie przeszkadza.Umilkł, gdy posłała mu groźne spojrzenie.Uśmiechnął się, wstał i odchrząknął.- Lincoln, idziemy po nakaz aresztowania Lucy Johnson.Wyszli, wyraźnie odprężeni.Odwalili kawał dobrej roboty, demaskując oszustwo Lucy, idoskonale o tym wiedzieli.Taylor powiodła za nimi wzrokiem.Agent Baldwin.No tak, wszyscy o tym wiedzieli.Wstała, zebrała papiery i wyszła z budynku.Na schodach spotkała Fitza.- Dobrze, że cię widzę - oznajmił na wstępie.- Co jest, Fitz? Mów szybko, jestem umówiona.- Odprowadzę cię do samochodu.- Ruszyli razem w stronę parkingu.- Jestem świeżo porozmowie z Julią Page.Na ulicy mówi się, że Terrence Norton przejmuje ryneknarkotykowy na całym wschodzie, ale żeby się dowiedzieć czegoś więcej, musimyzorganizować dochodzenie na dużą skalę.Stanęli przy samochodzie, Taylor oparła się o maskę.- Fitz, przekażmy tę sprawę komu trzeba.Pogadaj z Julią, powiedz jej, że musimy oddaćdochodzenie do Biura Śledczego w Tennessee.Wydział zabójstw nie może prowadzić sprawy narkotykowej.Co ty na to?- Dla mnie bomba.I tak wkrótce będziemy musieli się zająć Terrence'em Nortonem,niezależnie od wydziału narkotyków.Poklepała go po ramieniu.- Wracam do domu, muszę zająć się pracą nad Dusicielem.I jeszcze jedno, Marcus orazLincoln.- Wiem, wiem.Brak związku z prawdziwym Słotnikiem.Czy nadal czekamy na wynikibadań DNA od Betsy?- Niestety.Nic nie wiem o tym, czy pasuje do innych próbek czy nie.- Jeżeli coś usłyszę, dam ci znać.Odpocznij, jutro znowu weźmiemy się do roboty.-Klepnął ją w pośladek, mrugnął i nieśpiesznie odszedł.Rozdział trzydziesty dziewiątyBaldwin kręcił się po domu niczym wirujący derwisz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]