[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.a może jednak?Podnosząc głowę, Boris spojrzał przez okno do ogrodu, gdziechwasty sięgały już ponad ogrodzenie, a wokół pełno byłozardzewiałych wraków samochodów, i znowu te same myśli niedawały mu spokoju.Kłopoty Varinskich zaczęły się, kiedy jego stryj, Konstantine,zmiękł i pozwolił zawładnąć sobą tej cygańskiej dziwce.Wynikało z tego jasno, że kiedy Boris zgładzi Konstantine'a icałą jego rodzinę, diabeł znowu będzie zadowolony.Wtedy synowie316RSznowu staną się tacy, jak wcześniej: zdrowi, okrutni i wspaniali.ABorisowi przestanie dokuczać starość, która przepowiadała jegoupadek.Vadim ze spuszczoną głową będzie musiał oddalić się zpowrotem do stada i odtąd będzie znowu go szanował.Tak.Takwłaśnie miało być.Teraz Boris wiedział, jak wywabić Konstantine'a z ukrycia.Podniósł słuchawkę i zadzwonił do kuzyna w Napa Valley.Jasha był w biurze; w tej chwili siedział na ławce treningowej ićwiczył, chciał, żeby jego umysł oczyścił się z gniewu i mógłwszystko jeszcze raz przemyśleć.Ann miała rację.Jasha zaskoczył Borisa.Ale też Boris zaskoczył Jashę.Z silnym akcentem powiedział:- Słyszałem, że twój brat zaginął gdzieś w Szkocji.Może spotkałgo przykry wypadek, co? Te wykopaliska są takie niebezpieczne;bardzo łatwo tam o jakieś nieszczęście.Oczywiście, jeśli natkniemysię na jego ciało, odeślemy ci je.W końcu to twój brat.Jasha mu nie wierzył; co prawda od czasu wybuchu Rurik niedał znaku życia, ale jego brat nie dałby się tak łatwo zabić.Ale to, że Varinscy śledzili poczynania Rurika, oznaczało, żewiedzieli o życiu Wilderów więcej, niż Jasha dotąd myślał.Musiał bardziej zadbać o bezpieczeństwo domu i firmy.Ann zajrzała do biura.- I jak poszło?A najważniejsze było za wszelką cenę chronić Ann.317RS- Miałem jeszcze jedną rozmowę, ale opowiem ci pózniej.Pokiwała głową i wyszła, zostawiając go samego.Opowie jej o tym?Cholera, ciekawe, czy zdąży.318RSRozdział XXXIIO piątej po południu Ann spakowała laptopa do walizki ioznajmiła Jasny:- Idę pobyć trochę z Kresleyem.Pózniej przyjadę do twojegodomu.Zawsze mówiła twój dom" - taki mały szczegół, mówiła tak zprzekory.Oczekiwała, że od Jashy usłyszy zwykłe OK, spotkamy sięw domu".On nazywał swój dom po prostu domem.Ale dziś, gdy ich spojrzenia się spotkały, jego oczy byłyprzymrużone i płonęły znajomym ogniem.- Coś się dzieje? - domyślała się.Rozmowa z Borisem sprawiła,że Jasha był poważny i milczący.Już wiedziała, o co chodzi -przystąpił do realizacji planu, który uważał za genialny, ale o którymjeszcze nikt nie wiedział.Ale była pewna, że jej się ten plan niespodoba.- Idz do swojego mieszkania, zabierz kota i przynieś go do domu- powiedział.Jego rozkazujący ton rozdrażnił ją, ale starała się trzymać nerwyna wodzy.- Kresley cię nie lubi - powiedziała spokojnie.- Jakoś się do siebie przyzwyczaimy.- Spojrzał jej prosto woczy.- Będzie mu lepiej w moim domu niż w twoim pustymmieszkaniu.319RS- Coo? W jakim pustym mieszkaniu? - Zbliżyła się do niego.-Chyba żartujesz?- Mówiłem ci, że porozmawiamy o tej rozmowie telefonicznej.- Z Borisem.- Nadąsana, stała nieruchomo.- Tak, z Borisem.- Jasha wstał, próbując się uspokoić.-Wyrwałem go z głębokiego snu, ale jest jak każde zwierzę,natychmiast się rozbudził.Zapytał, co stało się z jego synem.Powiedziałem, że go zabiłem i zjadłem jego serce.Zlekceważył to,stwierdził, że to był ostatni spośród jego synów i wyraził uznanie dlamojej bezwzględnej brutalności.Zasugerował rozejm.Spojrzała na niego badawczo.- Varinscy nie zawierają rozejmów.- Wiem.Wiem to lepiej niż ty.Mój ojciec nauczył mniewszystkiego, jeżeli chodzi o metody ich działania, wyjaśnił, kiedy corobią i dlaczego.- Jasha wyszedł zza biurka i zbliżył się do niej.- Niepozwolę, żebyś znowu była sama.- I dlatego kazałeś przenieść moje meble do twojego domu?Dziś? - Była tak oburzona, że miała wrażenie, że teraz jej oczy płonążywym ogniem.- Dlaczego nie zapytałeś mnie o zdanie?- Nie zawracaj mi tym głowy.- Objął ją ramionami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]