[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pogniewała się - zauwa\yła Regeane.- Przepraszam.Nie powinnambyła patrzeć.- Bzdura! - fuknęła Lucilla.- Mo\esz oglądać wszystko, co zechcesz.Poza tym celowo rozsierdziłam Augustę.Ilekroć się spotykamy, robię to co najmniejraz.A dzisiaj szczególnie sobie na to zasłu\yła.Chciałam, \eby szlachetnie urodzeniz tego miasta zobaczyli cię w jej, nie w moim, towarzystwie.Zobaczyli cię, a więc jejrola skończona.Na uczcie, która niebawem się rozpocznie, ty i Elfgifa będzieciesiedziały obok niej.Ona nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia.Miejsca wyznaczagościom papie\.A ty pochodzisz mimo wszystko z królewskiego rodu.Regeane zerknęła jeszcze raz na fontannę i ku własnemu zaskoczeniupoczuła, \e łzy napływają jej do oczu.- Wyglądają na takich szczęśliwych - powiedziała cicho.- Miłość uszczęśliwia - odparła Lucilla.- Doświadczyłam tego na sobie imam nadzieję, \e pewnego dnia ty równie\ doświadczysz.Ale teraz chodz.Czasumamy niewiele, a chcę, \ebyś przed ucztą spotkała się prywatnie z Hadrianem.- Lucillo, skąd Augusta zna imię Maeniela? - spytała Regeane.- Odciebie? Wymieniła je w powozie, kiedy najechałyśmy.Lucilla zatrzymała się i przymru\yła oczy.- Nie, ode mnie go nie usłyszała.Wychodzę z zało\enia, \e im Augustamniej wie o moich sprawach, tym lepiej dla nas obu.Jest konformistką, panicznie boisię jakiegoś towarzyskiego potknięcia.Trzęsie się ze strachu na samą myśl, \emogłaby się w czymś narazić niewiarygodnie snobistycznej rodzinie swojego mę\a.Jest moją ukochaną córką, ale to nie zmienia faktu, \e mam ją za osobę słabegocharakteru i niezbyt inteligentną.Nie wierzę, by coś knuła.Mnie równie\ boi sięnarazić.Ale na wszelki wypadek będę ją miała na oku.To imię mógł jej zdradzić ktośinny.Plotki rozchodzą się w Rzymie lotem błyskawicy.To, co powiedziano naLateranie, po godzinie powtarzane jest ju\ w Watykanie.Nikt nie potrafi utrzymaćjęzyka na wodzy - a ju\ najmniej ze wszystkich Augusta.Lucilla odwróciła się plecami do jasno oświetlonego ogrodu i poprowadziłaRegeane przez małe, pogrą\one w ciszy dziedzińce, gdzie mrok rozpraszała jedyniepoświata gwiazd.Oddalały się od wspaniałych sal, zdą\ając ku prywatnemu sercuwilli.- 186 -Borchardt Alice - Srebrna wilczyca - http://chomikuj.pl/tigrisekCzekał na nich na ławeczce w małym, cichym ogrodzie.Na ławce obokniego stała zapalona lampa.Karmił chlebem karpie pływające w sadzawce, nad którąsiedział.Ryby wabione chlebem i światłem poruszały się jak cienie, zdradzał je tylkoodblask ognia to w oku, to na lśniącej łusce. Mój drogi - powiedziała cicho Lucilla.Hadrian, wrzucając resztkę chleba do sadzawki, uniósł głowę.- Lucillo wymruczał.I Regeane usłyszała w tym słowie, w sposobie, w jaki zostałowypowiedziane, to, co chciało powiedzieć jego serce.Lucilla podeszła do papie\a z wyciągniętymi rękami.Ujął ją za dłonie, przez długą chwilę w milczeniu patrzyli sobie w oczy, apotem się objęli i Lucilla zło\yła głowę na jego ramieniu.- Mój drogi - powtórzyła Lucilla - mój najdro\szy.Czemu siedzisz tusamotnie?- Odwiedzam starych przyjaciół - powiedział, wskazując oczami na rybyw sadzawce - i czekam na jeszcze jedną przyjaciółkę.- Wypuścił ją z objęć.Staliobok siebie, trzymając się za ręce i obserwując ryby.- Przyprowadziłam ze sobą jeszcze jedną przyjaciółkę - powiedziałaLucilla i skinęła na Regeane.Regeane wkroczyła w krąg światła.Zbli\ywszy się do papie\a, uniosłasztywną brokatową suknię, by przyklęknąć i pocałować pierścień na jego palcu.Ale Hadrian - Stefan - chwycił ją za łokieć, przytrzymał i pocałował delikatniew czoło.- O, tak - powiedział, zwracając się do stojącej obok Lucilli.- To o wielelepsze od podstawiania do całowania pierścienia.I o wiele przyjemniejsze - dorzucił,puszczając do Lucilli oko.Wziął Regeane za ramiona i odsunął od siebie na długość wyciągniętychrąk, by dobrze się jej przyjrzeć.- Słyszałem od Lucilli, \e udało ci się wyrwać Antoniusza z rąk Bazyla iznalezć mu bezpieczną kryjówkę.- Tak - odparła niepewnie, myśląc gorączkowo: Ile powiedziała muLucilla? Czy teraz za\ąda ode mnie wyjaśnień?"Ale nie za\ądał.Mierzył ją tylko wzrokiem od stóp do głów, kiwając- 187 -Borchardt Alice - Srebrna wilczyca - http://chomikuj.pl/tigrisekaprobująco głową.W końcu poklepał japo policzku i zwrócił się do Lucilli:- Zupełnie odmieniona.Dokonałaś cudu, moja droga.Lucilla wzruszyłalekko ramionami i uśmiechnęła się.- Trochę ładnych szmatek, nowe uczesanie.Urodziła się piękną.Mawrodzoną grację, która objawia się nawet w najdziwniejszym otoczeniu.Ciekawajestem, czy ten frankoński król wie, \e ma taki klejnot wśród dam swojego rodu? Jeślitak, to mo\e znajdzie jej partię lepszą ni\ ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ]