[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Często grasz hazardowo - posiedział, chwytaDzieci nie rozumiały niesprawiedliwych reguł,jąc ją za rękę.rządzących angielskim rynkiem związków małżeń- I co z tego?skich, a im dłużej Charlotta im je tłumaczyła, tym- Udzielisz mi wszelkich informacji, jakich zażąmniej logicznymi się wydawały, nawet jej.dam, milady, a ja w zamian nie będę się domagał- Ludzie biorą ślub z ludzmi podobnymi do siespłaty weksli, które są w moim posiadaniu.bie.Tak jak ptaki wiążą się z ptakami, a mrówki- Ty? Ależ nie możesz mieć moich weksli!z mrówkami.- Ale mam.- Spojrzał na nią zmrużonymi wojowZ najwyższym wysiłkiem powstrzymywała wsponiczo oczami.- Zapłaciłem za nie słono, więc musząmnienia o sobie i Wynterze.dwie noce temu.sammi się opłacić.Opowiedz mi wszystko, co wieszna sam, tak blisko.Pocałunki.o pannie Dalrumple, i to natychmiast.Pocałunki.Szaleństwo.Słodkie pocałunki, delikatne, mocne zwarcie warg, splątane ciała.Wspomnienie powinno ją wprowadzić w zakłopotanie, ale w nocy, kiedy była sama, to nic zakłopotanienie dawało jej zasnąć.Czuła w brzuchu żar i pokusę,151150żeby dotknąć tych części swojego ciata, których istnienia nie dostrzegała przez lata.W ciągu dnia każdą - Nie chcesz posłuchać bajki, Lcilo?chwilę powinna była spędzić w niepokoju, czy po po- Nie chcę!wrocie Wyntera z Londynu nie zostanie zwolniona.Dziecko miało opuchnięte powieki i zapadnięteTymczasem przyłapywała się na tym, że uśmiecha siępoliczki.Charlotta przyłożyła dłoń do czoła dziewbez powodu, pozwala dzieciom na niesłychaną swoboczynki.dę, ma na sobie najlepsze buty, bo te gorsze zostały- yle spałaś w nocy?w dawnym pokoju dziecinnym, i rozmyśla o miłości,- Nie.Tak.Nie wiem.małżeństwie i tych wszystkich niewypowiedzianychByła rozkojarzona, ale nie miała podwyższonejrzeczach, o których łady Charlotta Dalrumple dawnotemperatury.przestała myśleć.Charlotta starała się zachować obojętność w głosie.- Chyba nie boisz się duchów?Dyscyplina.Musiała sobie narzucić dyscyplinę.Na twarzy Leiłi pojawił się wyraz.och, CharlotPracodawcy nie żenili się ze swoimi guwernantkami,ta nie miała pojęcia, jak go nazwać.Z braku lepszea już zwłaszcza mężczyzni pokroju lorda Ruskina,go określenia można by było opisać go jako niezwyutytułowani, bogaci i przystojni.kłą przebiegłość.Lady Ruskin martwiła się, że jej syn popełni ja- Czy w Austinpark Manor są duchy?kieś fawc pas, które zniszczy jego reputację pośródZawstydzona, ze poruszyła ten temat, Charlottadam z towarzystwa.próbowała go zlekceważyć.Charlotta również się tym martwiła.Teraz jednak- Głupia kuchta mówiła, że widziała coś na podZrozumiała, że zagraniczne przygody dodawały jegodaszu.reputacji smaku romantycznego skandalu.A to,w połączeniu ze sposobem, w jaki patrzył na kobiety, - Naprawdę? Prawdziwego ducha? Słyszałamsprawiało, że krew zaczynała jej wrzeć, a wyobraznia o tym, ale myślałam, że to bajki.To nadzwyczajnie! -podsuwała obraz długich nocy, wypełnionych tymi Robbie przysunął się do nich.- Czy duch pobrzękipowolnymi, delikatnymi pocałunkami.wał łańcuchami? Czy niósł obciętą głowę? Czy jęczałi ociekał krwią?- Panno lady Charlotto, dlaczego ma pani takie- Robbie! - Charlotta była przerażona.- Gdzieczerwone plamy na twarzy? - zapytał Robbie.słyszałeś takie głupstwa?Dyscyplina.Musiała ją sobie narzucić i nauczyć- Wszyscy wiedzą, że lak właśnie zachowują sięsię odwracać uwagę podopiecznych od swoich wyduchy - oświadczył z niezmąconym entuzjazmempieków na policzkach.chłopiec.- Dzieci, robicie tak duże postępy w nauce, że chy.- Wszyscy? Również twój nowy przyjaciel z plebaba powinniśmy to uczcić.Może przeczytamy opowieśćnii? - zapytała guwernantka.z Baśni 1001 nocy".Macie ochotę?Robbie natknął się na syna pastora tydzień temu,Robbie rozpromienił się.Leila ziewnęła.kiedy buszował po okolicy, i od tamtego momentuZaskoczona Charlotta zapytała:chłopcy spędzali ze sobą każdą wolną chwilę.Alfred152153- Alfred mówi, że upiór lubi straszyć małe dziewczynki.sprawia! wrażenie porządnego dziecka, a jego ojciecCharlotta zrozumiała, że do dzieci nie dotarły jejby) doskonałym przykładem wszystkiego, co dobresłowa.Nic poddała się jednak, a jedynie zmieniłai sprawiedliwe.A że nie zawsze bywaj mity.taktykę, decydując się na podjęcie tematu ducha.Charlotta zaakceptowała pierwszego przyjaciela- Ktoś ma zbyt wybujałą wyobraznię - rzekła, jakRobbiego na tej obcej ziemi.by jej dezaprobata mogła zastopować płotki.- DuchyAle Lcila zle znosiła nową znajomość brata, a ponie istnieją, a nawet gdyby istniały, nie miałyby odwanadto okazało się, że chłopcy rozmawiali o spragi wprowadzać się do domu waszego ojca.wach, o których mówić nic powinni.- Zwłaszcza że mieszka tu babcia - oświadczyła- Alfred twierdzi, że widziano światło na poddaLeila.- Wystraszyłaby każdego ducha!szu.Ooooo! - Robbie przeciągną! palcem wzdłużDzieci zachichotały.kręgosłupa Leili.- Dość tego - surowym głosem odezwała sięW odwecie Leila zdzieliła go pięścią.Charlotta i chichot dzieci ustal.Charlotta chwyciła chłopca za kołnierz w chwili,Nie wiedziała, co ma robić z ich rażącym brakiemgdy szykował się do rewanżu.szacunku dla babki.Adorna nie miała pojęcia, jak- Siłą nigdy nie rozstrzyga się kłótni - skarciłapostępować ze swoimi nowo pozyskanymi wnuczętadzieci.mi i nie zamierzała niczego się uczyć.Zwykle obser- To on zaczął.wowała dzieci jak egzotyczne ciekawostki.- Nieprawda.- Robbie, przynieś świece - poleciła Charlotta.- Powinniście być szczęśliwi, że macie siebie naOd płonącego w kominku ognia biło ciepło.Dziewzajem.ci usiadły na kanapie obok paleniska.Godzina leniCharlotta, patrząc na dwie rozpalone, zagniewastwa wszystkim dobrze zrobi.ne buzie, myślała o tym, jak bardzo chciała mieć zaPomiędzy kanapą a kominkiem leżał dywan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]