[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SOBOTA, 3 SIERPNIANic do zapisania poza sielskimi nowinami, ponieważ, tak jak się spodzie-waliśmy, Murry'owie się nie zjawili.Katherine pisze, że jest chora.Niemogę powstrzymać się od przypuszczenia, że jest chora śmiertelnie.Pogo-da się nie utrzymała.Wczorajszy dzień był mokry w sposób typowo angiel-ski.Wieczorem poszliśmy na grzyby i przynieśliśmy pełne zawiniątko.Za-częła się zatem jedna z naszych wielkich pasji.Właściwie to chyba jesteśmyzadowoleni, że możemy być sami.PONIEDZIAAEK, 12 SIERPNIA(Zdaje mi się, że zbliża się nasza szósta rocznica ślubu).PITEK, 16 SIERPNIAMoja wizyta w Charleston, a L.w Yorku częściowo odpowiadają za tęprzerwę.Pobyt w Charleston polegał w większości na siedzeniu w salo-niku i rozmowach z Nessą, która szyła sobie krótki brązowy płaszcz.Dun-can kręcił się to tu, to tam, przekopywał warzywnik albo malował przy-piętą do drzwi akwarelę przedstawiającą porcelanę toaletową.Wieczoremzjawił się ten okropnie nudny Bunny w nastroju do prawienia opryskli-"wości; a Nessa skłonna była traktować go ostro.Czego dotyczyła dysku-391918 sja? Była sprawa zaręczyn Ka, o czym Duncan miał dość sporo do po-wiedzenia; między innymi to, że Arnold-Forster ma czterdzieści pięć lati zawsze tyle miał.Kiedy byłyśmy z Nessą same, rozmawiałyśmy chyba0 tych dwóch papugach i o pieniądzach które nie stanowią już tak odleg-łego, teoretycznego artykułu jak dawniej przynajmniej dla niej.Roz-mawiałyśmy też o dzieciach taki rodzaj rozmowy, który toczy się, kiedywszystkie fakty są znane, a człowiek chce się jedynie upewnić, czy i jakzmieniły położenie.Gertierowskie poglądy na malarstwo; sława Dunca-na; socjalizm Bunny'ego.Bunny definiuje swoje stanowisko następująco:wszyscy kapitaliści się mylą, dlatego też dobrze jest żyć na koszt Vanessy,albowiem cieszy się ona pieniędzmi, do których nie ma prawa, nie mogła-by zatem korzystać ze swoich dochodów w sposób lepszy, niż utrzymującBunny'ego.To wynikło z sentymentalnej deklaracji, jaką złożył, że miano-wicie chciałby spędzić życie na rozdawaniu swoim przyjaciołom miodu zadarmo.Jego umysł musi być mieszaniną uczuciowości i na wpół uświado-mionego socjalizmu.Wróciłam rowerem we środę wieczór i zastałam L.,1 byliśmy bardzo szczęśliwi razem, aż doszło do tłustego bekonu, kiedy to,ach.!PONIEDZIAAEK, 19 SIERPNIANiewykluczone, że rozwiązaliśmy problem gości nie widywać sięz nimi.W tej chwili Adrian i Karin są w domu, czego dowodzą dzwiękidochodzące od czasu do czasu z salonu.Ale spotykamy się tylko przy po-siłkach, więc w przerwach można sobie wymyślić, co się będzie mówiło.Carrington przyjechała na weekend.Ona jest najłatwiejszym z gości, bonie przestaje czymś się zajmować pompowaniem, koszeniem czy spa-cerowaniem.Przymaszerowała tutaj, następnie pomaszerowała do Char-leston i wróciła wczoraj wieczorem dopiero o jedenastej, kiedy właśniezamykaliśmy okna.Eskortował ją biedny, ponury Bunny, który wygłosiłopinię, że dziesięciomilowy spacer to nic w porównaniu z rozkoszą to-warzystwa do rozmowy.Dziś rano odmaszerowała znowu, żeby spakowaćLyttonowi paczkę, czy też kupić mu w Londynie szczotkę do włosów przysadzista postać, ubrana w drukowaną sukienkę uszytą według wzoruwziętego z jednego z obrazów Johna, z gęstwiną rudych włosów i okrągłą,zdecydowaną, bystrą twarzą, z której spoglądająjasne niebieskie oczy.39SOBOTA, 24 SIERPNIA 1918"Wyznaję, że umykam przed zadaniem, które rośnie przede mną już odsiedmiu dni, a mianowicie przed opisaniem naszych gości.Zostają u nasjeszcze na tydzień, więc nie muszę koniecznie zabierać się za nich właśnieteraz.Mam pewne opory przed pisaniem zle o naszych gościach zresztątak do końca, to wcale o nich zle nie myślę.Nawiązuję tu, dość złośli-wie, do czegoś w Karin, co jest szorstkie, materialne, niewrażliwe.Ona niema wad ukrytych.Czy gdyby je miała, to stałaby się bardziej interesująca?Nie jest głupia ani nudna, ani trywialna; przeciwnie, jest bystra, zdolnai inspirująca: inspiruje Adriana do studiowania książek ekonomicznych,a nawet do tego, żeby się nauczył stenografii, która jej zdaniem bardzo sięprzydaje w karierze literackiej.Karin pragnie, żeby Adrian zrobił karierę.Zewnętrznie jesteśmy w przyjazni, rozgadani, zgodni i nie uciekający sięjedynie do plotek, żeby jakoś przebyć obiad.Rozmawiamy o Partii Pracy,o polityce, o anarchii i o rządzie.I na swój sposób Karin jest miłą, szcze-rą osobą, niezbyt pewną siebie, jeśli chodzi o sprawy gustu, i świadomątego choć to gust doprowadził ją do wyhaftowania Adrianowi pary pan-tofli, które ten posłusznie nosi.PITEK, 30 SIERPNIANo, mamy już prawie koniec sierpnia i wizyta Adriana i Karin także do-biega końca.Jutro wybierają się do Charleston
[ Pobierz całość w formacie PDF ]