[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szybko wezwano kolejnychpolicjantów, most zamknięto, w lodzie pod nim wyrąbano otwór, pozwalający nurkomprzeszukać dno.Inni funkcjonariusze udali się ze znalezionym dowodem rzeczowym domieszkania starca.Pełne trwogi obawy córek i mieszkającej z nimi krewnej zmieniły się wstraszną pewność - rozpoznały kalosz Rasputina.Zaledwie kilka metrów od miejsca pierwszego odkrycia wkrótce znalezionoprzymarznięte do lodu futro starca.Zaraz potem funkcjonariusze natknęli się na zwłoki, którezamarzły bezpośrednio pod warstwą lodu.Po wyciągnięciu z Newy sztywnego ciałaRasputina sfotografowano je i złożono w szopie na brzegu.Córki musiały zidentyfikować ciało.Maria Rasputin opisuje straszliwy widok, jakiujrzały dziewczęta: - Kiedy przyglądałyśmy się jego zamarzniętemu i zmasakrowanemu ciału,kiedy patrzyłyśmy na jego ręce i nogi, które nadal były związane, stało się dla mnie jasne, ilemusiał wycierpieć [.].Czaszka była wgnieciona, twarz zmasakrowana, włosy zlepionekrwią.Wybite prawe oko wisiało nad policzkiem.I ta twarz [.] jeszcze teraz, po tylu latach,nie mogę o tym mówić.%7łeby złagodzić nasz ból, policjanci próbowali nas przekonać, żewszystkie te obrażenia powstały już po jego śmierci, że poraniły go ostre krawędzie lodu.Aleja wiedziałam tak samo jak oni, że to nieprawda.Wszyscy wiedzieliśmy, że zostałzaszlachtowany przez grupę sadystów.Ponieważ ciężar dowodów był przytłaczający, Dymitr i Jusupow przyznali się dozbrodni; car zarządził ich wygnanie i rozkazał zakończyć śledztwo, sam zaś zabrał protokoły.Wielki książę Dymitr został przeniesiony ze skutkiem natychmiastowym do stacjonującej wPersji jednostki wojskowej i otrzymał zakaz powrotu do Piotrogrodu.Książę Jusupow zostałnatomiast wygnany do jednego ze swych majątków w guberni kurskiej.Kara zastosowana wobec wielkiego księcia wydała się członkom klanu Romanowówzbyt surowa.Posunęli się do przedłożenia carowi prośby o jego ułaskawienie.W piśmieprosili, by oszczędzić Dymitrowi ciężkiego losu w Persji, ponieważ w odróżnieniu odJusupowa i Puryszkiewicza bezpośrednio nie przyłożył ręki do morderstwa.Apelowali docara, żeby wziął pod uwagę wątłe zdrowie Dymitra i zesłał go do jednego z majątkówrodzinnych.Petycję podpisało szesnastu członków rodziny.List, który zachował się dodzisiaj, car odesłał z dopiskiem:- Nikomu nie wolno zabijać.Dziwię się, że w ogóle mieliście czelność napisać taki list[.].W trakcie śledztwa wyszło z pewnością na jaw, kto jeszcze brał udział w morderczymspisku, który z członków rodziny udzielał zamachowcom czynnego i biernego wsparcia.Leczwiedzę tę car zabrał ze sobą do grobu, akta zaś najwidoczniej zostały zniszczone.Podczas dochodzenia zwłoki Rasputina przewieziono do wojskowego szpitala, gdziekilku patologów pod kierunkiem profesora Kozorotowa przeprowadziło autopsję.Trzeba tutajod razu zastrzec, że sekcja zwłok, podczas której kilkakrotnie sfotografowano nagie ciało zranami postrzałowymi, nie została doprowadzona do końca, ponieważ przerwano ją z rozkazucara.Nie istnieje żaden dokument wyjaśniający powód tej decyzji.Jako że cesarzowa czytaławszystkie akta śledztwa, a już pierwsze oględziny zwłok wskazywały na poważne obrażenia,należy założyć, że car chciał oszczędzić żonie dalszych drastycznych szczegółów.Zacytujmy w tej kwestii wypowiedz córki Rasputina, która otrzymała dokładneinformacje od Akuliny Aaptinskiej, pielęgniarki mieszkającej w domu Rasputina, którącesarzowa poprosiła o przygotowanie zwłok do pochówku.- Poza tym na ciele widoczne byłyjeszcze inne straszne rany, w większości pochodzące niewątpliwie od gumowej pałki, doktórej użycia przyznał się Feliks.Ponadto Akulina opowiedziała o innych obrażeniach, jakieodniósł Rasputin.- Poza ranami, o których mówiłam, pewne części jego ciała zmiażdżono,czy to obcasami, czy też odważnikami.Strach pomyśleć, że wszystkich tych tortur musiałdoświadczyć jeszcze za życia!Jak wynika z zachowanych dokumentów, patolodzy przed przerwaniem sekcjistwierdzili, co następuje: - Trzy rany postrzałowe ciała.Jedna z kul trafiła denata od tylu,uszkadzając lewą połowę klatki piersiowej, przebiła następnie żołądek i wątrobę.Drugątrafiono go w plecy po prawej stronie, na wysokości żeber.Trzecią najwyrazniej wystrzelonoz bardzo bliskiej odległości, mierząc w głowę.Kula przeszła przez czoło i dotarła do mózgu,odrobina masy mózgowej wydostała się przez otwór wlotowy.Wydzielała ona lekką woń alkoholu.W żołądku denata odkryto około czterdziestucentymetrów sześciennych brązowawej substancji, również wykazującej obecność alkoholu.Dokładniejszych badań tej substancji nie przeprowadzono.Płuca zamordowanego wypełnionebyły wodą i algami.Obecności trucizny nie stwierdzono.Nie ma żadnych dokumentów dotyczącychinnych obrażeń, nie zachowały się żadne informacje i protokoły.Natychmiast po morderstwie, zaraz po tym, jak dowiedziano się o śmierci Rasputina,zaczęły się mnożyć spekulacje na temat jego niezwykłej odporności.Oparł się śmiertelnejdawce trucizny, powiadano, kule też nie mogły go zabić, śmierć nastąpiła ostatecznie wwyniku utonięcia.Tę wersję, która zdawała się dowodzić demonicznej siły starca,przyjmowali w swoich publikacjach także mordercy.A przecież w świetle faktów tajemnica jego śmierci nie jest ani zagadkowa, anidemoniczna.Lekarze jednoznacznie stwierdzili, że żaden ze strzałów nie był śmiertelny.Niepodano mu również trucizny.Wiele lat pózniej lekarz dr Aazowert wyznał na łożu śmierci, żez powodu przysięgi Hipokratesa przeżywał poważny konflikt sumienia, dlatego też zastąpiłtruciznę niewinną substancją.Ale nawet w obliczu śmierci zachował milczenie w sprawieinnych wydarzeń owej nocy.Nieudana próba otrucia dała naturalnie asumpt do rozlicznych domysłów.Niepowodzenie tłumaczono niedostateczną dawką trucizny, jej zbyt małym stężeniem lubprzeterminowaniem.Wszystko to jednak pozostaje w jaskrawej sprzeczności z faktami.Gdyby Rasputin, jak twierdzą jego mordercy, zjadł zatrute ciasteczka, to w jegożołądku - między ich spożyciem a zgonem upłynęły mniej więcej dwie godziny -zachowałyby się ich pozostałości.Tak jednak nie było.Córka Rasputina zawsze utrzymywała- i dotychczas nikt temu nie zaprzeczył - że ojciec w ogóle nie jadał słodyczy.Ponadto trzebaprzypomnieć, iż cyjankali, prościej mówiąc, kwas pruski, wydziela silną woń gorzkichmigdałów.Starzec musiałby tę woń wyczuć, zwłaszcza pijąc wino.Ostatecznie dobrze znałsmak swojej ulubionej madery, potrafił też docenić i rozpoznać jej aromat.To samo odnosisię do ptifurów.Również one musiałyby wydzielać wyrazny zapach.Dlatego też, bezwzględu na to, czy Aazowert, pragnąc uwolnić się na łożu śmierci od winy, powiedziałprawdę, czy nie, należy przyjąć, że ta część legendy związanej z morderstwem jestnieprawdziwa.Co się tyczy strzałów oddanych do Rasputina, z obdukcji także wyłania się obrazznacznie odbiegający od oficjalnej wersji morderców
[ Pobierz całość w formacie PDF ]