[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po przeszłych doświadczeniach wcale nie byłaby tym zaskoczona. Najlepiej po prostu trzymaj buzię na kłódkę doradziła jej Winnie.Kadrowyjednak bynajmniej nie chciał jej ganić, a wręcz chwalił. Prawdę mówiąc rzekł z wahaniem chciałbym cię prosić o małą przysługę.Wiem, jak to nieporęcznie odkładać swoją pracę choćby na krótki czas, i wiem, żeTom i Bill nie będą z tego radzi.Ale panna Waterman miała wczoraj wypadek pośliznęła się w metrze i złamała nogę w biodrze.Nie będzie jej przez dwa, możetrzy miesiące, bo ponoć wywiązały się komplikacje.Leży w Lenox Hill; dzwoniłado nas jej siostra.Znasz pannę Waterman, prawda?Grace wytężyła pamięć, ale ani rusz nie mogła sobie przypomnieć, kim jest pannaWaterman.Najwyrazniej jakąś sekretarką w firmie.Zastanawiała się, czy dostajekopa w górę, czy też w dół.Miała tylko nadzieję, że nie wyląduje w biurzejednego z tych panów, którym dala kosza. Chyba nie miałam przyjemności odparła.Strona 70Steel Danielle - W Sieci Jest asystentką pana Mackenzie rzekł kadrowy, jak gdyby to wszystkowyjaśniało.Grace spojrzała na niego zakłopotana. Jakiego pana Mackenzie? Charlesa Mackenzie wyjaśnił cierpliwie.Charles Mackenzie był jednym ztrzech współwłaścicieli firmy. Pan chyba żartuje? pisnęła łamiącym się głosem. J a? Nie potrafię nawet pisać pod dyktando. Grace nie miała ochoty piąć sięna sam szczyt i poddać związanej z tym presji. Robisz szybkie notatki, a twoi szefowie twierdzą, że masz znakomitekwalifikacje.Zresztą pan Mackenzie bardzo precyzyjnie określił swoje wymagania.Nie wypadało mu tego mówić głośno, ale Charles Mackenzje nie cierpiał starych,zrzędnych sekretarek, które narzekały, że przetrzymuje je do pózna w biurze.Jedynie ktoś młody mógł dotrzymać mu kroku, toteż z reguły zatrudniał sekretarkiponiżej trzydziestki.Nawet Grace już o tym słyszała. Chce osoby lotnej i fachowej podjął która będzie mu pomagać, a nieprzeszkadzać w pracy.Oczywiście, kiedy panna Waterman wyjdzie ze szpitala,będziesz mogła wrócić na swoje stanowisko.To kwestia dwóch, najwyżej trzechmiesięcy.Pewnie chce ją zaciągnąć do łóżka, pomyślała żałośnie Grace.Znała takich jakon.I pomyśleć, że dotąd było jej tak dobrze!Mam wybór? zapytała zgnębionym głosem. W zasadzie nie brzmiała szczera odpowiedz.Przedstawiłem mu dziś trzy kandydatury i wybrał twoją.Trudno mu będziewytłumaczyć, że nie chcesz spojrzał na nią posępnie.Charles Mackenzje nielubił, gdy mu się sprzeciwiano, Aha. Grace z nieszczęśliwą miną odchyliła się w krześle. Jestem pewien, że możemy zapewnić ci wynagrodzenie odpowiednie do nowejfunkcji.Lecz zapowiedz podwyżki nie osłodziła Grace hiobowej wieści.Nie miała najmniejszej ochoty znosić awansów jakiegoś starego piernika, którymial słabość do dwudziestoletnich sekretarek.Będzie musiała się rozejrzeć zanową pracą.Popróbuje przez kilka dni, a jeśli facet okaże się dewiantem,odejdzie.Nie powiedziała tego personalnemu, w głębi duszy jednak podjęładecyzję. Doskonale stwierdziła lodowatym tonem.Kiedy zaczynam? Zaraz po lunchu.Pan Mackenzie miał dziś pracowity ranek, zwłaszcza że musiałobejść się bez pomocy.A tak przy okazji.ile lat ma panna Waterman? Dwadzieścia pięć albo sześć, nie jestem pewien.Pełni tę funkcję od trzechlat.Grace doszła do wniosku, że pewnie mieli romans, pokłócili się i panna Watermanszuka nowej pracy.Wszystko jest możliwe.Za godzinę sama się przekona.Wróciła do biura po swoje rzeczy i O wszystkim Winnie. To cudownie! wykrzyknęła radośnie starsza pani. Będzie mi cię brakować, ale jaka to dla ciebie wspaniała odmiana!Grace nie patrzyła na to w ten sam sposób i omal się nie rozpłakała, kiedydziewczyna z hali maszyn przyszła ją zastąpić.Pożegnała się z Tomem i Billem,dla których pracowała przez prawie pół roku, i przewiozla manatki na dwudziestedziewiąte piętro.Winnie przyrzekła, że zadzwoni do niej po południu, żebyspytać, jak leci. Ten facet to jakiś dziwak poskarżyła się półgłosem Grace, ale Winniepocieszyła ją szybko: Nieprawda.Wszyscy go uwielbiają. Nie wątpię mruknęła kwaśno Grace i ucałowała Winnie w policzek, zanim wyszła.Na górę dotarła w fatalnym humorze; irytował ją nawet elegancki wystrój wnętrz.Nie zdążyła zjeść lunchu i bolała ją głowa.Chyba rzeczywiście byłaprzeziębiona.W biurze z niewiarygodnym widokiem na Park Ayenue powitano ją jak królową, atrzy sąsiadujące z nią urzędniczki od razu przyszły, by się z nią zapoznać.Pracownicy góry stanowili jakby mały klub i gdyby Grace była w lepszymnastroju, przyznałaby, że wszyscy są bardzo miii.Przejrzała papiery, które zostawił dla niej kierownik kadr, i listę instrukcjiod nowego szefa.Wszystko miała załatwić jeszcze tego popołudnia.Były togłównie zapytania, kilka telefonów prywatnych, ustalenie terminu wizyty u krawcaoraz u fryzjera, a także rezerwacja stolika w 21 na dwie osoby.Jakież to męskie! sarknęła w duchu Grace, podnosząc słuchawkę.Kiedy kwadrans po drugiej Mackenzie wrócił z roboczego lunchu, umówione były jużwszystkie spotkania i zgromadzona połowa informacji.Grace poinformowała goStrona 71Steel Danielle - W Siecirównież, że załatwiła kilka spraw, jakie wynikły podczas jego nieobecności.Byłzaskoczony jej operatywnością, lecz nie tak, jak ona na jego widok. Starypiernik okazał się wysokim, czterdziestodwuletnim mężczyzną o szerokichbarkach, intensywnie zielonych oczach i kruczoczarnych włosach, lekkoszpakowatych na skroniach.Miał mocno zarysowaną szczękę filmowego gwiazdora ibył całkowicie bezpretensjonalny.Zachowywał się tak, jakby nie miał pojęcia, żejest choćby przystojny.Wszedł cicho, swobodnie się z nią przywitał i pochwaliłpracę, którą już wykonała. Jesteś rzeczywiście tak dobra, jak mówią, Grace uśmiechnął się do niej ciepło.Grace natychmiast przysięgła sobie w duchu, że nie da mu się uwieść.Nie złapiesię na lep jego aparycji ani stanowiska.Panna Waterman mogła go hołubić; dlapanny Adams tego rodzaju rzeczy nie wchodziły w zakres obowiązków służbowych.Dlatego też w rozmowie przybrała oficjalny i nieszczególnie przyjazny ton.W ciągu następnych dwóch tygodni prowadziła mu terminarz, załatwiała wszystkietelefony, robiła notatki; słowem dowiodła, że jest bliska ideału. Jest świetna, nie? zapytał z dumą posiadacza Tom Short, kiedy spotkał się zMackenziem na kilka minut przed naradą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]