[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Samotny, wykluczony zewsząd, i toz rozgłosem takim, i tak oficjalnie, niezdolny ścierpieć spokojnietak wielkiego upadku, przywykły od tak dawna, że nie byłorzeczy, po którą nie mógłby sięgać i której nie mógłby osiągnąć,że był bożyszczem towarzystwa, dworu, wojsk, że kazał podziwiaćwszystko, co od niego pochodzi, nawet występki i największebłędy, wielbić swoje ułomności, że ośmielał się żywić szalonyzamiar unicestwienia i zniszczenia prawowitego następcy tronu,doznawszy od niego jedynie dobroci, tylko po to, żeby się wy-wyższyć poprzez jego klęskę, i że przez osiem miesięcy z rzęduudało mu się tryumfować nad nim co spowodowało gorszącyrozgłos; teraz wszyscy zobaczyli, jak upada ten kolos pod tchnie-niem młodziutkiej księżnej, mądrej i dzielnej, która zyskała takzasłużony poklask.Ci, którzy byli jej oddani, zachwycili się wi-dząc, do czego jest zdolna, a obóz wrogi księstwu Burgundzkimzadrżał.Ta klika tak potężna, tak wynoszona, o tak ogromnychwpływach, tak ściśle zjednoczona żądzą, żeby zniszczyć księstwoi zająć po śmierci króla przy delfinie należne im miejsce, z tym,iż pożarliby się wówczas wzajemnie, walcząc o to, kto będziedzierżył w ręku wodze kierujące dworem i państwem, ta klika kobiety i mężczyzni tak przedsiębiorczy, tak zuchwali, a dziękipowodzeniu tak wiele sobie obiecujący i którzy podporządkowalisobie wszystkich przez swe władcze wypowiedzi popadła terazw przygnębienie i poczuła śmiertelną trwogę.Prawdziwą przy-jemnością było patrzeć, jak teraz podle i z całym kunsztemprzybliżali się i zabiegali o względy tych ludzi ze stronnictwaprzeciwnego, którzy, ich zdaniem, odgrywali w nim jakąkolwiek 85rolę, a których dawna ich buta kazała im nienawidzić i lekce-ważyć; a zwłaszcza widzieć, z jakim zażenowaniem, strachemi obawą czołgali się u stóp młodej księżnej, nędznie płaszczyliprzed księciem Burgundzkim oraz tymi, którzy byli im najbliżsi,a którym teraz schlebiali, jak umieli. 86KSI%7ł ORLEACSKI W NIEAASCE (1709)[Wiosna 1709 roku po bardzo ciężkiej zimie przynosi klęskę głodu i bie-dy w całym kraju, a jednocześnie zagraża zaopatrzeniu wojska.Olbrzy-mie podatki, trudne do ściągnięcia, wywołują niepopularność Chamillarta;jednocześnie prowadzi przeciw niemu nieubłaganą kampanię intryg panide Maintenon i księżna Burgundzka.Nieudolność króla hiszpańskiego Filipa V, wnuka Ludwika XIV, a młod-szego brata księcia Burgundzkiego, naprowadziła dowodzącego wojskamifrancuskimi w Madrycie księcia Orleańskiego na myśl pozbawienia gotronu na swoją korzyść.Odwołany do Paryża, ma stanąć przed sądem pa-rów.Saint-Simon wyjaśnia jednak kanclerzowi Pontchartrain, że parowiesądzić mogą tylko zbrodnie przeciw królowi lub państwu francuskiemu,nie zaś hiszpańskiemu, więc nawet gdyby zarzuty były prawdziwe, niema podstaw prawnych, do procesu.Jednakże delfin, ojciec Filipa V, oka-zuje księciu Orleańskiemu na każdym kroku nienawiść i upokarza go,król zaś trzyma go z daleka od siebie.Wreszcie pani Maintenon i pannaChoin szerzą wieści, że jakiekolwiek stosunki z Orleańczykiem stanowiąwystępek przeciw królowi.Zciśle związany z Orleanczykiem Saint-Simon jest coraz gorzej widzianyna dworze, postanawia więc przenieść się na wieś i tylko od czasu doczasu odwiedzać pałac królewski.W tymże roku nastąpiło zburzenie klasztoru Port-Royal.] 87ZBURZENIE PORT-ROYALJesień owa [1709] była ostatnią porą roku, która oglądała słyn-ny klasztor Port-Royal des Champs.Od dawna był on już przed-miotem ataków jezuitów, w końcu stał się ich ofiarą.Nie będę sięrozwodził nad początkiem, postępem, nad skutkami i szczegółamidyskusji i kłótni ani nad opisem dwu obozów: molinistów i janse-nistów, których pisma dogmatyczne i historyczne utworzyłybysame bogatą bibliotekę, a których ukryte sprężyny poruszały takdługie lata Rzym i nasz dwór królewski.Zadowolę się bardzokrótkim streszczeniem, wystarczającym dla zrozumienia wielkiegozainteresowania, jakie wzbudziło tyle przedziwnych namiętności,nie można bowiem pomijać faktów z nimi związanych w opisieówczesnej epoki.Niewymowna i niepojęta tajemnica Aaski, niedostępna naszemuzrozumieniu, tak jak i tajemnica Trójcy Zwiętej, stała się zaczy-nem waśni w Kościele, odkąd tłumaczenie jej przez św.Augusty-na spotkało się natychmiast prawie ze sprzeciwem księży mar-sylskich.Bronił jej i św.Tomasz, i wszystko, co było w Kościeleświatłe; przyjęły ją sobory ekumeniczne, w szczególności Kościółrzymski i papieże.Decyzje tak poważne i tak zgodne z potępieniem rzuconymraz i drugi przez te same autorytety na doktrynę pelagianizmui semipelagianizmu nie zdołały zapobiec powstaniu całego szere-gu zwolenników doktryny przeciwnej.Nie śmiać wprost jej przed-stawić, przyjęli rozmaite formy, aby się ukryć, podobnie jakdawni semiarianie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]