[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To ja jestem niebezpieczna.Dickie Orr tomój były mąż, a ty masz mnie pilnować, żebym go nie udusiła.Lula gwizdnęła. Ale zabawa.Biura Kriener i Kriener znajdują się na końcu korytarza.Na drzwiach widnieją czte-ry nazwiska wypisane złotymi literami.Harvey Kriener, Harvey Kriener Junior, StevenOwen, Richard Orr. Dlaczego się rozstałaś z tym całym Orrem? Bo to palant. To wystarczy.Już go nienawidzę.Kiedy wyszłam za Dickiego, pracował w biurze okręgowego obrońcy.Jego karieratrwała tylko nieco dłużej niż kariera ze mną.Podejrzewam, że w obu przypadkach niemógł wycisnąć odpowiedniej ilości pieniędzy.A kiedy znalazłam go z Joyce Barnhardtna stole w jadalni, narobiłam tyle hałasu, że mógł się pożegnać ze wszystkimi ambicja-mi politycznymi.Nasz rozwód był dokładnie taki, jaki powinien być rozwód.wście-178kły, głośny i pełen oskarżeń.Nasze małżeństwo trwało niespełna rok, ale legenda o roz-wodzie będzie żyć w Miasteczku wiecznie.Potem, kiedy nikt się już nie krępował mojąobecnością, dowiedziałam się, że niewierność Dickiego rozciągała się daleko poza Joy-ce Barnhardt.W czasie trwania naszego krótkiego związku udało mu się przelecieć po-łowę moich koleżanek z klasy.Za drzwiami ze złotymi napisami znajdował się mały korytarzyk z dwiema kanapa-mi i stolikiem, a także nowoczesne biurko recepcjonistki, wszystko w pastelowych ko-lorkach.Powiew Kalifornii w Trenton.Kobieta za biurkiem prezentowała sobą najwyż-szą klasę.Bardzo szczupła.Pastelowa sukienka.Ann Taylor od stóp do głów. Tak? przemówiła słodko. W czym mogę pomóc? Chciałabym pomówić z Richardem Orrem. To na wypadek, gdyby kancelariabyła zbyt wytworna dla gościa o imieniu Dickie. Proszę mu powiedzieć, że przyszłaStephanie.Kobieta przekazała wiadomość i skierowała mnie do gabinetu.Drzwi były otwarte,a Dickie stał za biurkiem.Patrzył na nas z łagodnym zdziwieniem.co rozpoznałam jako minę numer siedem.Dickie miał zwyczaj ćwiczenia min przed lustrem.A to? pytał mnie. Czy wyglą-dam szczerze? Czy wyglądam, jakbym był przerażony? Czy wyglądam, jakbym był za-skoczony?Gabinet był duży i miał podwójne okno.Agent nieruchomości nazwałby go budzą-cym szacunek.Co oznaczało, że Dickie zaczął zadawać się z wyższymi sferami.Na pod-łodze leżał czerwony orientalny dywan.Biurko było antykiem z litego mahoniu.Dwakrzesła dla klientów miały wiśniową skórzaną tapicerkę i mosiężne gałki.Super męskie.Brakowało tylko wiernego psa i trofeów myśliwskich.Wyjątkowo odpowiedni gabinetdla faceta z wielkim głupim fiutem. To Lula oznajmiłam w ramach powitania i podeszłam bliżej. Pracujemy ra-zem.Dickie skłonił głowę. Witam cię. Ha sapnęła Lula. Mam parę pytań odnośnie Mo oznajmiłam. Na przykład, kiedy zamierzazgłosić się na policję? To jeszcze nie zostało określone. Kiedy zostanie, proszę o informację.Teraz pracuję dla Vinniego, a Mo pogwałciłwarunki umowy o wpłaceniu kaucji. Oczywiście zapewnił mnie Dickie.Co było równoznaczne z po moim trupie.Usiadłam na krześle i rozparłam się w nim wygodnie. Rozumiem, że Mo prowadzi rozmowy z policją.Chcę wiedzieć, co ma jako argu-ment przetargowy.179 To informacja zastrzeżona.Kątem oka zauważyłam, że Lula przekształca się w Kobietę Nosorożca. Nie znoszę tajemnic oznajmiła.Dickie obejrzał ją sobie, a potem spojrzał na mnie. %7łartujesz, co?Uśmiechnęłam się. A co do Mo. Nie zamierzam z tobą rozmawiać o Mo.Będziesz musiała mi wybaczyć.Za pięćminut mam spotkanie i muszę się przygotować. Może bym go postrzeliła? zaproponowała Lula. Zakładam się, że jak mu od-strzelę stopę, od razu zacznie rozmawiać. Nie tutaj powiedziałam. Za dużo ludzi.Lula naburmuszyła się jak dziecko. To pewnie nie będę mu mogła powybijać zębów? Może pózniej.Lula położyła rękę na biurku Dickiego. Znam parę rzeczy, które mogę zrobić mężczyznie.Pewnie byś się porzygał, gdy-bym ci o nich opowiedziała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]