[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.117%7łe ten ruch ambarasował władzę, dowodzi ta okoliczność.Ludwik Kicki z polecenia księcia Radziwiłła,naczelnego wodza, szukał mnie i Anastazego Dunina po całym mieście, myśląc, że mieliśmy jakowyś udział wurządzeniu tej uroczystości.Kicki znalazł nas obudwu w kościele, gdzie się odprawiało za duszę tych niebosz-czyków nabożeństwo, wziął nas z sobą na sanki i zawiózł do naczelnego wodza, pod którego rozkazami, jakoadiutanci regimentarza Sołtyka, zostawaliśmy. Co wy zamierzacie? zapytywał się Radziwiłł z widocznymkłopotem. Co to znaczy? mówił dalej rząd się lęka rozruchów! Wtedy zapewniałem księcia Radziwiłła, że ani ja, ani Dunin nie należymy do tego pogrzebu; że co do rozruchu, zdaje się nam, iż wszystko odbędzie sięnajspokojniej.Mimo to jednak zaraz zjawił się batalion strzelców Szembeka na Saskim placu.Sam Szembekpod pozorem mustry przybył tam także.155Podczas tego gwaru na ulicach, który się nie odbywał bez pewnego wpływu na sesją sej-mową, wpływu (jak niedobrzy bez wątpienia ludzie przez złość utrzymywali) mniej więcejdopomagającego do j e d n o m y ś l n o ś c i w złożeniu z tronu króla Mikołaja czemu jajednak wcale nie wierzę, nie chcę wierzyć podczas tego gwaru, mówię, przybierającego zdala postać emeuty, słuchały obiedwie izby z rosnącym oburzeniem dalszego ciągu pism rzą-dowych, relacji poselstwa Jezierskiego, korespondencji dyktatora, listów ministra sekretarzastanu itd.Własnoręczny cesarski dopisek na liście Jezierskiego do Benkendorfa, iż on (Mi-kołaj) ściśle dopełnił obowiązku względem kraju, który mu brat jego przekazał, i że to naródpolski stał się winnym przez złamanie przysięgi , obudził szmer zgrozy między sejmującymi;potem zaś powstał śmiech powszechny, gdy odczytywano te wyrazy Mikołaja: że Polacy dotego stopnia posunęli niewdzięczność, iż nawet działa spod Warny przysłane przeciwko nie-mu obracają , oraz: że 14000 dukatów na stosunki dyplomatyczne dotyczące kraju polskiegocorocznie ze skarbu rosyjskiego wydawał.Posłowie zaczęli wołać: to zapewne na szpie-gów! W istocie śmieszną była Moskwa wyliczająca swoje dukaty i działa spod Warny; my,gdybyśmy nasze wyliczać chcieli dobrodziejstwa, pokazałoby się, iż to państwo nikczemne,głuche, Europie nie znane, polską tylko grabieżą wzrosło do punktu, z którego carowie mo-skiewscy aż do Warny, gdzie zginął młody nasz Jagiellończyk, sięgać mogą.Nie obeszło siębez sarkania na Jezierskiego.Lecz bronił go kasztelan Kochanowski, utrzymując nie wiedziećna jakiej zasadzie, że poruczone mu poselstwo nie mogło być ani zręczniej, ani świetlej, aniroztropniej dopełnione.Moim zdaniem Jezierski nie w izbie, jako poseł, ale przed kratkamiizby, jako duch moskiewski, który się czołgał w Petersburgu, a na stacjach pocztowych pra-wił, iż nas Moskale c z a p k a m i z a r z u c ą, winien był zdawać sprawę z misji swojej.Następnie długą i ważną powiedział mowę poseł żelechowski Lelewel, mowę ważną z tegomianowicie powodu, że to jest akt stwierdzający w sposobie autentycznym to wszystko, co misię napomknąć w tym piśmie zdarzyło o Lelewelu, o jego charakterze, polityce, widzeniurzeczy publicznej.Zaczął on najpierwej od tego, że pisma dopiero czytane właściwiej powin-ny były być ogłoszone na sejmie 18 grudnia; co bez wątpienia o niektórych tylko pismachrozumieć musiał, bo na przykład relacja Jezierskiego wtedy jeszcze jako faktum miejsca niemiała, a tym samym ogłoszona być nie mogła. Przy rozpoczęciu pamiętnej rewolucji 29 li-stopada tak się wyrażał dalej Mikołaj był jeszcze królem polskim.Rada Administracyjnana pierwszy odgłos powstania c z y n n ą s i ę s t a ł a.Rząd pierwszej niejako nocy przystą-pił do rewolucji, ale w imieniu króla polskiego.Było wówczas tajemnicą, czy rewolucja jestnarodowa,a tym bardziej, czyli przejdzie za granicę Królestwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]