[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy było w niewielkiej odległości, opisał je jako pulsującą kulę różowegoświatła z ogonem , bez wyraznych konturów, otoczoną poświatąoświetlającą okolicę.Potwierdzają to raporty pozostałych świadków zDubiecka, z tym, że jeden ze świadków określił kolor obiektu jakojasnoczerwony.Powyższe przypadki zostały zaliczone do kategorii Bliskich Spotkań IIStopnia, gdyż w Bachórcu-Winne odnotowane zostało oddziaływanieobiektu na telewizor pp.Tworzydłów (markiFot.9Krzysztof Piechota (z lewej) i Bronisław Rzepecki (w środku) podczas rozmowy zJanem Prorokiem Lazuryt 208 ), natomiast w Dubiecku, Jan Prorok stwierdził, że odczułbezpośrednie oddziaływanie światła obiektu, które wywołało u niego lekkiszok.(Zakłócenia w odbiorniku telewizyjnym pp.Tworzydłów pojawiłysię w chwili, gdy obiekt znajdował się w najbliższej odległości od ichdomu, a ustąpiły, gdy odleciał - z tego właśnie względu przyjęto, że tezakłócenia zostały wywołane przez oddziaływanie obiektu.)Rejestracja obserwacji NOL w Bachórcu-Winne i Dubiecku zostałaprzeprowadzona po 10 latach, z tego też względu świadkowie niepamiętali już wielu szczegółów.Ponieważ nie przywiązywali oni do niejwielkiej wagi, ich relacje niekiedy różniły się.Niemniej były onerzeczowe, spójne i logiczne, oraz w wielu szczegółach zgodne.Nadmienićnależy, że poszczególni świadkowie nie kontaktowali się ze sobą i nierozmawiali na temat obserwacji do czasu rejestracji, co dodatkowoprzemawia za wiarygodnością ich relacji, oraz za prawdziwością irealnością opisywanego zdarzenia.Interesujące jest zakończenie obserwacji - nagłe zniknięcie lubzgaśnięcie obiektu.Nie jest to przypadek odosobniony w obserwacjachNOL - podobne zjawisko miało miejsce np.3 lipca 1984 r.w miejscowościCzeremcha w województwie białostockim, a także w wielu innychobserwacjach, które miały miejscespotkania.- Bliskie spotkaniapoza Polską.Jest to zresztą jeszcze jeden z pośrednich dowodówrealności obserwacji i prawdziwości relacji świadka (w tym wypadku JanaProroka), gdyż jest mało prawdopodobne, aby świadek nie interesując sięproblematyką NOL, wymyślił tosobie.Opierając się na fragmentarycznych danych, uzyskanych po 10 latachod chwili zdarzenia, nie można wyciągnąć ostatecznych wniosków.Zebrany materiał pozwala jednak stwierdzić, iż w dniu 18 lutego 1979roku w Bachórcu-Winne i Dubiecku obserwowano przelotNiezidentyfikowanego Obiektu Latającego.Ponieważ obiekt tenoddziaływał na otoczenie, przypadek ten zaliczono do Bliskich Spotkań IIStopnia.Biografia:1.Archiwum Grupy Badań NOL - Kraków2.Archiwum Klubu Kontaktów Kosmicznych - Bydgoszcz3.J.Miszczak - Wielkie światło nad Dubieckiem , %7łycie Przemyskie nr H* z dn.1979.03.074.B.Rzepecki - Rozmawiałem ze świadkami obserwacji NOL (i).Leciało i nagleznikło" - UFO nr 4/1990, s.15-21Przypadek nr 2 - ok.Aukowic Brzeskich - 1979.11.16 Niecodzienną przygodę przeżył w ubiegły piątek 16 bm przedgodziną 18.00 naukowiec z Akademii Rolniczej we Wrocławiu - prof.Józef Boćko.Jadąc drogą z Grodkowa do Oławy (woj.wrocławskie)zorientował się, że nieznana siła próbuje zatrzymać jego samochód;słychać było przy tym głośne dzwięki.Uczony zatrzymał pojazd, wysiadł iobejrzał dookoła drogę, ale w pobliżu niczego nie dostrzegł.Dopiero pochwili, w odległości ok.200 metrów od jego samochodu na niebie za-uważył wiszącą wielką różowo-żółtą kulę o średnicy kilku metrów.Pochwili kula zaczęła się szybko oddalać, nie wydając przy tym żadnychdzwięków.Prof.Boćko do dziś nie wie, czy było to spotkanie sam nasam z UFO? Jest zresztą przekonany, że zjawisko które zaobserwował, zpewnością musieli w okolicy Oławy dostrzec także inni ludzie.Cytowana powyżej notatka ukazała się w dn.21 listopada 1979 r.wKurierze Polskim (nr 250).Identyczne lub podobne w treści notatki,pojawiły się także m.in.w Gazecie Lubuskiej, Echu Dnia, GazeciePołudniowej, Echu Krakowa, Dzienniku Zachodnim, a także w innychlokalnych gazetach.Niestety, z wielu przyczyn ufolodzy nie podjęli odrazu czynności rejestracyjnych, które częściowo zostały przeprowadzoneprzez Ireneusza Hurija z Wrocławskiego Klubu Popularyzacji Badań UFOdopiero w listopadzie 1989 r.Zwiadek zdarzenia - prof.Józef Boćko -wówczas już nie żył.Rozmowa została przeprowadzona z Jego żoną icórką.Oto ustalenia.Zdarzenie miało miejsce na północ od Aukowic Brzeskich, na szosiedo Oławy.Jest to mało ruchliwa szosa, w czasie zdarzenia trwającego ok.10 minut nie przejeżdżały nią żadne pojazdy.Był wówczas piątek, 16listopada 1979 r.godzina 17.50.Warunki pogodowe: pogodnie i sucho,niebo gwiazdziste.Zwiadkami zdarzenia byli prof.Józef Boćko jadący 4-letnim wówczas samochodem marki Skoda , oraz 5-letni pies rasySpaniel, leżący na tylnym siedzeniu.Tego dnia prof.Boćko wraz z żoną Kazimierą (oraz psem) wybrali sięw odwiedziny do syna, mieszkającego w Tarnicy (4- 5 km od Niemodlinaw woj.opolskim).W/g poczynionych wcześniej ustaleń, pani Kazimieramiała zostać u syna, zaś profesor wraz z psem mieli wrócić tego samegodnia do Wrocławia, gdzie w domu została córka Barbara.Tak też się stało.W drodze powrotnej, ok.godz.17.50 prof.Boćko jadąc samochodemw okolicy Aukowic Brzeskich nagle poczuł, że coś chce mu staranowaćsamochód, wydając przerazliwe dzwięki.Myśląc, że ktoś jedzie za nim zwyłączonymi światłami, zjechał na pobocze, wyłączył silnik i wysiadł zsamochodu.Za nim nikogo nie było.Rozglądając się dookoła, wodległości ok.200 m od siebie zobaczył: wiszącą na niebie kulę (w/grelacji prasowych); kulę znajdującą się tuż nad szosą (w/g relacji żony).Córka stwierdziła natomiast, iż ojciec widział zbliżającą się do niego kulęjeszcze podczas jazdy, przez tylną szybę samochodu.Z tego też względu -zaciekawiony - zatrzymał samochód, aby ją lepiej oglądnąć.Kula przez pewien czas tkwiła nieruchomo, po czym zaczęła sięoddalać, aż zniknęła całkowicie.Zwiadek wsiadł do samochodu i udał się w dalszą drogę do domu weWrocławiu, gdzie czekała na niego córka Barbara.Opowiedział jej swojąprzygodę oraz zadzwonił do lokalnej prasy, którą poinformował o swojejobserwacji.Gdy po ok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]