[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odskoczyły, wieko sięuniosło.Walizka była pełna rozmaitych rzeczy oprócz listówi fotografii był w niej samolot z masy solnej, naszyjnik z muszelek, srebrna łyżeczka, niemowlęce buciki i para dziecięcychokularów przeciwsłonecznych.Na jednej z kopert widniało jejimię.Wzięła ją drżącą ręką, wciągnęła woń papieru, otworzyłai zaczęła czytać.Słowo po słowie snuł się łańcuch okruchów wspomnień,które zaczynały układać się w spójną całość.Podeszła do łóżka i oparłszy głowę na poduszce, czytaławciąż na nowo ostatnią stronę:.Tak kończy się historia o Twoich uśmiechach i czasienieobecności.Wciąż słyszą, jak grasz na fortepianie megodzieciństwa.Szukałem Cię wszędzie, nawet na krańcachświata.Znajdowałem wszędzie, gdzie byłem, i zawszezasypiam, czując Twe spojrzenie.Twoje ciało jest moimciałem.Z nas dwojga stworzyliśmy świat obietnic, razemżyliśmy przyszłością.Teraz już wiem, że najbardziej szalone z marzeń rodzą się z potęgi serca.%7łyłem tam, gdzie258wspomnienie tworzy się we dwoje z dala od wścibskichoczu, w sbytości wiary, której panią pozostałaś.Dałaś mi to, o czym nawet nie śniłem, czas, w którymkażda sekunda wypełniona Tobą liczyć się będzie dlamnie bardziej niż wszystkie inne.%7łyłem wszędzie, a Tystworzyłaś dla mnie świat.Czy kiedyś to sobie przypomnisz? Nie przypuszczałem, że można kochać tak mocno,jak kochałem Ciebie.Weszłaś w me życie jak pierwszydzień cudownego lata.Nie odczuwałem ani gniewu, ani żalu.Chwile, którymimnie obdarowałaś, mają swe imię: zauroczenie.Nawetbez Ciebie nigdy już nie będę sam, bo wiem, że gdzieśjesteś.ArthurLauren zamknęła oczy, tuląc do siebie list.O wiele pózniejzmorzył ją sen, który nie chciał nadejść nocą.Było południe, złociste światło przedostawało się przezszpary w okiennicach.Obudził ją zgrzyt opon toczących się pożwirze alejki.Samochód podjechał pod sam dom.Laurenpoderwała się, szukając miejsca, w którym mogłaby się ukryć. Przyniosę klucze i zaraz ci otworzę powiedział Arthur,wysiadając z saaba. Może wolisz, żebym ja po nie poszedł? zaproponował Paul. Nie, nie uda ci się otworzyć okiennicy, trzeba wiedzieć,jak sobie z nią poradzić.Paul wysiadł, otworzył bagażnik i wyjął skrzynkę z narzędziami.259 Co robisz? spytał Arthur, idąc w stronę domu. Zamierzam zdjąć ogłoszenie o sprzedaży, psuje widok. Zaczekaj chwilę, już ci otwieram rzucił Arthur, podchodząc do okiennicy gabinetu. Nie spiesz się, stary! odparł Paul, machając kluczemfrancuskim.Arthur zamknął okno i podszedł do szafy, żeby wyjąć z czarnej walizki długi klucz.Otworzył drzwi i aż podskoczył.Przyczajona w mroku mała biała sówka, którą trzymała czyjaś ręka,patrzyła na niego zza ciemnych szkieł okularów, które natychmiast rozpoznał. Jestem pewna, że już nigdy nie będzie się bała światładziennego powiedział nieśmiały głos kryjącej się w szafiekobiety. I ja tak sądzę, bo sam nosiłem te okulary.Widzi sięprzez nie cudownie barwny świat. Podobno! odparła Lauren. Nie chciałbym być wścibski, ale co wy obie robicie w tejszafie?Postąpiła krok do przodu, wyłaniając się z ciemności. To, o czym za chwilę opowiem, trudno zrozumieć, niesposób w to uwierzyć, jeżeli jednak zechce pan wysłuchaćnaszej historii, jeżeli zechcesz mi zaufać, może dasz wiaręmoim słowom, a to bardzo ważne, ponieważ teraz już wiem, żejesteś jedyną osobą na świecie, z którą mogę dzielić mój sekret.I Arthur wreszcie wszedł do szafy.EpilogBoże Narodzenie Paul i Onega spędzili już w nowym mieszkaniu, w budynku sąsiadującym z Mariną.Pani Kline odniosła zwycięstwo w turnieju brydżowymw mieście, potem wygrała turniej stanu Kalifornia.Zaczęłagrać w pokera, a teraz walczy właśnie w półfinale mistrzostwkrajowych w Las Vegas.Profesor Fernstein zmarł w hotelowym pokoju w Paryżu.Norma zabrała go do Normandii, gdzie spoczął w pobliżu wuja,który w czerwcowy dzień 1944 roku poległ na francuskiejziemi.Georges Pilguez i Natalia pobrali się w małym weneckimkościele.Kiedy jedli kolację w Da Ivo wspaniałej, zacisznej trattorii, nie mieli pojęcia, że obok nich siedzi doktorLorenzo Granelli.Wciąż jeszcze podróżują po Starym Kon-tynecie.Niedawno do siódmego komisariatu dotarła widokówkaz Istambułu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]