[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PocaÅ‚owaÅ‚a go.Pożądanie i poczucie,że jest tu, gdzie być powinna, wprawiÅ‚y jej serce w szaleÅ„czy galop.OdkÄ…dZack Merit uratowaÅ‚ jÄ…, wiedziaÅ‚a, choć nie chciaÅ‚a siÄ™ do tego przyznać, żezakochaÅ‚a siÄ™ w nim.To on byÅ‚ tym mężczyznÄ…, jedynym, którywyswobodzi jÄ… z jej skorupy i nauczy, jak być prawdziwÄ… kobietÄ….Zack próbowaÅ‚ oprzeć siÄ™ nieziemskiej sÅ‚odyczy pocaÅ‚unku Liv.Zpiwór obsunÄ…Å‚ siÄ™ nieco, ukazujÄ…c ramiÄ™ i kawaÅ‚ek powabnych pleców.PróbowaÅ‚ zignorować aksamitnÄ… gÅ‚adkość jej skóry.PróbowaÅ‚ nie dotykaćtego cudownego ciaÅ‚a, ale dreszcz pożądania sprawiÅ‚, że jego dÅ‚oniepragnęły tylko pieÅ›cić i pieÅ›cić.Jej usta przymilaÅ‚y siÄ™ i drażniÅ‚y,prowokowaÅ‚y i oÅ›mielaÅ‚y.Od czasu ich pierwszego pocaÅ‚unku pragnÄ…Å‚przytulać jÄ… w ten sposób, smakować to uczucie, ten zapach, gÅ‚adkość isÅ‚odycz jej skóry.Ale wiedziaÅ‚ też, że romans z córkÄ… senatora, dziewczynÄ…83RSz innego Å›wiata, przyniesie mu wiÄ™cej cierpieÅ„ niż wszystkie dotychczasoweprzygody.RozchyliÅ‚a usta, caÅ‚ujÄ…c go gÅ‚Ä™boko, przycisnęła swoje ciaÅ‚o do jego.Zpiwór zsunÄ…Å‚ siÄ™ na podÅ‚ogÄ™ i Zack poczuÅ‚ na swej piersi miÄ™kkie ipowabne ciaÅ‚o.Ten kontakt zamroczyÅ‚ go.Ciche westchniÄ™cie rozkoszywypeÅ‚niÅ‚o ciszÄ™.WiedziaÅ‚, że to gÅ‚os wprost z gÅ‚Ä™bi jego duszy.Do diabÅ‚a Merit! Zatrzymaj siÄ™, dopóki możesz.Mimo to odwzajemniÅ‚ pocaÅ‚unek.Pod wpółprzymkniÄ™tymi powiekamiwidziaÅ‚ rozbÅ‚yskujÄ…ce fajerwerki, które mogÅ‚y rywalizować nawet z tymi zobchodów nowego milenium.Jej usta, jÄ™zyk, caÅ‚e wreszcie ciaÅ‚o napieraÅ‚y na niego, peÅ‚ne pożądania,bezwstydnie wprost mówiÄ…ce o caÅ‚kowitym oddaniu siÄ™.WiedziaÅ‚, co to oznacza.WiedziaÅ‚ także, że wkrótce Liv wróci doswojego Å›wiata, do poukÅ‚adanej i porzÄ…dnej Å›mietanki towarzyskiej z ParkAvenue, Beacon Hill i BiaÅ‚ego Domu.Teraz żyÅ‚a chwilÄ…, ale on nie mógÅ‚sobie na to pozwolić.Nie lubiÅ‚ tego szalonego pomieszania emocji i obawiaÅ‚siÄ™, że odchodzÄ…c, zrani go Å›miertelnie.Nie mógÅ‚ sobie wyobrazić ich razem.Córka prezydenta i on, wyrzutek,który może siÄ™ pochwalić jedynie tym, że potrafi jak nikt prowadzić szybkiepojazdy.Na nieszczęście Liv byÅ‚a zdecydowana i uparta.Delikatnie obsypywaÅ‚a jego szyjÄ™ pocaÅ‚unkami.ZamarÅ‚, niezdolny aniporuszyć siÄ™, ani myÅ›leć, kiedy marzenia stawaÅ‚y siÄ™ rzeczywistoÅ›ciÄ….Delikatnie gryzÄ…c go w ucho, wyszeptaÅ‚a:- Kochaj siÄ™ ze mnÄ…, Zachary.Jej jÄ™zyk czule pieÅ›ciÅ‚ pÅ‚atek ucha, mogÅ‚aby nawet marmurowy posÄ…gdoprowadzić do szaleÅ„stwa.Niestety, Zack nie byÅ‚ z marmuru.W ostatnim84RSszaleÅ„czym odruchu obrony rozluzniÅ‚ ramiona i delikatnie odsunÄ…Å‚ jÄ… odsiebie.- To ja byÅ‚em cieniem, który ciÄ™ przestraszyÅ‚ - powiedziaÅ‚.ChciaÅ‚ sprawić, by go znienawidziÅ‚a, tylko tyle mógÅ‚ zrobić, żebyzatrzymać jÄ… przed tym szaleÅ„stwem.- To ja ciÄ™ obserwowaÅ‚em.- Co? - spytaÅ‚a z niedowierzaniem.Ciężko przeÅ‚knÄ…Å‚ Å›linÄ™.Nie mogÄ…c dÅ‚użej patrzeć jej w twarz, opuÅ›ciÅ‚wzrok.Niestety, nie byÅ‚o to dobre posuniÄ™cie, zważywszy na jej niczym nieosÅ‚oniÄ™te piersi.Szybko wiÄ™c podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, wpatrujÄ…c siÄ™ w ciemność nadjej ramionami.OkryÅ‚ jÄ… Å›piworem i wyszeptaÅ‚:- To ja ciÄ™ obserwowaÅ‚em.Westchnęła ze zÅ‚oÅ›ciÄ… i wiedziaÅ‚, że wreszcie zrozumiaÅ‚a, co chciaÅ‚ jejpowiedzieć.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szyderczo, pokrywajÄ…c w ten sposób prawdziweuczucia.- Rusz gÅ‚owÄ…, panno Nordstrom.Dzikie zachowanie przyciÄ…gadrapieżniki.PatrzyÅ‚a na niego ze zdumieniem.SekundÄ™ pózniej wyrwaÅ‚a siÄ™ z jegoobjęć.ByÅ‚ pewien, że go uderzy, ale nie zrobiÅ‚a tego.PatrzyÅ‚, jak wlokÄ…c zasobÄ… Å›piwór, znika w drzwiach.LeżaÅ‚ z zamkniÄ™tymi oczami, sÅ‚yszaÅ‚, jakzeszÅ‚a z Å‚odzi.Potem nastaÅ‚a cisza.Nie wiedziaÅ‚, jak dÅ‚ugo siedziaÅ‚, nim wreszcie odetchnÄ…Å‚.Nie czuÅ‚ siÄ™dobrze.WestchnÄ…Å‚ ciężko i poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na plecach.Przez resztÄ™ nocyniewidzÄ…cym wzrokiem wpatrywaÅ‚ siÄ™ w ciemność, zagryzajÄ…c wargi dobólu.85RSROZDZIAA ÓSMYOlivia jeszcze nigdy w życiu nie czuÅ‚a siÄ™ tak upokorzona.De razymusi jÄ… jeszcze odrzucić, by zrozumiaÅ‚a, że on nie chce mieć z niÄ… nicwspólnego? Najwyrazniej w przypadku Zacka raz to za maÅ‚o.GapiÄ…c siÄ™ zewÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… w piasek, przyrzekÅ‚a sobie, że nastÄ™pnym razem, kiedy rzucisiÄ™ na Zacka, zrobi to tylko po to, żeby go udusić.Zgarbiona snuÅ‚a siÄ™ po plaży.ZastanawiaÅ‚a siÄ™, która może byćgodzina.Jako wolny duch od kilku dni nie nosiÅ‚a zegarka, a poÅ‚ożeniesÅ‚oÅ„ca niewiele jej mówiÅ‚o.Może ósma, może dziewiÄ…ta, nie miaÅ‚a pojÄ™cia.Beztroskie spacery po plaży i obserwowanie fal to nie byÅ‚a najpopular-niejsza rozrywka w jej Å›wiecie.Tam każdÄ… minutÄ™ daÅ‚o siÄ™ przeliczyć nadolary i nikt nie trwoniÅ‚ czasu w ten sposób.UsiÅ‚owaÅ‚a przypomnieć sobie, ile czasu minęło od ostatniegonormalnego posiÅ‚ku.Nie liczyÅ‚a kilku Å‚yków wody wypitej niedawno, wkoÅ„cu nie byÅ‚y zbyt pożywne.Podczas kolacji, którÄ… jedli przed przybyciemtutaj, byÅ‚a tak podekscytowana, że ledwo cokolwiek przeÅ‚knęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]