[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawetzgodziło się na udostępnienie kodów dostępu dla naszych modemów.- Nie protestowali przeciwko naszemu wściubianiu nosa?- Wiem, z kim się kontaktować.Ta osoba doskonale rozumie, czego pan szuka i dlaczego.- A pani?- Nie jestem ślepa ani głucha, monsieur.Przez Szwajcarię przesyłane są ogromne fundusze doNiemiec, przeznaczone dla rozmaitych, zakonspirowanych osób lub na konta.Wykorzystujesię przy przekazywaniu szwajcarską procedurę poddawania analizie spektrograficznejnapisanych ręcznie numerów.- A po ich zidentyfikowaniu?- Natychmiast przekazuje się z powrotem do Zurichu, Berna czy Genewy, gdzie objęte sąpełną tajemnicą.Nie mo\na ich ani potwierdzić, ani zaprzeczyć.- Du\o pani wie o tych procedurach, nieprawda\?- Pozwoli pan, \e coś wyjaśnię, monsieur Latham.Pracowałam dla Amerykanów w NATO.Zostałam dopuszczona przez władze amerykańskie do materiałów o najwy\szej klauzulitajności, poniewa\ często dostrzegałam i słyszałam rzeczy, które umykały uwadzeAmerykanów.Dlaczego pan pyta? Ma pan wątpliwości?- Nie wiem.Mo\e jestem zaszokowany pani wydajnością.To pani opracowała materiały w tejteczce, prawda? Samodzielnie, mam rację? Mogę dowiedzieć się w D.i A.- Tak - oznajmiła Karin de Vries stając przed Lathamem.Zobaczyłam pańskie zlecenie zczerwonym oznakowaniem w dokumentacji naszego kierownika wydziału.Otworzyłam je iprzeczytałam.Wiedziałam, \e dysponuję odpowiednimi kwalifikacjami, \eby się nim zająć, izabrałam je.- Czy poinformowała pani przeło\onego?- Nie.- Umilkła na chwilę, a potem dodała cicho.- Natychmiast się zorientowałam, \e zdołamprzeanalizować i opracować informacje szybciej, ni\ ktokolwiek w naszej sekcji.I przynoszępanu wyniki.po zaledwie pięciu godzinach.- Chce pani powiedzieć, \e nikt inny w D.i A., nie wyłączając szefa pani sekcji, nie wie, \epracuje pani nad tą sprawą?- Szef wyjechał na cały dzień do Calais i nie widziałam powodu, \eby iść z tym do jegozastępcy.- Dlaczego? Nie potrzebowała pani zezwolenia? Ta sprawa wymagała specjalnego przydziału.Zwiadczył o tym czerwony znak.- Wyjaśniłam ju\ panu, \e zostałam prześwietlona i dopuszczona do pracy przezamerykańskie władze w NATO i przez waszych pracowników wywiadu tu, w Pary\u.Przyniosłam panu to, czego pan potrzebował, a moje osobiste motywy nie mają w tymprzypadku \adnego znaczenia. 38- Przypuszczam, \e jednak mają.Ja równie\ kieruję się paroma własnymi motywami, a tooznacza,, \e mam zamiar sprawdzić wszystko szczegółowo.- Przekona się pan, \e dane są dokładne i potwierdzone.- Mam nadzieję.Dziękuję, panno de Vries, to wszystko.- Je\eli mogę pana poprawić, pani, nie panno de Vries.Jestem wdową.Mój mą\ został zabityw Berlinie Wschodnim przez Stasi na tydzień przed obaleniem Muru.przez Stasi, monsieur.Nazwa się zmieniła, ale byli równie brutalni jak najgorsze jednostki gestapo i Waffen SS.Mójmą\, Frederik de Vries, pracował dla Amerykanów.Mo\e pan sprawdzić dokładnie równie\ ito.- Kobieta odwróciła się i wyszła z pokoju.Oszołomiony Latham patrzył, jak drzwi zamykają się tak gwałtownie, \e niemal mo\na byłopowiedzieć, i\ zostały zatrzaśnięte.Podniósł słuchawkę i wybrał numer szefa ochronyambasady.Gdy tylko przebrnął przez rozmowę z sekretarką, która ćwiczyła się w swojejszkolnej francuszczyznie, według Drew gorszej od jego własnej, w słuchawce rozległ się głoskierownika słu\by bezpieczeństwa.- Co się dzieje, Operacje Konsularne?- Stanley, kim u diabła jest Karin de Vries?- Błogosławieństwo zesłane nam przez facetów z NATO odparł Stanley Witkowski,trzydziestoparoletni weteran wywiadu wojskowego, pułkownik przeniesiony doDepartamentu Stanu dzięki niezwykłym sukcesom odniesionym w G-2.- Jest szybka,błyskotliwa, obdarzona wyobraznią, doskonale włada pięcioma językami.Dar niebios,przyjacielu.- To właśnie chciałem wiedzieć.Kto ją przysłał?- O co ci chodzi?- Jej styl pracy jest trochę dziwny.Wysłałem do Analiz zapieczętowane zlecenie z czerwonymoznakowaniem; bez zezwolenia czy zlecenia wyjęła je z akt i opracowała samodzielnie.- Czerwone oznakowanie? Istotnie dziwne, przecie\ wie, co to znaczy.Zlecenie ze znacznikiemmusi być podpisane przez szefa sekcji i jego zastępcę, a wyznaczona osoba zaakceptowana iwpisana do rejestru.- O tym właśnie myślałem.W przypadku tej operacji jestem szczególnie wra\liwy na punkcieprzecieków i fałszywych informacji.Kto ją tu przysłał?- Daj sobie spokój.Poprosiła o przeniesienie do Pary\a i od głównodowodzącego w dółwszyscy uwa\ają ją za szczere złoto.- Jest złoto i tombak, Stan.Wtrąciła się w sprawy, które przekraczają jej klauzulę dostępu, ichcę wiedzieć dlaczego.- Mo\esz mi podrzucić jakiś pomysł?- Owszem.Dotyczy nowych złych facetów, którzy zaczynają znowu maszerować poNiemczech.- Niezbyt mi to pomaga.- Powiedziała, \e jej mą\ został zabity w Berlinie Wschodnim przez Stasi.Mo\esz topotwierdzić?- Do diabła, nawet osobiście.Stacjonowałem po naszej stronie Muru, wyła\ąc ze skóry przezdwadzieścia cztery godziny na dobę, aby nawiązać kontakt z naszymi ludzmi po tamtejstronie.Freddie de Vries był młodym, ostrym jak brzytwa agentem.Złapali biednegosukinsyna, a kilka dni pózniej Stasi przeszła do historii.- A więc mo\e mieć uzasadnione podstawy do powa\nego, nawet obsesyjnego interesowaniasię wydarzeniami w Niemczech.- Jasne, \e tak.Wiesz, gdzie skierowała się większa część funkcjonariuszy Stasi, po tym jakMur się rozsypał?- Gdzie?.- Prosto w szeroko otwarte ramiona skinheadów, tych przeklętych nazistów.A skoromówimy ju\ o Freddim de V., pracował z twoim bratem Harrym.Wiem o tym, poniewa\moje G-2 ich skontaktowało.Kiedy Harry dowiedział się o Freddim, był nie tylko 39zmartwiony, ale wściekły jak wszyscy diabli.Zupełnie jakby był jego młodszym bratem, mo\etakim jak ty.- Dziękuję, Stanley.Mam wra\enie, \e właśnie popełniłem błąd i obraziłem ją.Ale mimowszystko istnieje parę luk, które trzeba będzie wypełnić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]