[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Wówczas zdejmowa³a go têsknota za dworem i za tymi polami, po których niedawno chodzi³ z p³ugiem, gdzie dziœ wyros³y kolonie.To znowu opanowywa³ go wielki strach, ¿e nie da sobie rady, jak siê wezm¹ do niego Niemcy, którzy las wyciêli, potrzaskali kamienie, ba, wygnali samego dziedzica.Wnet jednak ch³op zbiera³ rozpierzchniête myœli i uspokaja³ siê.Patrzy przecie na Niemców i s¹siaduje z nimi ju¿ blisko dwa miesi¹ce, i nic z³ego od nich nie doœwiadcza.Robi¹ ko³o swoich budynków, byd³a pilnuj¹, a¿eby nie w³azi³o w szkodê, a nawet dzieci ich nie zbytkuj¹, tylko ucz¹ siê w domu Hamera, gdzie osiad³ chorowity baka³arz.- Porz¹dny to naród - mówi sobie Œlimak - i nawet lepiej z nimi, ni¿ by³o za dziedzica.Jest lepiej, poniewa¿ od dnia przyjazdu wiele u Œlimaków kupuj¹ i dobrze p³ac¹.Sprzeda³ im do tej pory dwoje ciel¹t, trzynaœcioro prosi¹t, jedenaœcie gêsi i szesnaœcie korcy zbo¿a, nie licz¹c drobiu, mas³a i kartofli.Nawet zapleœnia³y wianek grzybów - i ten im siê przyda³, i za niego zap³acili.W miesi¹c niespe³na wzi¹³ od nich Œlimak ze sto rubli be¿ pracy; za co we dworze trzeba by³o dobrze namordowaæ siê ca³y rok.Wprawdzie ¿ona nieraz mówi³a mu:- Co ty se myœlisz, Józek, ¿e oni zawsze bêd¹ od ciebie kupowaæ? Przecie oni tak¿e maj¹ gospodarstwa i lepsze od twego.Radoœæ t nimi bêdziesz mia³ co nowy¿y do zimy, bo potem na owiniêcie palca od nas nie kupi¹.- Zobaczy siê, jak bêdzie - odpowiada³ ch³op.W duszy zaœ przemyœliwa³, ¿e choæby nie kupowali Niemcy, to jeszcze niema³o zarobi od tych, co kolej buduj¹, byle tylko zbli¿yli siê w tê stronê.Robi³ nawet zakupy.Naby³ parê wieprzków od Grochowskiego, od Wiœniewskiego kilkoro gêsi, a gdy Niemcy ju¿ mniej wypytywali siê o mas³o, kaza³ je ¿onie sk³adaæ i soliæ.- Nie bój siê - mówi³ - wszystko rozkupi¹ kolejowniki.Przecie pamiêtasz, co nam te in¿yniery gada³y.Parê razy w swoich handlowych wycieczkach spotyka³ Josela, który patrzy³ na niego drwi¹co i uœmiecha³ siê.“Z³y na mnie kondel! - myœla³ Œlimak.- Boi siê, ¿e mu uszczypnê zarobku."Raz zaczepi³ go szynkarz.- Œlimaku - rzek³ - zróbcie wy ze mn¹ interes.- Jaki tam?- Wybudujcie na swoich gruntach cha³upê dla mego szwagra.- A có¿ on bêdzie robi³?- On bêdzie handlowa³ z kolejarzami.Inaczej, zobaczyta, ¿e Niemcy zabior¹ nam wszystko sprzed nosa.Œlimak pomyœla³ i odpar³:- Ni, nie chcê ¯yda na moim gruncie Niejednego ju¿ wy zjedliœta, pejsaki, co was przyj¹³ w komorne.- Wy z ¯ydem nie chcecie mieszkaæ - odpar³ gniewnie Josel - ale z Niemcami umiecie siê nawet modliæ.Zobaczymy, co wam z tego przyjdzie.- Wêszy on tu, para, wielgie zarobki! - rzek³ do siebie Œlimak patrz¹c na ¯yda, który poblad³ ze z³oœci.I po trochu robi³ dalej zakupy.Raz naby³ æwiartkê jagie³.Innego dnia pó³ korca krup jêczmiennych, to znowu kr¹g sad³a.W³Ã³cz¹c siê tak po okolicy (bo w swojej wsi, gospodarze nie chcieli mu nic sprzedawaæ) pozna³, ¿e ceny na wszystko posz³y w górê.A gdy pyta³ ch³opów i gospodyñ, czemu siê tak dro¿¹? - odpowiadali:- Po co mamy woma sprzedawaæ tanio, kiedy nam dziœ, jutro zap³ac¹ lepiej.- Któ¿ wam zap³aci?- A choæby i te Niemce, co osiedli w waszej wsi.- To oni u was kupuj¹? - spyta³ zaciekawiony Œlimak.- Od kiedy ju¿.Niech ino jest co wiêkszego na zbyciu, wnet zajedzie Niemiec, jeszcze pierwej od ¯yda, i p³aci bez targu.A co siê dla nich miele m¹ki we m³ynie!.Tyle, jakby na wojnê sz³o.Ha! - pomyœla³ Œlimak - skupuj¹ po wsiach, bo zbo¿e jeszcze w polu, a ich du¿o narodu".Handlowe operacje Œlimaka i bratanie siê z Niemcami ogromnie nie podoba³y siê ch³opom z jego wsi.Nawet pod koœcio³em w niedzielê nie bardzo który odpowiada³ mu: “Na wieki wieków".Gdy zaœ Œlimak przechodzi³ ko³o jakiej gromady, wtedy g³oœno rozmawiali miêdzy sob¹ o odstêpcach œwiêtej wiary katolickiej, którzy mog¹ œci¹gn¹æ na ludzi gniew bo¿y.Nawet Sobieska wpada³a do ich chaty rzadziej i ukradkiem, a raz wypiwszy wódki - rzek³a:- Bo to gadaj¹ u nas, zeœcie siê ca³kiem wykrzcili na Szwaba.Prawda - doda³a po chwili - ¿e Bóg mi³osierny wszêdzie jeden, ale zawdy Szwab to rzecz paskudna!.Aby st³umiæ plotki, za rad¹ ¿ony Œlimak da³ jednej niedzieli wikaremu na wotywê i tego dnia z ¿on¹ i Jêdrkiem by³ u spowiedzi.Nic mu to jednak nie pomog³o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]