[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie mogę panu nic obiecać, bo to nie zależy ode mnie, ale spróbuję się za panemwstawić.- Na jakim etapie są poszukiwania?- Ciągle wertujemy dokumenty, nasi ludzie szukają jakiegoś tropu w Szkocji,kontynuujemy wykopaliska.W gruncie rzeczy nie robimy niczego nowego.Ale dopniemyswego, Graal będzie nasz, może mi pan wierzyć.Obiad upłynął prawie w ciszy.Podobnie jak ostatnim razem hrabia zachowywał sięoschle i z rezerwą, balansując na granicy niegościnności.Pozostali stołownicy tworzyli niejednorodną grupę złożoną z rówieśników Raymondaoraz mężczyzn w wieku hrabiego.Nikt nie napomknął, co sprowadza go na zamek.Po obiedzie wszyscy rozeszli się pospiesznie, wymawiając się przeróżnymi sprawami.Raymond zaprosił Ignacia na kawę, zaraz potem samochód miał odwiezć gościa doCarcassonne.- Coś panu zdradzę.Wydaje się coraz bardziej oczywiste, że Graal to krew Jezusa.Jeśli zdołamy potwierdzić te przypuszczenia, bye, bye Kościele.Klechy padające na kolanaprzed krzyżem, narzędziem tortur, są doprawdy żałosne, to ludzie chorzy na umyśle.Najgorsze, że całe tłumy głupców im wierzą.- Ciekawa teoria z tą krwią i Graalem - zauważył tylko Ignacio - choć trudna doudowodnienia.- Gdyby została rozpowszechniona, Kościół znalazłby się w niezłych tarapatach.Możenapiszę coś na ten temat, by się przekonać, jaka będzie reakcja.- Napisze pan? Niby co?- Bo ja wiem.książkę o tajemnicach Montsegur, zbiór legend.może nawet powieść.- Tyle że nie stanowiłoby to dowodu na to, co chcą panowie wykazać.- Chyba pan wie, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy.- To słowa Goebbelsa.- A jednak nie straciły one, niestety, na aktualności.- Chodzi tylko o zaszkodzenie Kościołowi?- Chodzi o wiele rzeczy, między innymi i o to.Kościół musi zapłacić za swoje czyny.Przelał wiele niewinnej krwi, proszę sobie przypomnieć kronikę brata Juliana.* * *Wrócił do Rzymu niezadowolony z siebie.Nie dość że nie udało mu się zbliżyć doprofesora Arnauda, wizytę na zamku d Amis również trudno było uznać za udaną.Ojciec Grillo miał jednak inne zdanie.Uważał, że Raymond powiedział jezuiciewięcej, niż zamierzał.- Zaczną rozpowszechniać swoje domysły na temat związku Jezusa z MariąMagdaleną i znajdzie się wielu ludzi skłonnych im uwierzyć.Przecież sam Raymond zdradziłci, że zależy im na pogrążeniu Kościoła.Znajdą kogoś, kto napisze książkę lub całą ich serię,zasypią księgarnie powieściami, wyssanymi z palca rozprawami naukowymi.będąpróbowali z nami polemizować.Powinniśmy się z tym liczyć i zawczasu obmyślić reakcję.- Najlepszą reakcją będzie brak reakcji - orzekł Ignacio.- Mamy milczeć?- Moim zdaniem to najwłaściwsze wyjście.Kościół nie powinien reagować nakalumnie i przelotne teorie, a tylko i wyłącznie na fakty.- Przekażę twoją opinię sekretarzowi stanu.- Proszę sobie ze mnie nie drwić.- Nie drwię.Gdy będę omawiał tę sprawę z sekretarzem stanu, powtórzę mu twojąradę.Niewykluczone, że masz rację.Ojciec Grillo wrócił do tematu dopiero miesiąc pózniej.Wszedł do gabinetu zpochmurnym obliczem, z którego Ignacio wywnioskował, że przynosi złe wieści.- W pierwszej kolejności powinieneś wiedzieć, że sekretarz stanu chce, byśpokierował francuską sprawą.Od tej pory będziesz nam dostarczał informacji o poczynaniachhrabiego i jego znajomków oraz powiadamiał o nowych publikacjach na temat Graala.Oddane zostaną do twojej dyspozycji wszelkie potrzebne środki.Kto by pomyślał, że jedendominikanin, sekretarz inkwizycji, przysporzy nam tyle pracy i zmartwień.Brat Julian stał sięnaszą zmorą.- Ależ ten nieszczęsny średniowieczny mnich nie ponosi winy za to, co wyczyniajądzisiaj jego krewni.- Wszystko przez tę kronikę.No, ale nie będę go osądzał.Nie ulega wątpliwości, żebiedak wiele wycierpiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]