[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Można podejrzewać, że papieże mówią o przeznaczeniu w kategoriachbiologii, bo przy całej ich dobroci, mówią jak zachowujący celibat mężczyzni, abstrakcyjnie ibez doświadczenia.Ojcowie rodzin, a zwłaszcza matki nie zgadzają się z nimi.Katolicki, ksiądz broniąc papieskiego poglądu, nieświadomie wskazał na jego dziwacznąlogikę: lepiej jest dla matki i dziecka, by oboje umarli, niż by lekarz usunął płód. Dwienaturalne śmierci - pisze David Granfield -są mniejszym złem niż jedno morderstwo.Ponieważ matka i dziecko mają jednakowe prawo do życia, muszą oboje umrzeć.Jeżelijakiekolwiek stwierdzenie ujawnia etyczne bankructwo moralności biologicznej, to jest towłaśnie to zdanie.Odebranie życia nie zawsze jest skutkiem braku poszanowania życia.Kościół powinien towiedzieć.W czasach minionych to Kościół aprobował karę śmierci, a teraz nadal sankcjonuje sprawiedliwe wojny , w których muszą umierać niewinni.W przypadku, o którymwspomina Granfield, płód jest w trakcie niszczenia życia matki, a w pewnym sensie takżeżycia jej rodziny.Decyzja o przerwaniu ciąży jest podejmowana w interesie życia, a nieśmierci.%7łebyż takie przerażające decyzje nie musiały być podejmowane przez istoty ludzkie.Wezmy inny przykład.Kobieta zostaje rozbitkiem.Udaje się jej dostać na tratwę mogącąutrzymać tylko jedną osobę.Ktoś drugi w wodzie próbuje dostać się na tę samą tratwę.Terazona jest właścicielem tratwy; wie, że jeśli owa druga osoba dostanie się na pokład obie utoną.Ma ona prawo w tragicznej sytuacji nie dopuścić tej osoby, nawet, gdyby musiała użyć siły.Przypadek dziecka w łonie zagrażającego życiu matki wydaje się łatwiejszy do roziwązania.Dziecko, jak owa osoba w wodzie, ma prawo do życia.Ale żadne prawo nie jest absolutne;każde podlega okolicznościom.Przykre, gdyż jest to poważny dylemat moralny,nienarodzone nie ma możliwości egzekwowania tego prawa.Zredukowanie moralności do sztywnego prawa biologicznego narzuconego wszystkimkobietom we wszystkich warunkach ma swoje ujemne strony.Jak napisał Callaghan wksiążce: Aborcja: prawo, wybór i moralność: To dobro uzyskuje się kosztem innych dóbr; cena płacona za ochronę życia płodowego jest zbyt wysoka.Pogląd o świętości życia , który narzuca sztywną hierarchię wartości i praw oraz sztywne wyłączeniedoświadczenia i danych społecznych jest stanowiskiem nie dającym się utrzymać.Czy aborcja musi być zbrodnią?Nawet ci, którzy sympatyzują z papieżem i wierzą jak on, że społeczeństwo zmierza kurelatywizmowi moralnemu i dopuszczalności wszystkiego, niekoniecznie muszą się zgadzać,że każdą aborcję należy karać.Równie możliwe jest interpretowanie współczesnego ustawodawstwa odnoszącego się doaborcji jako prostego pozwolenia kobietom podejmowania decyzji, które z natury rzeczydotyczą głównie ich.W Stanach Zjednoczonych wpływowym dziekanem Bostońskiej Szkoły Prawniczej iczłonkiem Kongresu był jezuicki ksiądz, Robert Drinan.Całkowicie przeciwny aborcji, byłrównież początkowo przeciwny reformie ustawy aborcyjnej.Pózniej, w roku 1967, doszedłdo wniosku, że jest to dobra okazja do całkowitego zniesienia ustawy aborcyjnej.Tymsposobem, twierdził, prawo nie rozróżniałoby pomiędzy uprawnionymi i nieuprawnionymi dourodzenia, co jako prawnik, uważał za niebezpieczną formę dyskryminacji.W referacie pt. Prawo płodu do urodzenia przedstawionym na międzynarodowej konferencji na temataborcji, jaka odbyła się w Waszyngtonie we wrześniu 1967 r.stwierdził, że chciałby wycofaćzapis o prawnej ochronie każdego płodu podczas pierwszych 26 tygodni istnienia.Ta jegozmiana stanowiska podzieliła opozycję katolicką i w końcu Rzym poprosił go o odejście zKongresu.Niemniej Drinan dowiódł, że nawet dla ludzi przeciwnych aborcji akceptacjazniesienia ustawy aborcyjnej miała sens.Faktycznie taka liberalizacja jest zgodna z współczesnymi poglądami na prawa człowieka.Zezwolenie na aborcję nie jest równoznaczne z jej aprobowaniem czy twierdzeniem, że jestona moralnie słuszna w każdym przypadku.Dla społeczeństwa bezpieczniej jest zezwolić naaborcję niż jej zabronić.Zakaz nigdy nie zlikwidował całkowicie i nie zlikwiduje aborcji;zepchnąłby ją tylko do podziemia.Mógłby spowodować setki tysięcy nielegalnych,niebezpiecznych aborcji.Prohibicja alkoholowa była wystarczająco zła; prohibicja aborcyjnabyłaby katastrofą, zwłaszcza w obecnym klimacie społecznym.Kto chciałby, żeby państwowprowadziło prawo nie dające się wyegzekwować? Kto chciałby, żeby kobiety znów zaczęłyużywać wieszaków, noży, szpikulców, środków czyszczących i trucizn? Papież, oczywiście,nie chciałby niczego takiego, ale wydaje się być przygotowanym na takie ryzyko.Pod tymwzględem jest on prawdopodobnie w niewielkiej mniejszości.Dzisiaj większość ludzipowiedziałaby, że nawet jeśli pozbywanie się dziecka jest dla kobiety złe, to dlaspołeczeństwa jeszcze gorsze jest zmuszanie jej do utrzymania niechcianej ciąży.Gdy Jan Paweł domaga się od rządów, by wprowadzały coraz ściślejsze przepisyprzeciwaborcyjne, to ukazuje, że ma niewielkie pojęcie o procesach demokratycznych.Niejest to zbytnim zaskoczeniem.W Polsce jego młodości i wczesnych lat wieku dojrzałegopodlegał reżimom totalitarnym.W kościele słowo papieża było prawem.Z tych powodów niewidzi on, że w demokracji ci, którzy rządzą muszą spełniać życzenia elektoratu, bo inaczejszybko przestaną być u władzy.Co do aborcji, każdy rząd, który spróbowałby znieść swojeustawy byłby przegłosowany przy następnej okazji.Papieskie podejście do aborcji nie idzie z duchem czasów.Napominanie w uroczystychprzemówieniach, nawet przed ogromnymi ekstatycznymi tłumami wiernych jestbezproduktywne.Na dalszy etap nikogo nie przekona.Jak mówił Maksimos IV we wczesnych dniach Watykanu II, katolicka nauka moralna jestnazbyt legalistyczna.Jego słowa odnoszą się zwłaszcza do dziedziny seksu.Nauka moralnaczęsto bywa spłycona i nie związana z rzeczywistością.Jest to etyka euklidesowa, któraodstaje od rzeczywistych sytuacji, w jakich znajdują się ludzie.Tak zwana moralność prawanaturalnego jest często najbardziej nienaturalna.Nie uwzględnia tych szczególnych sytuacji iróżnic osobistych, dzięki którym poszczególni ludzie dochodzą do swoich własnych decyzjico do tego, co jest dla nich dobre, a co złe.Jest to moralność imperiałistyczna.Nie dajeżadnego wyboru, jedynie ustalony porządek praw i obowiązków, niezależnie odzmieniających się okoliczności i świeżych spojrzeń moralnych.Ludzkie instynkty mówią im,że coś jest nie w porządku w tego rodzaju nakazach płynących z góry.Kościół nadal zajmujesię osobami w sposób bezosobowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]