[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najlepiej idzmy do kościoła - zaproponowała Eve i uśmiechnęła się z trudem.- Skorowszyscy możemy wytrzymać na poświęconej ziemi.- Dobry pomysł - zgodził się Luke.Przedostali się przez ruiny do schodów i przedarliprzez zarośnięty ogród.- Ych - wyrwało się Eve, kiedy wyszli na ulicę.Chodnikiem zbliżał się Payne. - W naszych stronach bardzo szybko robi się dziewiąta - powiedziała Jess wesoło, kiedyzatrzymał się przed nimi.Po twarzy Payne'a przesunął się cień uśmiechu. Co za miły poranek.Miał poczucie humoru.Hm.Nie oznaczało to, że można mu zaufać, ale Eve od razu poczuła,że lubi go trochę bardziej, tylko trochę - w końcu dopiero co próbował ją zabić.- Zdaje się, że każdy w mieście potrafi pokazać drogę do domu Razora - zauważył Luke.- Tak.A moim zdaniem sytuacja jest zbyt poważna, żeby czekać do rana.W nocy demonmoże dopaść kolejnej ofiary.Payne mógł kłamać.Tak jak mówił Luke - mógł być po stronie demonów.Ale Eve usłyszaław jego głosie ton, który przypominał jej własne niepokoje i obawy, że nie zdoła obronićmieszkańców Deepdene przed złem.- My.no tak.My też uważamy, że sytuacja jest kiepska - przyznała Eve.- Zdecydowaliśmysię zajrzeć tu od razu.Nie wspomniała o łuku.Mogła mu trochę zaufać, ale nie zamierzała opowiadać o dziwnychznakach, które tylko ona potrafi odczytać.Przynajmniej jeszcze nie teraz.Payne wbił w nią wzrok.- Trudno mi sobie wyobrazić, czym to dla ciebie było.Sama, bez żadnego przewodnikaodkryłaś, że demony istnieją.Ja przed pierwszą bitwą ze złem przeszedłem wieloletnieszkolenie.I nawet wtedy nie stawiłem mu czoła samotnie.- Ja też nie jestem samotna - zaznaczyła Eve.- Ma nas - dodała Jess.- Jak duży jest Zakon? Ilu ma członków? - zapytał Luke.- Jest o wiele mniej liczny niż kiedyś.Na początku wszyscy wierzyli w demony.Ludzie nasrozumieli i doceniali.Jeśli u kogoś zauważono zdolność wykrywania demonów, byłprzysyłany do nas.Teraz.jest o wiele mniej wierzących.A jeszcze mniej wojowników,którzy mają dar i zostali wyszkoleni do walki z demonami.Gdyby było nas więcej, zpewnością wiedzielibyśmy o tobie i twoich zdolnościach - zwrócił się do Eve.- Jeden z nasstałby u twojego boku podczas pierwszego pojedynku z demonem.Wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby miała więcej informacji, które, być może,mogła uzyskać od Zakonu.Kiedy poznała Mala, czuła zapach drzewnego dymu, ale nie dałojej to do myślenia.Sa ma musiała zrozumieć, że ta woń oznacza bliskość demona.Jej mięśnie stężały, kiedy uświadomiła sobie, że w powietrzu unosi się słaby cień zapachu. - Czujecie to? Dym ze spalonego drewna.Wyczuwam go, kiedy w pobliżu są demony -wyjaśniła Payne'owi.Zdecydowała, że tyle może mu powiedzieć.Sama chciała zadać mu tylepytań.- Ja nic nie czuję - odezwał się Luke.Jess i Payne pokręcili głowami.Czyżby tylko Eveumiała wywęszyć demony?- Zdaje się, że czułam to przed kościołem, kiedy walczyliśmy - zwróciła się Eve do Payne'a.-Dopiero teraz sobie przypominam.Byłam tak skupiona na tym, żeby cię zabić, że wtedy domnie nie dotarło.- Możliwe, że śledzi cię mroczna istota? - zapytał Payne.- Pewnie dlatego mój zmysłwskazywał ciebie.A dokładnie: wskazywał i nadal wskazuje.Eve zrobiła krok w jego stronę.- To chyba od ciebie czuć dymem! - krzyknęła.- Payne jest demonem? ! - wybuchł Luke.- Ale przecież był z nami w kościele - zauważyła Jess.Eve z wahaniem przysunęła się jeszcze bliżej do mężczyzny.- Tak, to na pewno od ciebie.- Payne stał nieruchomo.Eve obeszła go dokoła i dotknęła jegopleców.-O, stąd.Payne powoli i ostrożnie wydobył swój miecz.- Od tego? - podsunął jej broń, odwracając ją ostrzem w swoją stronę.Eve pochyliła się i wciągnęła powietrze.- Tak.- Nie znamy dokładnie historii tych mieczy.Podobno były hartowane w krwi demonów.Może dlatego wyczuwasz ich zapach.Oczywiście miecz zabił też wiele demonów.- Przez ten zapach mam wrażenie, że zaraz coś na mnie skoczy - wyznała Eve.- Strach nie zawsze jest zły - powiedział Payner- Może działać jak ostrzeżenie.Kiedy demonjest w pobliżu, czuję się jak ryba na wędce.- Auć - stęknęła Jess.- Ehe - zgodziła się Eve.- Ale dzięki temu wiem wcześniej o zagrożeniu.Nieraz już uratowało mi to życie.Poczułemstrach na chwilę przed tym, jak kobieta, której uroda mnie zaślepiła i nie pozwoliła dostrzecjej prawdziwej natury, zmieniła się w Apepa, demona w postaci węża o głowie z krzemienia,odpornej na ciosy mojego miecza.Dał się zwieść demonowi, który wyglądał jak piękna kobieta.Może zrozumiałby, że jakaśczęść mnie nadal chciała pocałować Mala, nawet kiedy wiedziałam już, kim jest, pomyślała Eve.Luke i Jess byli najlepszymi, najlepszymi z najlepszych przyjaciółmi.Ale niektórychrzeczy na temat demonów pewnie nigdy nie będą w stanie zrozumieć w taki sposób, jaknajwyrazniej rozumiał je Payne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl