[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie jestem koniem! - Z mydłem w oczach wciąż nie widziałam Lucy, ale i takzamachnęłam się na nią gipsem.- Zdaję sobie z lego sprawę - powiedziała Lucy.- Ale naprawdę potrzebujesz tegowszystkiego, Sam.Uznaj, że to, hm.Kosmetyczna interwencja w nagiej potrzebie.- Lucysięgnęła do kabiny i wepchnęła mnie z powrotem pod strumień wody.- Spłucz i powtórz,bardzo proszę.Do chwili, kiedy Lucy ze mną skończyła, zostałam jak jeszcze nigdy w życiuwyszorowana, oskubana, złuszczona i wysuszona suszarką o dużej sile dmuchu.Ale muszę przyznać, że wyglądałam całkiem niezle.To znaczy, czułam się bardzourażona uwagą o kosmetycznej interwencji, jednak pod skrupulatnym nadzorem Lucy - i przyzastosowaniu nakładki na suszarkę - moje włosy wkrótce straciły sztywność miedzianegodrutu i zamiast sterczeć mi pionowo z czubka głowy, zaczęły opadać łagodnymi falami naramiona.I chociaż nie udało jej się całkowicie ukryć moich piegów, zrobiła coś takiego, żeprzestały tak bardzo rzucać się w oczy.Nie miałam jej za złe hawajskiego ekstraktu z imbiru, morelowego peelingu i odżywkido włosów dla koni.Zniosłam tusz na rzęsach, podkład i błyszczek do ust.Ale stawiłam zdecydowany opór, kiedy wyjęła z torby jasnoniebieski! bluzkę ipasującą do niej spódnicę.- Nie ma mowy - powiedziałam tak stanowczo, jak stanowczy może być człowiekubrany wyłącznie w niezbyt duży szpitalny ręcznik.- Zniosę twoją szminkę.Zniosę twójeyeliner.Ale nie założę twojego ubrania.- Sam, nie masz wyboru.- Lucy już podawała mi bluzkę.- Wszystkie twoje ciuchy sączarne.Nie możesz pokazać się centralnym stanom Ameryki ubrana całkiem na czarno.Ludzie cię wezmą za czcicielkę szatana.Raz w życiu ubierzesz się jak normalny człowiek izrobisz to z uśmiechem.I przy słowach zrobisz to z uśmiechem , obezwładniła mnie.Chciałabym zaznaczyć,że miała nade mną niesprawiedliwą przewagę, bo:a) Jest ode mnie pięć centymetrów wyższa i pięć kilo cięższa.b) Jej ruchów nie ograniczała ręka w gipsie.c) Nie musiała martwić się, że ręcznik jej spadnie.d) Ma za sobą wiele lat studiowania w czasopiśmie Glamour działu mody, co dajejej opiniom na ten temat nadludzką siłę przekonywania.Naprawdę.To jedyne powody, dla których się poddałam.Liczył się też jeszcze jedenfakt; Lucy nie przyniosła mi moich własnych ubrań, a te które miałam na sobie wczoraj,zostały zabrane przez służby specjalne do analizy, bo najwyrazniej zostały na nich śladyprochu z pistoletu Pana Uptown Girl.Kiedy wreszcie wyłoniłam się z łazienki, miałam na sobie ubranie mojej siostry,kosmetyki mojej siostry i środki do włosów mojej siostry.W ogóle nie przypominałam samejsiebie.Ani troszeczkę.Ale nie miałam pretensji.Naprawdę.Bo też wcale nie czułam się sobą.A wszystkoprzez brak snu, tych ludzi z plakatami pod szpitalem, misie z napisami Dziękujemy ci,misiaczku!, ale także przez to całe awapuhi i resztę.Więc kiedy wyszłam z łazienki, czułam się nieswojo.Właściwie, myślałam sobie,bardziej dziwnie już być nie może.I wtedy właśnie moja mama, która stała wśród tych wszystkich kwiatów i balonów zdziwnie podenerwowana miną, powiedziała:- Hm, Samantho, masz gościa.Obróciłam się i zobaczyłam, że na środku pokoju stoi prezydent StanówZjednoczonych.8Wprawdzie mieszkam w Waszyngtonie od urodzenia - pomijając rok, któryspędziliśmy w Maroku - rzadko jednak zdarza mi się widywać prezydenta StanówZjednoczonych osobiście (a odkąd się urodziłam było ich już czterech).Och, widywałam go, kiedy przejeżdżał ulicami w konwoju samochodów i, oczywiście,w telewizji.Ale poza wczorajszym spotkaniem przed Capitol Cookies, nigdy nie widziałamprezydenta z bliska.Więc kiedy go zobaczyłam w moim szpitalnym pokoju, obok mamy i taty, Lucy,Rebecki, Theresy, agentów służb specjalnych, w otoczeniu wszystkich tych kwiatów,balonów i całej reszty.No cóż, poczułam się dość dziwnie.Na dodatek, obok stała jego żona, Pierwsza Dama.Jej też nigdy jeszcze nie widziałamna żywo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]