[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie mo\esz bać się prawdy.Wpłynęła pod kolejny most, zatrzymała się, ściskając uchwyty, i z pochy-loną głową słuchała łoskotu przeje\d\ających nad nią samochodów.Prawda.Gdyby interesowała ją prawda, nie zostałaby dziennikarką, a tym bardziejprywatnym detektywem.Wolała gromadzić fakty ni\ mówić prawdę.154Prawda była taka, \e kochała nieszkodliwe kłamstwa, którymi karmiła lu-dzi jako prywatny detektyw, i uwielbiała swoją licencję, która ją do tegoupowa\niała.O ile istnieje coś takiego, jak nieszkodliwe kłamstwo.Małe,niewinne kłamstewko.Małe niewinne kłamstewka.Du\e niewinne kłamstwa.Dziadek Weinste-in - ten dobry człowiek, jak powtarzała Jackie - wetknął jej w rękę pieniądzena aborcję i zostawił ją z tym samą, oczyszczając sumienie.Teraz Tesschciała zrobić podobnie: zostawić ją samą, oddawszy jej zaliczkę.Dla jej do-bra, oczywiście.Muszą być lepsi detektywi, bardziej doświadczeni w takichsprawach.Ale Jackie chciała jej pomocy.Były - czy Tess śmie to powiedzieć? Wy-mówić na głos? Wyszeptać w mroku pod mostem? - rodziną.Będzie miećdość czasu, \eby zastanowić się, jak się z tym czuje.Teraz najwa\niejszarzecz to znalezienie córki Jackie.Córki dziadka.Trzynastoletnia bombazegarowa czeka gdzieś w ukryciu, \eby wybuchnąć i - być mo\e - zniszczyćjej rodzinę.Tess musiała ją odszukać, choćby po to, \eby ochronić pozosta-łych.Mo\e właśnie to próbował jej powiedzieć Jonathan Ross.Mo\e po prostuchciał, \eby wreszcie dorosła; on sam stracił ju\ swoją szansę.Przed biurem Tess kłębił się średniej wielkości tłumek dziennikarzy i re-porterów.Cholerna Jackie.Sprzedała ją mediom, wyznała publicznie, ktojest ojcem jej córki, postanowiła zniszczyć całą rodzinę.- Czy rozmawiała pani dzisiaj z klientem, pani Monaghan? - spytałazdyszana młoda brunetka.- Moje kontakty z klientami są poufne - warknęła Tess, otwierającdrzwi, i chwyciła obro\ę Esskay.Charcica, która miała ju\ swoje piętnaścieminut w mediach, nie przepuściłaby okazji, \eby znów zabłysnąć.Z rozko-szą wystawiła się na \er kamerzystów i otworzyła pysk, jakby zamierzaławygłosić oświadczenie.- Ale Luther Beale jest pani klientem, prawda? - zawołał męski głos zaplecami Tess.Ekipa zatrzymała się na chodniku: mieli dość rozumu, \ebynie przekraczać granicy prywatnego terenu.- Luther Beale?- Rzeznik ze Wzgórza Rzeznika, obecnie podejrzany o zamordowaniedwojga blizniąt.- Dwojga blizniąt? W odró\nieniu od trójki trojaczków czy czworgaczworaczków? - Tess uśmiechnęła się, mniej z odzywki reportera, a bardziejz ulgi.Luther Beale.Bogu dzięki.Zapomniała, \e większość tych telewizyj-nych półgłówków dopiero zaczyna w Baltimore.Mało który wiedział, \e w155mieście istniała kiedyś sieć drogerii Weinsteina.śeby media się nim zainte-resowały, dziadek musiałby zrobić dziecko Madonnie.- Powtarzam, \e ta informacja jest poufna! - odkrzyknęła.- Z pewnościąpotrafi pan to docenić.Chyba nie chciałby pan, \ebym powiedziała, czy\ona jednego z pańskich dyrektorów wynajęła prywatnego detektywa, \ebysprawdził, dlaczego ugania się za prostytutkami.Podobno co noc kręci siępo Parku Pattersona.A przecie\ jeszcze nie czas rankingów popularnościstacji.- Zaraz, mówi pani, \e.Tess podeszła do drzwi.Czuła, \e nadarza się szansa załatwienia sobiedarmowej reklamy.- Mówię, \e Keyes Investigations szczyci się dyskrecją, a wszyscy nasiklienci mogą być pewni, \e gwarantujemy im poufność.Jestem tylko wspól-niczką, nie powinnam się wypowiadać w imieniu firmy w \adnej sprawie.Wiem, \e pana Beale'a reprezentuje Tyner Gray.Jeśli macie państwo pytaniadotyczące firmy, radzę zadzwonić do właściciela, Edwarda Keyesa.- Jak się mo\emy z nimi skontaktować?- Jako doświadczeni dziennikarze śledczy na pewno macie swoje meto-dy.Ja zajrzałabym do ksią\ki telefonicznej.- Tess się uśmiechnęła i poma-chała do kamer, a Esskay wytknęła nos przez drzwi, kręcąc ogonem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]