[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jakdobrze pójdzie i o ile wkurzył ją swoim zachowaniem dostatecznie mocno, to już za kilkagodzin będzie znowu śliczną, srebrną wilczycą.A on pewnie będzie martwy, bo rozerwie mu gardło.Ale warto będzie zginąd w takiej sprawie.Trzeba jej przyznad, że była niezmordowana w wykrzykiwaniu obelg i grózb, alepodkręcenie basów w sprzęcie stereo załatwiło sprawę.Po prostu nie mogła przekrzyczedmuzyki.Trzeba jej też oddad, że próbowała rozwalid mu bagażnik, ale ponieważ jej siła byłateraz bardziej ludzka niż zmienna, to nie mogła narobid tam zbyt wielkich szkód.Poza tym, to nie był jego samochód.On, tak jak i Ryder, od dłuższego czasu używalitylko swoich motorów.Ten należał do Drako.Tak więc, czym miał się przejmowad?85Ale nie dawało mu to spokoju.Nie wyobrażał sobie, żeby miał kiedyś po prostuprzestad zmieniad formę.Albo biegad.Patrolowad.Polowad.Jeszcze do niedawnaprzysiągłby, że żaden wilk tego nie potrafi, bo zew natury był wpisany w ich kod genetyczny,ale Kailee najwyrazniej jakoś to się udało.Niewiarygodne.Kailee była niewiarygodna.Zamknięcie jej w bagażniku nie było miłe.Przyznawał to.Ale w jakiś przerażającysposób nie mógł sobie nawet wyobrazid, że ona spełni swoją grozbę i będzie chciała jechaddo Wulfridge sama.Cierpła mu skóra na samą myśl.I nie chodziło tylko o niebezpieczeostwa,bardziej chodziło o to, co wyprawiał jego wilk, na myśl, że miałby ją znowu stracid z oczu.Oszalał, a jeśli nie oszalał, to był tego bliski.A to było niepokojące, bo noszenie w sobieszalonego wilka.Croft tak szalał po spotkaniu Isebelle.I nie do kooca mu to przeszło.Shane tak szalał, od kiedy aktywował się na punkcie Sonii.Czy, do cholery, z nim działo się to samo? Możliwe, żeby Kailee była jegotowarzyszką? Jego jedyna prawdziwa porażka w związku z kobietami.Chyba pierwsza miłośd.I pierwsze rozczarowanie.Więc jeśli faktycznie wyczuwał sparowanie i Kailee rzeczywiście była mu pisana, tomieli przechlapane.Bo ona nawet nie chciała na niego patrzed.I ewidentnie, nieodwzajemniała tego szału, który zaczynał w sobie nosid.No i był ten Andrew.Sukinsyn.Obrzydliwa kanalia.Człowiek.Podgatunek.Co ona w nim widziała? Dlaczego z nim była? Możliwe, żeby go kochała? Oby nie.Naprawdę lepiej dla niego, żeby nie, bo inaczej Harper już się nie powstrzyma, wróci tam ioderwie mu głowę od kręgosłupa.Z jakiegoś powodu zazdrośd aż go piekła w przełyku.I nicnie mógł na to poradzid.Sama myśl o tym, że ona tyle czasu żyła z tym kutasem, naprawdębudziła jego mroczne instynkty.Powinien był go zabid, kiedy miał okazję.Ale Kailee stanowiła takie piękne widowisko, że po prostu nie mógł się napatrzed i niepotrafił jej przerwad.Taka wściekła, taka seksowna.Taka jego.Co się wydarzyło siedem lat temu, że nawet nie udaje dla niego miłej? Co zrobił? Niemógł sobie przypomnied niczego, co by wyjaśniało jej wrogośd.Był jej pierwszym, odebrał jejcnotę, ok - to było jego przewinienie, ale przecież chciał to naprawid.I nawet cieszył się na tę86perspektywę naprawy.Chciał jej dad to, czego nigdy więcej już nie zaproponował żadnejkobiecie.A ona uciekła od niego.Rzuciła go w diabły.I nawet nie powiedziała "do widzenia".Kto w takim razie miał większe prawo do wrogości? On czy ona?I kto nie mógł przestad myśled o jej jedwabistej skórze, pieprzyku na biodrze irozkosznym zapachu?.Był żałosny.%7łałosne było też myślenie nad tym, jak układało się jej życie.Czy spełniła swojemarzenia? Czy zrealizowała swój plan ze studiami, a potem z pracą wśród zwierząt? Pewnietak, skoro dorabiała w schronisku czy klinice dla bezpaoskich stworzeo.Ale czy byłaszczęśliwa? Czy ten cały kutas dawał jej szczęście?A ich wspólne życie? Sypiali ze sobą? Na pewno.W koocu to on sam ją aktywowałsiedem lat temu i to przez niego musiała spędzad "czynnie" wszystkie księżycowe gorączki.Nie był na tyle głupi, żeby wierzyd, że żyła w celibacie, skoro była zaręczona.Ale niepokojąconie podobała mu się myśl, że jakiś inny facet mógł jej dotykad.To naprawdę budziło w nimpotwora.Wszystkie jego instynkty krzyczały, żeby wytropił każdego z kim była i gorozszarpał.Zmieszne, bo on też nie żył w celibacie.I niby miał świadomośd, że musiała z kimśspędzad gorączki, żeby nie cierpied nieopisanych fizycznych i psychicznych mąk, ale ledwopanował nad swoimi atawistycznymi myślami.I żałował, że to nie on z nią był.%7łałował, żestracił z nią kontakt na długich siedem lat.Była piękna.Zawsze była urocza i urodziwa, ale teraz była po prostu cholernie piękna iseksowna.Dojrzała.Jak dobre wino.Te jej eleganckie, grzeczne ciuszki, sztywny koczek,wysokie szpilki - kręciło go to.Chciałby ją z tego rozebrad, rozrzucid jej włosy na ramiona,sprawdzając ich długośd, otoczyd się w pasie jej nogami w tych szpilkach.Jak tak dalejpójdzie, pożądanie może go zabid.Zwłaszcza, że miało pozostad niespełnione, bo tarozkoszna Katherine Heigl prędzej utnie mu łeb, niż pozwoli się dotknąd chodby jednympalcem.Zwłaszcza po tym, jak ją wrzucił do bagażnika.No właśnie, jej szał zdawał się słabnąd, bo podejrzanie ucichła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]