[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czuła, że ruszył za nią.Zaschło jej w gardle, znapięcia rozbolały ją mięśnie.- Jesteś dziś bez samochodu - zauważył, kiedy wyszedł za nią na dwór.Była zmuszona zatrzymać się i odwrócić.- Tak - potwierdziła zdławionym głosem.- Jest na przeglądzie.Gordon zabierze mnie po pracy.Zaczerwieniła się, mocno zagryzła wargę.Po120Grzechy przeszłościco wprowadza do rozmowy Gordona? Zachowuje się jak jakaś nastolatka, próbująca zniechęcićniepożądanego adoratora niezręcznym powoływaniem się na rzekomego chłopaka.Przecież Mart nawet nie próbował jej.To, że powiedział jej jeden komplement, nie znaczy jeszcze.- Lepiej będzie, jeśli już pojadę i przebiorę się.Muszę być z powrotem po Alana za jakieś pół godziny.Czyjej się tylko przywidziało, że głos Marta stał się twardszy, surowszy?Pózniej, w swoim pokoju, zastanawiała się, czego tak naprawdę się przestraszyła.Przecież niepoznał jej, a poza tym, gdyby - co jest wykluczone - pociągała go w jakiś sposób, nie jest typemmężczyzny, który by nalegał, wiedząc, że jest związana z innym.No więc czego się boi? Dlaczegozamienia się w trzęsącą się galaretę, ilekroć Matt zbliża się do niej?Znała już odpowiedz i nie była z niej zadowolona.Zamknęła oczy.Matt był jej pierwszymkochankiem, jedynym kochankiem, nawet jeśli nic z tego ich zbliżenia nie zapamiętała.I to jestpewnie powód, dla którego reaguje tak żywo naPENNY JORDAN121niego, tak fizycznie odbiera jego obecność.Jej ciało, w jakiejś głębokiej, atawistycznej warstwie,musiało zachować pamięć tamtego dawnego intymnego kontaktu.Trzy godziny pózniej, patrząc na roześmiany, rozgadany tłum ludzi, Nicola doszła do wniosku, żeMatt miał absolutną rację, kiedy nalegał na zorganizowanie przyjęcia pożegnalnego dla Alana.Chociaż na początku Alan wydawał się zaskoczony i z pewnymi oporami dał się wciągnąć wzorganizowaną na jego cześć uroczystość, to już wkrótce było widać, że jest wzruszony i zadowolony.Miał łzy w oczach, kiedy odbierał sprezentowany mu przez załogę wygrawerowany pucharek, apodziw Nicoli dla Marta wzrósł jeszcze bardziej, kiedy słuchała jego krótkiego przemówienia, wktórym nawiązał do ważnego powodu, dla którego Alan podjął decyzję sprzedania firmy.Mało ktozrobiłby to w tak delikatny i subtelny sposób.Patrząc na niego teraz, wprost trudno było uwierzyć, w świetle tego, czego dowiedziała się o nimpodczas ich krótkiej znajomości, że to jest122Grzechy przeszłościten sam mężczyzna, który bez żadnych skrupułów zawiózł ją do siebie i kochał się z nią, ale, jak jużwcześniej stwierdziła, osiem lat to dużo.O czwartej ludzie zaczęli się rozchodzić.Wyszedł też Alan.O wpół do piątej zaczęli się zbieraćcateringowcy.Zwykle Gordon wychodzi z biura o piątej, a zatem Nicola spodziewała się go koło wpół do szóstej.Dowiedziała się, że warsztat zamykają o szóstej, miała więc wystarczająco dużo czasu na odebranieswojego samochodu.Nigdzie nie widziała Marta, domyśliła się więc, że i on już odjechał, ale kiedy weszła do biura zzamiarem ukończenia rozpoczętej wcześniej roboty, stwierdziła ze zdumieniem, że drzwi do gabinetuszefa są otwarte.Matt siedział za biurkiem, bez marynarki, z podwiniętymi rękawami koszuli i ślęczałnad plikiem dokumentów.Najwyrazniej usłyszał, że weszła, bo odłożył papiery i podniósł na nią wzrok.- Chłopak jeszcze nie przyjechał? Potrząsnęła przecząco głową.- Wątpię, żeby był tu przed wpół do szóstą, więc zdążę jeszcze dokończyć parę spraw.PENNY JORDAN123Kiedy mówiła, Matt wstał zza biurka i przeciągnął się, wysoko podnosząc ramiona.Zalała ją falagorąca.Jego ciało było masywne, ale szczupłe.Pachniał tak.Zamknęła oczy.- Właśnie miałem sobie zrobić filiżankę kawy.Napijesz się?Alan, przy całej swojej delikatności i zachowywaniu poprawnych form, nigdy by nie złożył takiejpropozycji.Nie wiedziała, co powiedzieć, a Matt, biorąc jej milczenie za zgodę, przeszedł obok niej,podszedł do wnęki i włączył czajnik.Nicola wróciła do swojego biurka.Czuła się skrępowana i rozkojarzona, gdy Matt krzątał się za jejplecami i szykował dla nich kawę.Na próżno próbowała skupić się na swojej pracy.Wyczuwałakażdy jego ruch na długo przed tym, zanim stanął przy niej i postawił przed nią kubek kawy.- Macie jakieś ciekawe plany na wieczór.ty i twój chłopak? - zapytał od niechcenia.Zmarszczyła brwi, przez moment nie mogła sobie przypomnieć, co właściwie zamierzali robić,dopiero po chwili uprzytomniła sobie, że w piątki matka Gordona grywa u znajomych124Grzechy przeszłościw brydża, więc Gordon ją zawiezie, a potem odbierze, czyli że oni dwoje nigdzie nie wyjdąwieczorem.Głupio byłoby to wszystko tłumaczyć Mat-towi, więc zmyśliła na poczekaniu:- Nie mamy żadnych planów.Sądzę, że wyjdziemy tylko coś zjeść, a potem.- Wrócicie do niego - dopowiedział oschłym tonem Mart.Przypuszczenie, że ona i Gordon są kochankami sprawiło, że policzki Nicoli zapłonęły, chociażwiedziała, że jest to dość logiczne przypuszczenie.Nie jest młodą dziewczyną, a jej związek zGordonem nie stanowi tajemnicy.- Gordon mieszka z matką - powiedziała.Nastąpiła długa pauza, podczas której niepatrzyła na niego, tylko usiłowała skupić się na tym, co miała do zrobienia.Beznadziejne zajęcie.Byłatak zdenerwowana obecnością Marta, że nie rozumiała, co czyta.W końcu przeciągające się milczenie stało się nieznośne, więc zadała mu pytanie:- A ty.czy ty wychodzisz gdzieś wieczorem? Natychmiast tego pożałowała.W końcu tonie jej sprawa, co Mart robi w życiu prywatnym!PENNY JORDAN125Jeszcze pomyśli, że pytając o to, ma w tym osobisty interes, stwierdziła z niesmakiem.- Chcę zajrzeć do rodziców.Mieszkają tuż koło Brighton.Przeprowadzili się tam parę lat temu, kiedyojciec przeszedł na emeryturę.Jedna z moich sióstr mieszka w okolicy Brighton, a rodzice chcieli byćblisko wnuków.Druga siostra i jej mąż mieszkają w Kanadzie.A ty masz rodzeństwo?- Nie, jestem jedynaczką.- Spojrzała na zegar ścienny i zobaczyła, że jest prawie za kwadrans szósta.Zmarszczyła czoło i lekko westchnęła.- Coś nie gra? - zapytał Matt.- Twój chłopak się spóznia?W milczeniu kiwnęła głową.- Może zadzwoń do niego - poradził i taktownie wrócił do swego gabinetu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]