[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic nie zdradzało ich myśli. Mądre powiedziały wam, jaka jest obecnie pozycja Aes Sedai oznajmił bezogródek Rand.Sorilea powiedziała mu, że wiedzą, jednak sam by się domyślił, choćbyz braku zaskoczenia na ich twarzach, kiedy po raz pierwszy zobaczyli, jak Merana przy-biega na zawołanie i kłania się. Byliście świadkami, jak przyniosła tacę i nalała wamherbatę.Widzieliście, jak potem wycofała się, posłuszna moim poleceniom.Jeżeli chce-cie, każę jej dla was zatańczyć. Przekonanie Aielów, że nie jest tylko marionetką w rę-kach Aes Sedai, było tym, w czym najbardziej mogły mu pomóc siostry w tej chwili.Wszystkim im każe tańczyć, jeśli to się okaże konieczne.321Mandelain poprawił szaro-zieloną opaskę, zakrywającą pusty oczodół; zazwyczajwykonywał ten gest, kiedy chciał się przez chwilę zastanowić.Gruba i wydatna bliznaza skórzaną opaską sięgała połowy łysego już prawie czoła.Ostatecznie wygłosił stwier-dzenie niewiele mniej bezpośrednie od tego, które padło z ust Randa. Niektórzy powiadają, że Aes Sedai jest w stanie zdobyć się na wszystko, aby otrzy-mać to, czego pragnie.Indirian zmarszczył swe krzaczaste, siwe brwi, niemalże zatapiając nos w filiżan-ce z herbatą.Wzrostu jak na Aiela średniego, niższy był od Randa o pół dłoni, jednakwszystko w nim wydawało się bardzo długie.%7łar Pustkowia najwyrazniej wytopił zeńkażdą zbędną uncję ciała i jeszcze kilka nadto.Miał wystające kości policzkowe, a oczyprzypominały szmaragdy osadzone w grotach oczodołów. Nie lubię mówić o Aes Sedai. Głęboki, dzwięczny głos, dobiegający z tej wychu-dzonej twarzy, zawsze zaskakiwał. Co się stało, już się nie odstanie.Niech Mądre sięnimi zajmują. Lepiej porozmawiajmy o tych psach Shaido wtrącił Janwin łagodnym tonem,równie zaskakującym, jeśli się patrzyło na jego zapalczywe oblicze. Za kilka miesię-cy, w najgorszym razie nie dalej niż za pół roku, wszyscy Shaido będą martwi albo obró-ceni w gai shain. Tylko stąd, że jego głos był miękki, nie należało wnioskować, że od-nosi się to również do niego samego.Pozostali pokiwali głowami; Mandelain uśmiech-nął się głodnym uśmiechem.Wciąż wydawali się nie przekonani.Kwestia Shaido stanowiła oficjalny powód dozwołania narady i bynajmniej nie traciła zupełnie znaczenia, nawet jeśli nie pozbawio-na była znaczenia pierwszorzędnego.Na pewno nie była bez znaczenia Shaido już oddawna sprawiali kłopoty jednak w terminarzu Randa nie znajdowali się na tej samejstronie co Aes Sedai.Wiedział wszakże, że przysporzą mu dalszych, poważnych proble-mów.Trzem klanom, które przyłączyły się do Miagoma dowodzonych przez Timolana,znajdującym się już niedaleko Sztyletu Zabójcy Rodu, być może uda się dokonać tego,o czym mówił Janwin, ale pozostawali jeszcze ci, których nie można było zmienić w ga-i shain ani też zabić. A co z Mądrymi? zapytał.Przez chwilę ich twarze były zupełnie nieodgadnione; nawet Aes Sedai nie potrafi-ły tego robić równie dobrze jak Aielowie.Fakt, że stanęli w obliczu Jedynej Mocy, nieprzerażał ich, a przynajmniej w żaden sposób tego nie okazywali; Aielowie wierzyli, iżnikt nie zdoła uciec przed własną śmiercią, i nawet setka rozwścieczonych Aes Sedai niepotrafiłaby sprawić, by Aiel opuścił raz założoną zasłonę.Jednak kiedy dowiedzieli się,że Mądre wzięły udział w bitwie pod Studniami Dumai, przeżyli wstrząs tak wielki, jak-by zobaczyli słońce wschodzące w nocy lub księżyc za dnia na tle nieba barwy krwistejczerwieni.322 Sarinde twierdzi, że prawie wszystkie Mądre pobiegną z algai d siswai powie-dział w końcu z wahaniem Indirian.Sarinde była Mądrą, która szła jego śladem od Czer-wonych yródeł, siedziby klanu Codarra.Chociaż być może szła śladem nie było tutajwłaściwym określeniem; Mądre rzadko robiły coś takiego.W każdym razie większośćMądrych.Codarra, a także Shiande i Daryne miały się udać na północ razem z włócz-niami. Mądrymi Shaido.zajmą się.Mądre. Usta wykrzywił mu niesmak. Wszystko się zmienia. Głos Janwina był jeszcze bardziej łagodny nizli zazwy-czaj.Wierzył, ale wierzyć nie chciał.Udział Mądrych w bitwie gwałcił normy równiestare jak sami Aielowie.Mandelain z nadmierną ostrożnością odstawił filiżankę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]