[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wesele Emilie iKnuta odbyło się zgodnie ze zwyczajem bez bójek czy utarczek.Chociażpojawiło się wielu gapiów, chłopów, którzy nie zostali zaproszeni na przyjęcie,nie doszło do awantur ani kłótni.Hermod często zaglądał do młodzieży isprawdzał krańce podwórza, pilnując w ten sposób, by nikomu nie przyszłaochota na bijatykę.Tak, pod wieloma względami mógł być zadowolony zprzyjęcia.- Wyprawiliście niewiarygodnie wspaniałą ucztę - chwaliła gospodarzyAshild, kiedy się żegnali.- Wszystko zostało tak precyzyjnie dopracowane, żejestem pod wielkim wrażeniem.- Och, przecież wy także braliście udział w przygotowaniach - odparłaAnneli, która nie chciała wziąć na siebie wszystkich zasług.Przecież Ashild iOle bardzo im pomogli.- Tak czy owak przyjęcie odbyło się w Skogstad.Jeszcze raz dziękujemy.Wóz Rudningenów jako ostatni opuści! podwórze Skogstad.Dom weselnyna powrót pogrążył się w ciszy, zostało tylko zmywanie i sprzątanie po długiej,trzydniowej gościnie.Hermod mógł przyznać, że jest zadowolony, goście niemieli mu nic do zarzucenia, a i sama młoda para dobrze się bawiła.Terazwszyscy potrzebowali odpoczynku, zanim wrócą do codziennych obowiązków.U Olego i Ashild jeszcze przez kilka dni będzie trochę zamieszania, zanimgoście z Christianii i Danii udadzą się w drogę do domu, jednak teraz, powielkim weselisku, będzie nieco spokojniej.- Wydaje mi się, że woda trochę opada - odezwała się Ashild, kiedyprzejeżdżali przez dolny most.- Czy najgorsze już minęło?- Całkiem możliwe - odrzekł Ole.On również zauważył, że wzdłuż brzegówrzeki zaczynają się wyłaniać spod wody skrawki ziemi, a odstęp międzydeskami mostu a powierzchnią rzeki jest większy.- Ciekawe, jakie szkodywyrządziła powódz.Dopiero, kiedy poziom rzek wróci do poprzedniego stanu,będziemy mogli to zobaczyć.- Trzeba będzie odbudować most - stwierdziła Ashild.Uważała, że jeżdżenieokrężną drogą z jednego gospodarstwa do drugiego, to ogromne utrudnienie.- Tak.Myślę, że w tym roku krótko zabawię na górskim pastwisku.Zaraz posianokosach będę się musiał wziąć z sąsiadami do tego mostu.- Czy Knut nie może cię zastąpić? - Ashild nie podobało się, że mążzamierza się włączyć do ciężkiej pracy.Wiedziała, że nigdy się nie oszczędzał,kiedy coś robił wspólnie z innymi.- Jeśli most ma stanąć przed zimą, przyda się każda para rąk.Długo siedzieli w milczeniu, wracając do domu w górę doliny.Pogoda nadalbyła ładna i chociaż słońce zakrywała lekka mgiełka, wyraznie przygrzewało.Wkrótce zbliżyli się do Asmundrud i Ashild zwróciła uwagę, że napołudniowym krańcu gospodarstwa zostało wydzielone nowe poletko.Wyglądało na to, że było już obsiane.Obok ugorów przy skraju lasu rzucała sięw oczy świeża, brązowa ziemia.- O, widzę, że Nils nie leniuchował.- Ole popatrzył za wzrokiem żony.-Nowe poletko i nowy pomost do stodoły w tak krótkim czasie.Ashild spostrzegła, że podwórze było uprzątnięte, a przed stodołą stały kankina mleko i drewniane pojemniki.Zagroda wyglądała na zamieszkałą i tętniącążyciem, trudno zaprzeczyć.W oknach lśniły białe firanki, zatem Dagmarwymieniła kilka starych, a na parapetach czerwieniły się kwiaty w doniczkach.Małe szybki w oknach były czyściutkie, bez śladu kurzu, na progu leżałaświeża gałąz świerkowa, a na drzwiach zamocowano kołatkę.Ashild ogarnąłdobry humor, gdy zobaczyła, że dom jej dzieciństwa jest tak zadbany ischludny.To był dobry pomysł, by służąca i parobek tu zamieszkali,pomyślała.- Czy Nils pożycza jakiś sprzęt od ciebie?- Naturalnie.Korzysta ze wszystkich narzędzi, których potrzebuje.- Oleuśmiechnął się, że żona tak się troszczy o nowych mieszkańców Asmundrud, iucieszył, widząc jej zainteresowanie.Z czasem na pewno znów obdarzy togospodarstwo sympatią.Nagle ściągnął lejce i zatrzymał konia.Jakiś jezdziec zbliżał się do nich wgalopie, a potem gwałtownie skręcił na drogę do domu.To Nils.Nie miałnawet czasu się przywitać, tak mu się śpieszyło.Na podwórzu zeskoczył naziemię i pobiegł do stodoły.- Dwóch ludzi wpadło do rzeki.Wezmę tylko liny i sieci i zaraz muszępędzić do starego mostu.- Kto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]