[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A równocześnie prawiącą mu,że jest jej pierwszym ukochanym, pierwszą prawdziwą miłością.Tylko ja wiem,jak wielką przyjemność sprawiłoby mu to wszystko.Znów mimowolnie zaciskam palce na wodzach i koń znowu szarpie łbem. Co dokładnie miałaś na myśli, mówiąc, że Anna mierzy znacznie wyżej? Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę pozycję swojej rodziny i upodobaniekróla do niej, sądziła, iż mogłaby być najpierwszą na dworze.Mrugam zaskoczona. A ja? Chyba wierzyła, że z czasem miłościwy pan odwróciłby się od ciebie na do-bre, obdarzając ją łaskami.Być może miała nadzieję, że zdoła cię odsunąć i za-jąć twoje miejsce.Powoli zaczynam dostrzegać chytrość jej planu. I gdybym umarła w połogu, doprowadziłaby do unieważnienia swojego pu-stego małżeństwa i natychmiast poślubiła króla? To pewnie był szczyt jej ambicji i marzeń zgadza się ze mną lady Marga-ret. Zdarzały się już dziwniejsze rzeczy.Taka Elżbieta Woodville na przykładdostała koronę tylko za ładną buzię. Anna Stajford była moją dworką mówię na poły do niej, a na poły dosiebie. Wybrałam ją do tej roli, wynosząc ponad inne damy królestwa.Gdziesię podziało jej zobowiązanie wobec mnie? Co się stało z przyjaznią, o którejmnie zapewniała? Czy przez cały ten czas nie pomyślała ani razu o mnie? Gdy-byśmy byli w Hiszpanii, mieszkałaby pod moim dachem w dzień i w nocy.urywam, zdaję sobie bowiem sprawę, iż Angielce przyzwyczajonej do męskichRLTspojrzeń od maleńkości nie zdołam wyjaśnić, jaka więz łączy niewiasty zajmującedawne komnaty haremu emira.Lady Margaret wzrusza lekko ramionami. Każde dwie niewiasty pozostają w głębi ducha odwiecznymi rywalkami oświadcza obojętnie. Tutaj chodzi raczej o to, że dotąd wszyscy uważali, iżkról nie widzi poza tobą świata.Teraz to się zmieniło.W całej Anglii nie ma mło-dej dziewczyny, która pewna swej urody nie pomyślała sobie, że korona nagłe sięznalazła na wyciągnięcie ręki. To moj a korona protestuję. Ale nikt nie zabroni im marzyć mówi i powtarza: Tak to już jest natym świecie. Będą musiały wstrzymać się ze swymi niewczesnymi ambicjami do dnia, wktórym oddam ducha Bogu podnoszę głos. To długi czas nawet dla najam-bitniejszej.Lady Margaret mamrocze słowa poparcia.Oglądam się dyskretnie przez ra-mię i daję jej znak, aby uczyniła to samo.Moje dworki jadą wierzchem pomiędzybiorącymi udział w polowaniu dworzanami, śmiejąc się i flirtując na wyprzódki.Król jedzie w środkowej części orszaku, mając po jednej ręce księżniczkę Marię,a po drugiej którąś z jej dam dworu.To nowy nabytek na dworze, uroczy i świeży nawet ja to widzę.Nie wątpię, że również jest dziewicą. Która z nich będzie następna? pytam z goryczą. Czy rzucą się sobiedo oczu, kiedy tylko znów udam się do komnaty niewieściej, by obdarzyć królapotomkiem, i przestanę ich pilnować? Czy jego wybór padnie na dziewczynę zrodu Percych czy raczej z Seymourów, a może z Howardów albo Neville'ów?Która młódka pierwsza odważy się zainteresować sobą najjaśniejszego pana izacznie torować sobie drogę do jego loża i na mój tron? Część twoich dworek pozostała ci wierna zapewnia mnie łady Margaret. A część tylko patrzy, żeby wykorzystać swoje miejsce u mego boku i zbliżyćsię do króla odpowiadam, pozbywszy się złudzeń. Teraz, kiedy AnnaStafford przetarła im drogę, będą czekały sposobności, by los podsunął szansętakże im.Jak Anglia długa i szeroka wszystkie matki i córki dowiedzą się, że naj-łatwiej wpaść w oko królowi, służąc na moim dworze, udając moją przyjaciółkę,więc tym chętniej będą się ubiegały o pozycję damy dworu.Pozornie wierne i mi-łe, za moimi plecami będą wypatrywały okazji.Jestem pewna, że sytuacja sięRLTpowtórzy, nie wiem tylko, która z nich pokazuję brodą rozbawione towarzy-stwo będzie następna.Margaret Pole nachyla się nad końskim karkiem, gładzi lśniącą sierść dłoniąw rękawiczce, aby uspokoić zwierzę, które wyraznie wystraszyło się mego pod-niesionego głosu. Obawiam się, że masz rację, wasza wysokość rzecze z chmurną miną.Wzdycham ciężko. Jedna z nich, jedna z bardzo wielu, osiągnie sukces i zawróci królowi wgłowie mówię ciszej. Gdyż król jest młody i próżny, łasy na pochlebstwa iniewieście wdzięki, łatwowierny.Prędzej czy pózniej któraś znowu spróbuje na-stawić go przeciwko mnie i zająć moje miejsce.Margaret Pole prostuje się w siodle, odwraca lekko w bok i spogląda wprostna mnie.W jej szarych oczach maluje się uczciwość, jak zawsze. To wszystko prawda, jak również to, że nie możesz uczynić nic, aby temuzapobiec. Wiem potwierdzam, czując prawdziwą żałość. Mam dla ciebie dobrą nowinę oświadczyła Henrykowi Katarzyna.Przed chwilą otwarli okna jej komnaty sypialnej, aby wpuścić do środka niecochłodniejszego nocnego powietrza.Był pózny maj i chociaż ten jeden raz królpołożył się na spoczynek wcześniej niż zwykle, tak że mogli spędzić ze sobąwięcej czasu. Jestem złakniony dobrych nowin odpowiedział. Ochro-miał mi koń inie będę mógł na nim jezdzić w najbliższym czasie.Jeśli możesz, podziel się zemną czymś radosnym. Myślę, że jestem przy nadziei.Aż podskoczył w pościeli na te słowa. Naprawdę? Tak myślę skinęła głową, uśmiechając się. Bogu niech będą dzięki! westchnął i zaraz zapytał ponownie: Zatemto prawda? Jestem tego niemal pewna. Bogu niech będą dzięki powtórzył. W dniu, w którym wydasz naświat naszego syna, pójdę z pielgrzymką do sanktuarium w Walsingham.Ba,pójdę tam na klęczkach! Będę się czołgał wzdłuż traktu! Odzieję się w dziewicząbiel.Podaruję Najświętszej Pannie perły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]