[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz znów zamordowano kobietę, w taki sam sposób.Nancy Lassiter, partnerka Jake'a, zginęła podczas śledztwa, choćnigdy nic była w posiadłości należącej do sekty.Jeśli była, to Jake otym nic wiedział.Jake jako ostatni widział Nancy żywą, kiedyopuszczała jego łódz.Jej ciało odnaleziono na dnie kanału po wielutygodniach.W kanale, niedaleko posiadłości będącej siedzibą sekty.Fakty.Jake zawsze czuł, że jedynym członkiem sekty, który miałbynaprawdę coś do powiedzenia, był John Mast.John gwałtowniezaprzeczał, jakoby wiedział cokolwiek o morderstwach.Przyznawałjednak, że prowadząc księgowość, natknął się na wielenieprawidłowości.Mast na pewno coś wiedział.Mast nie żyje.Zginął w katastrofie lotniczej.Czy naprawdę?Jake, zamyślony, przez chwilę bębnił palcami w stół.Potemchwycił za komórkę.Wybrał numer posterunku.Marty na pewnojeszcze śpi, ale któryś z funkcjonariuszy będzie przecież na miejscu.Połączono go z Belkiem, Belk zapewnił, że natychmiast zajmie się tąkatastrofą lotniczą i sprawdzi, czy wszystkie ofiary zostałyzidentyfikowane.Jake przewrócił kartki w notatniku, odnalazł list od Ashley iprzeczytał go po raz kolejny.Dziewczyna ma rację, powinni dać sobiespokój.Jemu nie podoba się, że ona chce zostać policjantką, a ona napewno kiedyś wróci do Akademii Policyjnej.Nie znał dokładnychstatystyk, ale gdzieś przeczytał, że w Stanach Zjednoczonychprzeciętnie co pięćdziesiąt osiem godzin ginie policjant.Ryzykozawodowe.Znów zaczął powoli przerzucać kartki notatnika.Trzecia strona.Pospieszny szkic, ale naprawdę świetny.Scena wypadku, któryAshley widziała na drodze międzystanowej.Ofiara, Stuart Fresia, leżyteraz w śpiączce.Tak.Rysunek doskonały, tyle szczegółów.A tam, na poboczu, ktoś stoi.Patrzy na samochody, patrzy nabezwładne ciało na drodze.Ktoś ubrany na czarno.Na czarno.Takubierali się Ludzie Zasad.Zadzwoniła komórka.Ku zdumieniu Jake'a to był sam naczelnikwięzienia.Szybko, zdenerwowanym głosem przekazał wiadomość.Twarz Jake'a poszarzała, głos na chwilę odmówił posłuszeństwa.- Czy on.żyje? - spytał z trudem.- %7łyje, ale tak naprawdę, to chyba już niedługo.Właśnie wiozą gona salę operacyjną.Ja wiem, jak wiele nadziei wiązał pan z tąrozmową.Lekarze nie dają mu prawie żadnych szans.Proszę przyjśćtu natychmiast.Jest nieprzytomny, nie wiadomo, czy w ogóle sięocknie.Ale kiedy operacja się skończy, pozwolę panu przy nimposiedzieć.- Dziękuję.Zaraz tam będę.Wyłączył telefon, drżącą ręką podał kelnerowi pieniądze.Wybiegł, próbując zapanować nad narastającym gniewem ipoczuciem bolesnego zawodu.Dla Ashley ten ranek nie zaczął się przyjemnie.Trzeba byłooddać odznakę i broń, czyli klamka zapadła.Czuła się dość podle,szybko jednak porwała ją nowa rzeczywistość.Podpisała kilkadokumentów, odbyła rozmowę z szefem kadr, po czym, w ramachszkolenia, polecono jej przyglądać się uważnie komputerowemuporównywaniu wyżłobień na płaszczu pocisku, jakie powstają, gdypocisk przechodzi przez lufę.Ashley znalazła jednak chwilę, żeby dopaść Mandy i bez żadnychwstępów wyjaśnić jej od razu, w czym rzecz.Mandy przedewszystkim zabroniła wpadać w panikę, chociażby dlatego, że Karenpo raz drugi dzwoniła do swojej szkoły, a to powinno napawaćotuchą.Tym niemniej zgodziła się dyskretnie sprawdzić ślady z wannyKaren.Owszem, to krew, poinformowała Ashley podczas przerwy nalunch.Nie ma jednak sensu wpadać w panikę.Karen mogła się zaciąćpodczas golenia nóg.Skoro jednak Ashley nadal szaleje z niepokoju,niech już teraz wypełni formularz o zaginięciu.- Dwie doby jeszcze nie minęły, ale dla ciebie zrobią wyjątek -powiedziała Mandy.- Skontaktują się z rodziną, miejscem pracy, będąsprawdzać, kto widział ją jako ostatni.Jesteś pewna, że tego chcesz,Ashley?- Bo ja wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]