[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ulegało wątpliwości, że przeciwnik szedł vabank i nie miał nic do stracenia.Myśląc o Staszku Maciejczaku, Downar doznawał uczuciagwałtownego niepokoju.Jaką rolę odegrał ten chłopak? Czy byłniewinny.czy też.? Tomecka mogła go jeszcze we Francjiwciągnąć do gangu.A kto się raz zwiąże z takimi ludzmi, tenjuż nie ma odwrotu.Możliwe, iż Tomecka chciała się wycofać idlatego.Nie można wykluczyć, że Staszek działał na poleceniegangu i dokonał zabójstwa, chcąc ratować własną skórę.Coprawda, ostatnia hipoteza była stosunkowo małoprzekonywająca.Zakochany chłopak usiłowałby uciekać zdziewczyną.Taka reakcja byłaby bardziej prawdopodobna.Alejeżeli to typ człowieka słabego.Jeżeli dał się zastraszyć?Wreszcie, może to nie on zamordował, może był tylkowspólnikiem zbrodni? Podwiózł ofiarę na miejsce, gdzie czekałwłaściwy morderca.A dyrektor Stefaniak? Czy w nowej sytuacji należało gowykluczyć, skreślić z listy kandydatów na mordercę Tomeckiej?Chyba nie.W rezultacie może się okazać, że właśnie Stefaniak,zdradzony, odtrącony kochanek, w przystępie rozpaczy.Marację Leśniewski, że taki zakochany starszy pan może byćniebezpieczny.Downar zaczął szukać papierosów.W chwilach silnegonapięcia nerkowego wracał dawny nałóg.Nie znalazł nic dopalenia i wobec tego zaczął obgryzać koniec ołówka,zastanawiając się nad dalszym działaniem.* * *Nazajutrz z samego rana przyjechał Grabicki.Downar wezwałgo telefonicznie.Wobec zmiany sytuacji przejmował śledztwo,ale nie chciał robić przykrości młodszemu koledze i zupełnieodsuwać go od sprawy.Zresztą Grabicki sporo już zdziałał imógł być w dalszym ciągu bardzo pomocny.Kapitan był trochę zaniepokojony, że Komenda Główna takbardzo interesuje się tą sprawą.Na prośbę Downaraopowiedział raz jeszcze wszystko od początku i czekałcierpliwie, co będzie dalej. Znacie bliżej sierżanta Kociubę? spytał Downar.Grabicki potrząsnął głową. Nie.Dopiero teraz zetknąłem się z nim po raz pierwszy. Jakie wrażenie zrobił na was ten człowiek? Taki sobie chłopek-roztropek uśmiechnął się pobłażliwieGrabicki. Ma ogromne ambicje. Ambicje u młodego człowieka to cenna rzecz zauważyłDownar. Czy Kociuba jest w jakiś sposób związany zeStaszkiem Maciejczakiem? Tak.Siostra Maciejczaka to jego narzeczona. O, do licha! Poważna komplikacja.Z waszego opowiadaniawynika, że Kociuba odstawił Maciejczaka do komendy. Tak. Musiało go to sporo nerwów kosztować. Oczywiście. Przesłuchiwaliście Maciejczaka? Nieraz.Ostatnio nawet wczoraj z nim rozmawiałem. Zeznał coś nowego? Właściwie nie.Chociaż.Wczoraj po raz pierwszyodniosłem wrażenie, że coś jest nie w porządku z tym nożem. To znaczy? Staszek Maciejczak początkowo twierdził, że swoją finkę,którą przywiózł z Francji, schował do komody.W obecnościsierżanta Kociuby przeszukał cały dom i noża nie znalazł.Wczasie wczorajszego przesłuchania wyczułem, jakby się trochęplątał w zeznaniach.W tej chwili już nie jestem taki pewien,czy schował nóż do szuflady w komodzie.I dlatego. I dlatego podejrzewacie Maciejczaka, że miał wtedy finkęze sobą dokończył Downar. Właśnie! przytaknął Grabicki. To mi nie daje spokoju.Bo jeżeli chłopak miał wtedy nóż przy sobie, a teraz udaje, żektoś mu go gwizdnął.Downar pokiwał głową. Tak.Macie rację.Teoretycznie rzecz biorąc, to bypogarszało jego sytuację.No cóż.zobaczymy.Nie powinniśmysię niczym sugerować.Musimy ustalić fakty, a nie bawić się wdomysły.Grabicki miał zakłopotaną minę. Chciałbym o coś spytać, obywatelu majorze. Słucham? Bo.właściwie nie wiem, jak teraz będzie.Jeżeli wyprzejmujecie sprawę, to chyba ja jestem niepotrzebny.Downar uśmiechnął się. Będę z wami zupełnie szczery powiedział przyjacielsko. Wszystko wskazuje, że zabójstwo Iwony Tomeckiej łączy sięprzypadkowo z zupełnie inną sprawą, którą ja od jakiegośczasu nadaremnie usiłuję rozszyfrować, Chodzi o fałszerzyobcej waluty.W tej sytuacji przejmę sprawę, ale nie chciałbymrezygnować z waszej współpracy.Zrobiliście bardzo dużo,zebraliście sporo cennego materiału informacyjnego.Więc,jeżeli nie macie nic przeciwko temu, to może wspólniezaczniemy działać.?Grabicki przełknął ślinę.Z trudem usiłował maskowaćrozczarowanie, Znowu sprzątnęli mi sprzed nosa ciekawąsprawę" myślał rozgoryczony.Głośno zaś powiedział: Bardzo chętnie, obywatelu majorze, z największąprzyjemnością.Jeżeli tylko pułkownik Bielniak się zgodzi. Zgodzi się, zgodzi zapewnił Downar. Już ja to załatwię.A zresztą morderstwo zostałopopełnione na waszym terenie, więc.Powiedzcie mi teraz, czy widzieliście się z tym rolnikiem, coto mieszka pod Sochaczewem? Nie.Jeszcze u niego nie byłem. Myślę, że należałoby złożyć mu wizytę.Przypomnijcie mi,jakżeście do niego doszli. Przez malarza, który był przyjacielem Tomeckiej.Downar zajrzał do akt. Marek Zwidnicki.A w jaki sposób doszliście do niego? Podała mi jego adres Anna Mierzwińska, także malarka. Co to za babka? Taka sobie. Młoda, stara? W średnim wieku.Będzie miała ze czterdzieści parę.Downar znowu zaczął obgryzać koniec ołówka. Czy podczas rozmowy nie wydało wam się, że onainteresuje się Zwidnickim? spytał.Grabicki był wyraznie zaskoczony.Wyglądał na człowieka, wktórego myślach ktoś nagle zaczął bezceremonialnie czytać. Tak jest, rzeczywiście.Przyszło mi to wtedy do głowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]