[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przeszła do następnego.-Czy to coś dla ciebie znaczy?- Napisała tu  świetlica.Przypuszczam, że to scena stamtąd, ze szkoły.- A to?Pokręcił głową.- Kilka patykowatych postaci.jak rysunek dziecka.Najwyrazniej miałydla niej znaczenie.Mnie nic to nie mówi.Ale ten plan daje nam punkt wyjścia.Może zdołamy ustalić, co zamierzała.Fran doszła do wniosku, że prawdopodobieństwo odgadnięcia myśli Ca-therine jest bardzo nikłe, ale nie powiedziała tego na głos.Była zadowolona, żenastrój Euana najwyrazniej się poprawił.Powoli oglądała następne prostoką-ty.Na jednym były owce, na innym foki.Może te obrazy miały stanowić tłokomentarza.Ale jak one się odnosiły do motywów lodu i ognia?Na całym wykresie rozrzucone były inicjały.W większości zupełnie niezna-ne.Nagle znalazła R.I.Nie spodziewała się, że Euan go dostrzeże, ale się myli-ła.- Robert Isbister - powiedział.- To może być Robert Isbister.- Ale także mnóstwo innych osób.- Inspektor Perez pytał mnie o niego, czy go znałem.Pewnej nocy widziałjadącą stąd furgonetkę tego chłopaka.Ale to już po śmierci Catherine, więcsądzę, że raczej nie ma większego znaczenia.Chyba że przyjechał ukraść film i scenariusz, pomyślała Fran.Ale zatrzy-mała to podejrzenie dla siebie.Nie chciała wyjaśniać, skąd zna Roberta.Comiałaby powiedzieć? %7łe to dorosły syn podstarzałej kochanki jej męża? W tymsamym prostokącie z inicjałami było nagryzmolone coś jeszcze.- Co to takiego?Na rozrysowanych kadrach Catherine pisała już zupełnie niewyraznie.Zu-pełnie jakby chciała natychmiast utrwalić swoje pomysły, zanim wylecą jej zgłowy.231 Euan odwrócił arkusz do siebie, żeby lepiej się przyjrzeć.- Data.Trzeciego stycznia.Wygląda, jakby została dopisana.Czy to nieinny tusz? - Wyprostował się i przeciągnął.- Musimy czegoś nie zauważać, bona razie nie widzę tu nic, co mogłoby skłonić kogoś do zamordowania Catheri-ne.- Może niczego nie ma.- Zabrzmiało to brutalnie, ale nie wiedziała, jakinaczej wyrazić swoją myśl.- Może po prostu Magnus Tait rzeczywiście jestmordercą, a Catherine zaniosła skończony film i scenariusz do szkoły pod ko-niec pierwszego semestru.Powinniśmy chyba najpierw sprawdzić w liceum;nie musiałbyś przez to wszystko przechodzić.- Nie - odparł.- Nie zgadzam się z tobą.Gdyby film został zmontowany iskończony w połowie grudnia, dlaczego znalazła się ta data, trzeciego stycznia?Dlaczego w notesie wspomina o Up Helly Aa? Festiwal odbywa się dopiero wpołowie stycznia.- Podniósł paragon z zapiskiem.- Skąd zainteresowanie Ca-trioną Bruce?- Nie do nas należy rozstrzyganie takich kwestii.- Fran obawiała się, żeEuan zupełnie zwariuje, jeżeli nadal będzie się tym zajmował.Wyobraziła gosobie, jak siedzi kolejną noc, wyszukując ukryte informacje w niedbale zapisa-nych słowach.- Musisz to pokazać Jimmy'emu Perezowi.Będzie wiedział, co ztym zrobić.Jego reakcja znów nią wstrząsnęła.Wstał tak gwałtownie, że aż przewróciłkrzesło.- Nie - oznajmił.- To moja sprawa.Nie policji.- Natychmiast zdał sobiesprawę, że przestraszył Fran.Podniósł krzesło, usiadł i znowu stał się uprzej-mym, opanowanym nauczycielem.- Przepraszam.Oczywiście, masz rację.Alenajpierw zrobię kopię.Jej własnoręczne notatki są czymś bardzo osobistym.Nie mogę znieść myśli, że ludzie będą oglądać te rzeczy.To dla mnie jak pro-fanacja. Rozdział 37MAGNUS SIEDZIAA W POLICYJNEJ CELI.Przed przeniesieniem do wię-zienia w Szkocji musiał jeszcze raz stawić się w sądzie.Ale nie bardzo to doniego dotarło.Zawsze, gdy zbliżał się policjant, brzęcząc kluczami przy pasie itupiąc butami o płytki podłogi, Magnus myślał, że nadeszła pora, by opuściłSzetlandy.Niekiedy wyobrażał sobie przyszłość jak wielką czarną falę, któranadciąga, by go utopić.Chociaż nie, to mógłby zrozumieć.Nie umiał pływać,więc by się nie uratował.Jego czekało coś gorszego - nieznanego i nieogarnio-nego.Był tak przerażony, że kiedy otwierały się drzwi - bo właśnie przyniesio-no jedzenie albo przyszedł adwokat - zaczynał się trząść.Nikt nie zdołał jużwydobyć z niego nic sensownego, więc zrezygnowano z dalszych rozmów.Na dworze padał deszcz.Magnus słyszał krople uderzające o szyby, ale niemógł wyjrzeć przez okno - za wysoko.W jego myślach znowu było lato; kosiłsiano, po staroświecku, kosą, bo mieli tak mało ziemi, że nie opłacało się pro-sić o pomoc sąsiada z maszyną.Przerwał, by złapać oddech i wytrzeć rękawempot z czoła.Wiał silny zachodni wiatr, wzbijając białe grzywy na falach za Rav-en's Head, ale on aż się zgrzał z wysiłku.Widział małą dziewczynkę wesołopodskakującą na wzgórzu.Niosła kwiaty przewiązane powiewającą wstążką.Ostrożnie oparł kosę o ścianę.Pracował od śniadania.Początkowo myślał, żeobrobi całe pole, ale teraz postanowił, że zrobi sobie krótką przerwę, napije sięherbaty i zje jedną z babeczek, które poprzedniego dnia upiekła matka.233 Na korytarzu przed celą rozległy się krzyki.Nie rozumiał słów - zagubił sięw swoich wspomnieniach.Wstrzymał oddech i z przerażenia zakręciło mu sięw głowie.Ale dwaj policjanci chyba tylko żartowali, bo nagle usłyszał śmiech ikroki oddalające się w stronę biura.Znowu zaczął oddychać.Rozmawiał z Catherine o Catrionie, kiedy ostatni raz przyszła do niego zwizytą, po tym jak pojechał do Safeway's i spotkali się w autobusie.Nie miałtakiego zamiaru.Zaprosił ją tylko na herbatę.Z chęcią się zgodziła.Za kropel-kę czegoś mocniejszego podziękowała.Powiedziała, że na to za wcześnie.Alemarzyła o kubku herbaty.Zrobiła mu zdjęcie.Najpierw na zewnątrz, jak stoi przed gankiem i patrzyw stronę szkoły.Potem chodziła po domu; przez chwilę zatrzymała się kołokruka, przysuwając aparat bardzo blisko do prętów klatki.Od kiedy go za-mknęli, Magnus wciąż myślał o kruku.Może lepiej było od razu zabić rannegoptaka niż trzymać go w zamknięciu.Catherine pokazywała mu zdjęcia na małym ekranie. Zobacz, Magnusie,jesteś w telewizji.Ale wzrok miał już kiepski i nie zdołał dostrzec obrazów.Skakały mu w górę i w dół przed oczami.Udawał jednak, że widzi, bo niechciał zrobić jej przykrości.Pomyślał, że potem dziewczyna sobie pójdzie, ale usiadła na krześle matki,odchylona do tyłu, jakby była zmęczona.Zdjęła płaszcz i rzuciła go na podłogękoło siebie.Miała na sobie czarne spodnie, bardzo szerokie na dole.Matkanigdy w życiu nie włożyłaby spodni, ale w ciepłym pokoju, kiedy światło nadworze zaczęło przygasać, czuł, jakby rozmawiał z matką [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl