[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawisz nam komplementy, nie doceniając siebie i swoich braci.”„Wspomniałem o tym – rzekł Efer ze smutkiem w głosie – że stworzono mnie na obraz i podobieństwo człowieka, by Rozumniejsi mogli nawiązać kontakt z ludźmi.Występuję w roli pośrednika starannie przygotowanego do tej misji.Po wykonaniu zadania przestanę istnieć.”„Masz dopiero szesnaście lat”.„W rzeczywistości istnieję od niedawna.W tym systemie słonecznym bardzo szybko się rozwijamy i po krótkim okresie dojrzałości giniemy.W porównaniu z ziemskim czasem żyjemy zaledwie kilka lat.”„Efemerydy kosmiczne.”„I dlatego nie dorównujemy ludziom.Spokojniejszy rytm życia na Ziemi, odpowiednio długa egzystencja stwarzają o wiele lepsze warunki dla systematycznego rozwoju i doskonalenia struktur myślących.Przypomnij sobie istoty z planety Xyris – mówił Efer.– Kapłani nosili sztuczne, białe brody i peruki.Sądziliście, że to taki zwyczaj.Oni również nigdy nie starzeją się, udają starców, by wzbudzić szacunek otoczenia, zdołali w ten sposób oszukać swoich wrogów, którzy uwierzyli, że kapłani rozwiązali tajemnice długowieczności.Był to jeden z powodów konfliktu, przyczyna nienawiści do starców.W rzeczywistości żyją dłużej od nas, o wiele dłużej, lecz w porównaniu z ludźmi bardzo wcześnie kończą swoje istnienie.Dlatego otaczają kultem Rodzicielki i wznoszą piramidy dla swoich następców.Te fortece dobrze ich bronią przed wszelkimi niebezpieczeństwami.Nikt nie powinien skracać i tak krótkiego życia, nic nie powinno zakłócać rozwoju następców, obserwacji Nieba i modłów do bogów.Rozumniejsi starali się dopomóc tym istotom – opowiadał Efer.– Ci, którzy Uczą Innych odwiedzili niegdyś Planetę Xyris.Pojętni uczniowie poczęli wznosić tamy i piramidy, rozumiejąc, że obronią się w ten sposób przed groźnymi kataklizmami i unikną przedwczesnej zagłady.Działaliśmy na wybranym terenie wśród wybranych istot, trudno udzielić pomocy wszystkim.W rezultacie mieszkańcy drugiego kontynentu poczuli się dotknięci.Naszą wizytę uznali za wymysł kapłanów i rozpoczęli najazdy na miasta i osady.Powodów do zawiści było wiele: nowe budowle, wspaniałe tamy, pozorna długowieczność starców, pragnienie rozwiązania tych zagadek, obawa przed gwałtownie rozwijającym się rozumem antagonistów.Uznano ich za bluźnierców i maniaków.Wznosili dziwne budowle o nie znanym przeznaczeniu, nawadniali pola, skutecznie walcząc z suszą.Martwe ziemie poczęły rodzić.Dobrze wykorzystano nauki wysłanników Rozumniejszych, lecz te nagłe i nieoczekiwane zmiany zaniepokoiły przedstawicieli innego kontynentu.Przy pomocy półdzikich stworzeń usiłowali zniszczyć miasta i osady i zmusić kapłanów do wyjawienia wszystkich tajemnic.Strojne istoty żyją bardzo krótko.Stąd pośpiech, niweczący rozumne działanie.”„Kapłani liczyli na naszą pomoc” – powiedziałem.„Spełniliście te nadzieje – zapewnił Efer.– A Rozumniejsi spełnili obietnicę o powrocie wysłanników na planetę Xyris przed potopem.Odstraszyliście skutecznie agresywne istoty.Potop został odwołany.Nie odwołano natomiast przeraźliwego losu istot wznoszących tamy i świątynie.Niewiele skorzystali z dwukrotnych wizyt przedstawicieli Innych Światów.”„Są bardzo prymitywni i krótkotrwali.Nigdzie nie znaleźliśmy cmentarzy.”„Kruche tworzywo – tłumaczył Efer.– Po wydaniu ostatniego tchnienia rozsypują się w ciągu kilku godzin.Dostrzegliście zapewne warstwę pyłu na ulicach miasta, to ich cmentarze.”„Na Ziemi szanujemy prochy zmarłych.”„Tego szacunku pragniemy także nauczyć innych.Posiadacie wiele unikalnych i zdumiewających zalet – Efer nawiązywał znowu do zasadniczego tematu – szacunek dla zmarłych, szacunek dla żywych, dla przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.Szanujecie instytucję rodziny, zabraliście w podróż kosmiczną Domy Rodzinne, szanujecie ludzi starych, a szczególną miłością otaczacie dzieci.Szanujecie się wzajemnie.”„Niegdyś różnie bywało.”„Zdołaliście jednak przezwyciężyć swoje słabości.Raz jeszcze powtarzam, ludzie są wzorem godnym naśladowania.”„Dawniej w niektórych środowiskach panowała opinia, że człowiek to wynaturzenie Kosmosu.”„W najlepszym tego słowa znaczeniu – Efer był konsekwentny.– Wyrośliście ponad naturę wielu istot myślących i rozumnych.”„A Rozumniejsi?” – zapytałem.„Reprezentują struktury wyższego stopnia.Wy zamykacie cykl substancji ograniczonej kształtem materii.Prób było wiele.Życie powstawało samoistnie, żywiołowo.Niekiedy o formie i treści decydował program.Efekty rozmaite.Ot, chociażby społeczeństwo, nazywane przez was »indorami«.”„Ci przynajmniej nie mają żadnych wątpliwości.Są pępkiem Wszechświata i właścicielami Galaktyki.”„Dość rozpowszechniony w Kosmosie gatunek – rzekł Efer.– Kłopotliwy.”„Materiały dostarczone przez sondy budzą rzeczywiście zakłopotanie.Oni bezustannie, na każdym kroku przekonują siebie o swojej nieomylności.Rodzą się chyba z tym przeświadczeniem.”„Prawdopodobnie – zgodził się Efer.– Ta zadufana w sobie społeczność w nic nie wątpi, co sama wymyśliła, czy stworzyła.Ktoś, nie wiadomo kto, kiedyś, nikt nie wie kiedy, powiedział: »Na cokolwiek spojrzycie, należy do was.Patrzycie na gwiazdy, są waszą własnością.Do tego nieba obcym wstęp wzbroniony«.Z obserwacji przeprowadzonych przez sondy eskadry dowiedzieliśmy się wielu szczegółów z ich życia.Młode osobniki uczą się pewności, zarozumialstwa, poczucia wyższości nad resztą Wszechświata.Skromność traktują jak schorzenie kosmiczne, a mimowolne odruchy altruizmu karzą chłostą.Ustalony przed wiekami sposób myślenia uznają za jedyny, niezmienny i wieczny.Stworzyli legendę i uwierzyli, że są nadistotami.„Żyją krótko – uzupełniał moje wiadomości Efer – pewne zdolności do budowania maszyn wykorzystują w jednym kierunku: konstruują uzbrojone pojazdy międzyplanetarne.Próbowano kilkakrotnie nawiązać z nimi kontakt.Trudna sprawa, bo.”„.strzelają do Aniołów” – dokończyłem, a Efer roześmiał się w odpowiedzi:„Rozumniejsi celowo skierowali eskadrę do Strefy pyszałków kosmicznych.Daliście im dobrą lekcję.”„Wódz Ore był przekonany, że odniósł wspaniałe zwycięstwo nad przedstawicielami prowincji Kosmosu.”„Kłamał z pełną świadomością kłamstwa – rzekł Efer.– Przeżył ciężki szok.On i setki jego podkomendnych.Zobaczyli wielką eskadrę wspaniałych gwiazdolotów, porównali swoje rakiety z waszymi statkami kosmicznymi.Doświadczyli goryczy porażki.Byli bezsilni jak dzieci.Na agresywność i bezwzględność odpowiedzieliście paraliżującą akcją, a potem doznali upokarzającej wielkoduszności wyrozumiałych ludzi.Nigdy o tym nie zapomną.Począwszy od tej chwili poczną wątpić w swoją arcymądrość.”„Czy zwyciężali poprzednich wysłanników?” – zapytałem.„Odpędzali – przyznał Efer.– Wasze postępowanie okazało się najsłuszniejsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]