[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Chrystus Eucharystyczny”), życiu duchowym, moralnym i społecznym, w duszpasterstwie, prakseologii, losach Kościoła, teologii, sztuce religijnej wszelkiego rodzaju.Kościół jest owym locus imaginis Jesu.Być osobą „historyczną” nie utożsamia się z „przeszłą”.Prawdziwa historia nie przechodzi — ona rodzi, rodzi teraźniejszość i przyszłość.Dlatego Jezus był — i jest — związany z każdym momentem czasoprzestrzeni: od pierwszego człowieka po ostatniego.Szczególnym oparciem dla tej więzi są Dwunastu z Piotrem: „Ty jesteś Piotr — Skała i na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18).Tutaj Jezus, także historyczny, będzie dostępny „wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15), „wszystkim narodom” (Mt 28, 19) i wszelkiej istocie żywej, w której „żyje” (Ga 2, 20).W pewien sposób Jezusa dopełnia i spełnia każda osoba ludzka.Można powiedzieć, że Jezus nie tyle „był” historyczny, ile raczej „staje się” historyczny na tyle, na ile urealnia go w sobie na swój sposób każdy człowiek tej ziemi.U wielu uczonych protestanckich, związanych z Leben-Jesu-Forschung, występuje znaczna niekonsekwencja.Przyjmują oni mianowicie, że „autorem” pierwotnego opisu życia Jezusa była cała gmina chrześcijańska, a jednocześnie odmawiają takiej roli Kościołowi późniejszemu, a zwłaszcza współczesnemu.Tymczasem w chrześcijaństwie, zwłaszcza w tak organicznej społeczności, jaką jest Kościół katolicki, zawsze istniała chrystologia eklezjalna, społeczna, niejako kolektywna.Niewątpliwie każdy wierzący posiada jakiś swój własny obraz Jezusa Chrystusa, co oddają dobrze różne ankiety w stylu: Kim jest dla ciebie Jezus Chrystus? Przykład takiej chrystologii (i jezusologii) daje sam św.Paweł, mówiąc o obrazie Jezusa Chrystusa „żyjącym w nim” (Ga 1,16; 1 Kor 9, 1).Był to, oczywiście, obraz całkowicie zgodny z kościelnym.Bywa jednak, że osobisty obraz Jezusa różni się od eklezjalnego, jak to wystąpiło u pierwszych nieortodoksów: apostoła Judasza, kapłanów żydowskich, Szymona Maga, konsula Feliksa, ebionitów, pierwszych doketów i u całej masy ludzi, którzy nie weszli do chrześcijaństwa lub związali się z nim bar-dzo luźno.Wszyscy oni nie byli tym samym „historiotwórczy” dla Jezusa Chrystusa.W każdym razie od początku istniała kwestia życiodajnego wiązania chrystologii własnej u jakiejś jednostki lub nawet grupy z chrystologią, jaką miał wielki Kościół.Stąd też płynie nowe światło dla zrozumienia społeczności Kościoła, dla historycznego znaczenia Jezusa Chrystusa.Między chrystologią jednostkową a eklezjalną istniało zawsze pewne napięcie, zwłaszcza że eklezjalny obraz Jezusa Chrystusa może być odbierany jako obcy i zimny, a obraz osobisty z kolei może odchodzić daleko od obiektywności.Niemniej w katolicyzmie pierwszeństwo miała zawsze chrystologia eklezjalna, czyli Kościół jest najbardziej miarodajnym uobecnieniem Jezusa Chrystusa, jego przedłużeniem, dopełnieniem oraz miejscem poznania: locus theologicus christologiae.Kościół jest „piątą ewangelią'' o Jezusie Chrystusie, także o jego historii.Wtórnie zaś każdy chrześcijanin jest, również, „Listem Apostolskim”, napisanym przez Ducha Świętego na tablicy serca (2 Kor 3,3; 1 P 3,15).2.Jezus kerygmatyczny.Jezus Chrystus w szczególny sposób żyje i „dzieje się” poprzez słowo, poprzez kerygmę.Kerygma nie była jakimś „odhi-storycznieniem” Jezusa, lecz „uhistorycznieniem”, czyli wprowadzeniem go w głąb historii i wszerz: „Słowo stało się historią” (J 1,14) i niesie Jezusa Chrystusa po „drogach świata” (Dz 8,4; 11,19).Jezus Chrystus żyje, dopełnia się i współdziała w słowie i w głosicielach słowa (1 J 1,1; Mk 16,20; Tt 1,3).Szczególną rolę chrystologiczną odgrywa słowo Kościoła, ale i życie chrześcijan jest niezbywalnym „dopełnieniem ewangelii Chrystusa” (Rz 15,19).Stąd historyczność, zwłaszcza społeczna, wiąże się z pneuma-tologią.Podstawowym łącznikiem między historią Jezusa w niej samej, a historią w Kościele i w wiernych jest Duch Święty.On to zresztą kształtował samą historię Jezusa (Rz 1,4).On też daje moc kontynuacji dziejów Jezusa Chrystusa przez Kościół i przez głosicieli słowa (1 P 1,12).Wszyscy mają możność włączenia się w kerygmatyczny obraz Jezusa Chrystusa szczególnie dzięki tej wielkiej sile historycznej, którą jest miłość, a której ostatecznym źródłem jest Duch (Flp 1,16).W rezultacie Duch Święty jest osobowym twórcą Słownej Ikony Chrystusa w Kościele i w sercu człowieka.Chrystologię dopełnia historia uniwersalna.Dzięki niej od początków świata jawiła się jakaś „przed-historia” Jezusa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]