[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To ja jestem odpowiedzialna za Nicka - zaprotestowała Serena.- Zajmowanie się nim to mój obowiązek.Zwłaszcza w nocy, gdyjest najbardziej narażony na pokusy.Niebiesko-zielone oczy Juliana rozbłysnęły nad brzegiemfiliżanki.- Nick będzie bardziej bezpieczny z Harrym.W przeciwieństwie do aniołów, demony nie mają oporów przed kontrolowaniem ludzkich umysłów.Nie przepadam za tą metodą, ale jest skuteczna.Chyba żewolisz biegać za Nickiem po ulicach, tak jak to robiłaś w LA.- To moje zadanie - powiedziała Serena z uporem.- Pamiętaj, że przyjechałaś tu ze mną.Mamy umowę.Julian był nieugięty.Nie przyjmował żadnych argumentów.Uśmiechał się grzecznie, ale spod tego uśmie chu przebijała się determinacja.Serena zrezygnowała z dalszych dyskusji.Julian mógłby zmiażdżyć Nicka w każdej chwili.Lepiej go nieprowokować.Kilka kolejnych dni minęło szybko.Julian oprowadzał Serenę po pociągającym świecie wyrafinowanych atrakcji.Chodzili na kolacje do najlepszych restauracji, gdzie zamawiał najdroższe wina.Słuchali najznakomitszych śpiewaczek, które kołysały salę pełną słuchaczy urokliwymi balladami o miłości.Zabrał ją na pokaz magii.Na występie Cirque du Soleil Serenę zauroczyły barwne kostiumy i choreografia tancerzy, którzy unosili się na granicy rzeczywistości i fantazji.W czasie przedstawień Julianprzyglądał się dużo uważniej Serenie niż artystom.Dziewczyna wolała myśleć, że jego zainteresowanie to magiczna sztuczka, złudzenie.Cały czas powtarzała sobie, że z końcem tygodnia będzie już w domu i powróci do normalnego życia.Bez Juliana.Gdy siedzieli w półmroku sal teatralnych, Julian lekko kładł dłoń na udzie Sereny lub palcem kreślił kółka na jej dłoni.Dziewczyna w jakiś niewytłumaczalny sposób w ciągu tych kilku dni zakochała sięThank you for evaluating PDF to ePub Converter.To get full version, you need to purchase the software from: http://www.pdf-epub-converter.com/convert-to-epub-purchase.htmlw Julianie.W głębi duszy miała pewność, że nigdy wcześniej nie doznała takiego uczucia.Mroczne wnętrze Juliana miało też i jasną, ludzką stronę.Jak inaczej wytłumaczyć to, że w ciągu tych dni nie usiłował jej posiąść? Najtrudniej było Serenie w nocy.Pierwszej nocy nie spała, czekała, aż Julian do niej przyjdzie.Ale nie przyszedł.Wyobraźnia podrzucała jej obrazy śpiącego demona, widziała, jak idzie do niego i przytula się.Walczyła z tym, bo miała świadomość, że sprowadzi na siebie zgubę.Jednak jej myśli wciąż płynęły do ciemnej sypialni Juliana, do przyjemno ści, które w niej się skrywały.Serena traciła samokontrolę.Była niemądra, ufając mu, pragnąc go.Co dziwniejsze, zaczęła obawiać się rozstania z Julianem.Gubiła się w gąszczu iluzji.A Julian wygrywał.Oprócz samokontroli traciła też wpływ na Nicka.Wieczorami królował Julian.Serena postanowiła, że w dzień będzie starała się uporządkować rozsypaną układankę.Musiała wrócić do jogi, żeby prowadzić siebie i swojego podopiecznego we właściwym kierunku, do normalności.- Codziennie rano o dziesiątej - zaproponowała Nickowi - będziemy się spotykać na tarasie mojego apartamentu i razem ćwiczyć.Nick zgodził się chętnie.Rozkładali maty na gładkim marmurze tarasu i ćwiczyli w bijącym od pustyni cieple.Serena miała nadzieję, że lekcje wystarczą, by odciągnąć Nicka od pokus Las Vegas.Obawiała się jednak, że będzie to za mało.Nick był zazdrosny.Pewnego ranka po zajęciach z jogi położyli się na leżakach przy basenie hotelowym przeznaczonym dla VIP -ów.Serena czuła na swoim ciele, odzianym tylko w bikini, badawcze spojrzenie Nicka.Postanowiła to zignorować.Przesyłała swojemu podopiecznemu platoniczne myśli.Nick nie wytrzymał napięcia.- Sypiasz z nim? - zapytał bez ogródek.Serena uniosła się na leżaku.Nick wpatrywał się w nią takintensywnie, że poczuła chęć zakrycia się ręcznikiem.-Nie.- Dobierał się do ciebie?- Nie twoja sprawa - ucięła Serena.- Właśnie, że moja - nalegał Nick.Serenę zasko czyła jegopowaga.Chłopak odsunął okulary na czoło i pytająco patrzył nadziewczynę.- Poznałaś go dzięki mnie, w pewnym sensie.Dziejąsię tu rzeczy, których oko nie widzi.Myślę, że Julian jest.Czy Nick wie? Zastanawiała się Serena.gangsterem.- powiedział konspiracyjnymszeptem.Serena opanowała wybuch śmiechu.Gdyby to mogło być takieproste.W zasadzie to Julian był gangsterem, nieziemskimgangsterem.Dziewczyna westchnęła.- Nie martw się.Nie jesteśmy parą.Chłopak nadal nie był przekonany, ale odrobinę się rozluźnił.- To dobrze.Musisz być ostrożna.Jest bardzo niebezpieczny.Miał rację.Julian był niebezpieczny.Każdego dnia przysięgał, że się zmienił.Tylko że nie wspominał o rezygnacji z otwarcia nocnego klubu anio powstrzymaniu szkód, które wyrządzały pozostałe jego lokale.W przyszłym tygodniu każdej nocy Julian zacznie niszczyć tysiące dusz.Wszystko wskazywało na to, że będzie gorzej, a nie lepiej.Nick z zadowoleniem rozsiadł się na leżaku.Serena westchnęła w zamyśleniu.Archanioł Gabriel wspomniał o boskim zadaniu, które miała do wykonania.Dziewczyna domyślała się, że wybiegało ono poza wylegiwanie się przy basenie z podopiecznym.Jeśli rzeczywiście jej zadanie miało polegać na powstrzymaniu Juliana przed dalszym zepsuciem, to nie miała pojęcia, jak może je wypełnić.Przecież była niedoświadczonym aniołem.Nie miała żadnej broni przeciwko niemu, a do tego Julian zdołał przełamać jej opór.Serena nie mogła ufać samej sobie.Spojrzała na Nicka.Chłopak patrzył na nią z uwielbieniem w oczach.Powiedział łagodnym głosem:- On nigdy nie będzie cię kochał tak, jak na to zasługujesz.Miłość.Ponownie miał rację.Coraz częściej okazywało się, że chłopak nie jest aż tak pusty.- Nie szukam miłości - powiedziała Serena i zamknęła oczy.Czuła słońce na swoich powiekach.Dawno temu pogodziła się z tym, że romantyczna miłość nie jest jej pisana.A już z pewnością nie z demonem.W czwartek wieczorem Julian i Serena spotkali się na kolacji z Corbinem.Julian nie mógł go ignorować.Nie byli przyjaciółmi ani wrogami.Wiedział, że dladobra ich wspólnych interesów musi udobruchać Corbina, zwłaszcza że starszy Arcydemon pozbył się Luaany.Corbin nadal był jednak zagrożeniem dla Sereny.Popijali drinki w restauracji hotelowej.Tworzyli dziwne trio.Wyraźnie czuło się między nimi napięcie, które do tej pory Luciana albo Nick rozładowywali swoją obecnością.Bez Nicka rozmowie brakowało lekkości, a bez Luciany Corbin pożerał wzrokiem Se-renę.Zeby przyjrzeć się dziewczynie dokładnie, wysłał ją do zespołu muzycznego przygrywającego w restauracji z prośbą o dedykację.Starszy Arcydemon obserwował każdy jej krok.- Widzę w twoich oczach nowy błysk, kolego - powiedział do Juliana
[ Pobierz całość w formacie PDF ]