[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W efekcie zrobiono z niej działaczkę, którą interesuje nie tylkokwestia kobieca, lecz również sprawy rodziny i domu.Matt zzadowoleniem oglądał reportaż.Sam nie zrobiłby lepszego filmureklamowego do kampanii, a tu zawarto go w wiadomościach, więcmateriał nosił znamiona prawdy.Z politycznego punktu widzenia niclepszego nie mogło Allison spotkać.Telewizja podsunęła mu również nowego podejrzanego.DavidBenning.Matt przeklinał własne niedbalstwo.%7łe też sam nie zbadałdokładniej politycznych mechanizmów w okręgu i stanie.Gdyby tozrobił, z pewnością sam zdobyłby tę informację.Ten stary lis był napewno ważniejszy w grze, niż się zdawało.Dla Matta nie ulegałowątpliwości, że powinien to wiedzieć już dawno.276RSTrudno.Tak czy owak teraz mógł tę informację umiejętniewykorzystać.- Josh prosi, żebyś do niego zadzwoniła - powiedział.- Ma kilkapomysłów, jak natychmiast wykorzystać dzisiejszą reklamę.A jachcę, żebyś.- Matt, muszę z tobą porozmawiać.- Allison rozejrzała się popokoju.Mężczyzni nie spuszczali z niej wzroku.Nagle urosła woczach Chica i jego ludzi.M.J.dosłownie pęczniał z dumy.- Naosobności - dodała jeszcze.Pózniej, gdy M.J.odjechał do domu, a ochrona rozeszła się nastanowiska, powiedziała Mattowi:- Podjęłam decyzję.Ty i Laurel jesteście dla mnie ważniejsi niżkampania.Nigdy jeszcze o niczym bardziej nie marzyłam niż o tym,żebyśmy zostali razem.Z tego nie zrezygnuję.Matt otworzył szeroko oczy.- Chyba żartujesz.Po takim programie w telewizji? - Zmarszczyłczoło.- Oczywiście doceniam to, co powiedziałaś o nas, jesteśwspaniała, ale.- Potarł dłonią kark.- Posłuchaj, zadałem sobiemnóstwo trudu, żeby zdobyć pewność, że startując, masz szansęwygrać.Nie mogę się zgodzić na twoją decyzję.- No więc się nie zgadzaj.Ja w każdym razie postanowiłam.Usiadł na łóżku.- Dlaczego? Wyjaśnij mi proszę bez emocji i logicznie, dlaczegopowinnaś zrezygnować z marzenia, do którego dążyłaś, zanim mniepoznałaś? Jeśli mnie przekonasz do swoich racji, ustąpię.277RS- Zgoda.No więc.- Nagle ogarnęło ją przerażenie.Wszystkieprzekonujące słowa, które przychodziły jej do głowy wcześniej, naglegdzieś się zapodziały.Poczuła chłód, zimny pot spłynął jej po ciele.-No więc.- Tak myślałem.- Matt pochylił się ku niej i wziął ją za rękę.-Jeszcze sobie tego nie ułożyłaś w głowie, tylko w sercu.Reagujesz,ale nie myślisz.Miejsce strachu zajął w niej gniew.- Jakie to ma znaczenie, gdzie coś ułożyłam? -burknęła,wyszarpując dłoń z uścisku.- Mam prawo decydować o sobie.Matt pokręcił głową.- Już nie.Na pewno nie wtedy, gdy twoja decyzja wpływabezpośrednio na życie przynajmniej czterech osób.Zmarszczyła czoło, zdziwiona.- Twoje, Laurel, Sama i Sally? - upewniła się.Skinął głową iznów wziął ją za rękę.- Jeśli tylko jest to w naszej mocy - powiedział, patrząc jejprosto w oczy - chcę, żebyśmy się stali rodziną.- Zaczął głaskać jejdłoń.- My, twoje dzieci i moje dziecko, ty i ja, czyli w sumiepięcioro.Rodzina.- Mówiąc o rezygnacji z kampanii, nie brałam pod uwagęmałżeństwa, Matt.Wiesz, co o tym myślę.Twarz mu spochmurniała.- Wiem, że nie mogę ci proponować małżeństwa, dopóki niepoznam prawdy o Paulu.Sporo już o tym mówiliśmy, więc powinnaświedzieć, że.278RS- Wiem, że z mojego powodu robisz poważne ustępstwa, a niesądzę, żebyś był panem tej sytuacji.Jeśli postanowiłam wycofać się zwalki politycznej, żeby skupić się na naszym związku i przyszłości, tomoim zdaniem powinieneś uszanować tę decyzję, tak samo jak ja.- Ależ ty jesteś uparta!Uśmiechnęła się.- Nie.Tylko zakochana.Matt dwukrotnie próbował podjąć spór, brakowało mu jednakwłaściwych słów.Miłość wszystko między nimi zmieniła.Westchnąłtylko, tymczasowo uznając swą porażkę, Allison sięgnęła bowiem doguzików jego koszuli.Następnego ranka spór rozgorzał jednak na nowo.Laurel spałanieco dłużej, mieli więc trochę czasu dla siebie.Najpierw się kochali,potem wzięli prysznic i poszli do kuchni.Tam Matt uznał widocznie,że wypada przejść do konkretów.- Twoje zobowiązanie do udziału w kampanii dotyczy nie tylkomnie lub ciebie - powiedział.- Liczą na ciebie wyborcy.Zadzwoń doJosha, Allie.Przynajmniej z nim porozmawiaj.- Powiedziałam ci wczoraj wieczorem, co,.Nagle do kuchni wpadł Chico.- Mnóstwo samochodów przy bramie, Matt - oznajmił.-Mnóstwo ludzi.Wszyscy chcą ją zobaczyć.Wskazał na Allison.- Mnie? - Wytarła ręce w ścierkę i przeszła do części jadalnej.Przez okno było stamtąd widać kawałek drogi między drzewami,prowadzącej do domu Essexów.Na poboczu istotnie stał długi sznur279RSsamochodów osobowych i półciężarówek.Usłyszała klaksony iokrzyki.- Po co?Chico wzruszył ramionami.- Nie wiem.Co robimy, szefie? - Pierwszy raz widziała goszczerze zafrasowanego.- Oni upierają się, że chcą się spotkać ztwoją kobietą.Ma przemówić czy coś takiego.Nie jesteśmy w stanieich wszystkich obszukać.- Nie ma potrzeby.Matt zapanował nad mięśniami twarzy, ale miał wielką ochotęsię uśmiechnąć.Nareszcie wszystko ruszyło we właściwym kierunku!Wyborcy sami postanowili złamać opór Allison.Jemu została jużtylko kwestia małżeństwa, to jednak może poczekać.- Ubierz ją w kamizelkę kuloodporną i niech do nich wyjdzie.-Zwrócił się do Allison.- Czas na ciebie, kochanie.Uśmiechnij się!280RS15Cóż innego mogła zrobić, niż pogodzić się z losem? Ubrana wobcisłą kamizelkę kuloodporną włożoną pod bluzkę, uzbrojonajedynie we własną bystrość, kubek kawy i uśmiech, ruszyła donatarcia z Mattem i Chikiem u boku.Dobrze wiedziała, że obajmężczyzni mają broń i są przygotowani do odparcia ewentualnegoataku.Poranne słońce przyjemnie grzało, po twarzy muskał ją wiatr,delikatny jak miłosne dotknięcia Matta.Miłość.to właśnie z jejpowodu jest o krok od zdrady, jeśli nie Matta, to jego nadziei napolityczną karierę Allison Ford.Stanęła na podwyższeniu i podniosła do ust mikrofon, któryChristian wynalazł w domu.- Bardzo mi przyjemnie, że aż tyle osób przyszło zobaczyć, jaksię miewam - zaczęła.- Jak państwo widzą, wszystko jest w porządku.Wspaniali ludzie zapewniają mi ochronę.Serdecznie wszystkimdziękuję za troskę, ale z powodu ostatnich wydarzeń postanowiłam sięwycofać z walki o mandat.Udział w kampanii stał się dla mnie zbytniebezpieczny.Moja rezygnacja leży w najlepszym interesie tych,których kocham.Tyle zdążyła powiedzieć.Pierwszy przerwał jej Walter Resner,młody policjant, który ostrzegał Matta przed Teddie'm Bakerem zarazpo starciu przed supermarketem.- Allie, nie możesz nas zawieść.Potrzebujemy cię.My, zwykliludzie, którzy nie mają tylu wpływów.Oto lista policjantów, którzy281RSchcą pomóc w pilnowaniu tego domu po godzinach pracy - oznajmił,wyciągając przed siebie kartkę z podpisami.- Nie mogliśmy tuwszyscy przyjść dziś rano.Chcemy jednak, żebyś wiedziała, że ludziesą z tobą.- Potrząsnął kartką.-Podejdz i sprawdz, jeśli mi niewierzysz!- Allie, musisz wystartować! - zagrzmiała June Watson
[ Pobierz całość w formacie PDF ]