[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zarezerwowałem stolik z przodu, żebyEvelina mogła zobaczyć niesamowite stopy la Rusy.Margarida posłała mu czarujący uśmiech, lecz gdytylko odwrócił wzrok, rzuciła mi mordercze spojrzenie. Grasz dzisiaj? spytał Xavier. Nie, dziś wieczorem zrobiłem sobie wolne, żebyzobaczyć la Rusę.Po występie zabiorę was za kulisy,żebyście mogli ją poznać.Jest naprawdę niesamowita. Słyszałem o niej przyznał Xavier. Ale niemiałem okazji oglądać jej na scenie.Podobno tańczyładla króla i królowej.Gaspar się roześmiał. Rzeczywiście! Mimo dwugodzinnego wykładu,którego udzielono jej na temat królewskiego protokołu,potraktowała króla jak zwykłego zjadacza chleba.Jegoświta była oburzona, ale króla chyba rozbawiła cała tasytuacja.Nawet on wie, kiedy ktoś jest od niego lepszy.Przyszła hostessa, żeby poinformować nas, żestolik jest gotowy.Kiedy odwróciliśmy się, żeby opuścićlożę, zrobiłam minę niewiniątka i uśmiechnęłam się doMargaridy. Mogę zostać? spytałam.Wzruszyła ramionami. Tylko bądz dyskretna i postaraj się nie zwracać nasiebie uwagi, dobrze? Obejrzysz występ la Rusy i potemwracasz do domu!W drodze do stolika minęliśmy Soledad Manzanooraz jej siostry, które siedziały w towarzystwie córekpaństwa Almirallów.Podobnie jak ja, one również nieruszały się nigdzie bez przyzwoitek, ale tego wieczorunie wydawały się zaskoczone moim widokiem.Przywitały mnie dyskretnym skinieniem głowy, jakbymbyła członkinią jakiegoś ekskluzywnego klubu, któraspózniła się z zapłaceniem składki. Cieszę się, że udało ci się przyjść, Evelino szepnął Gaspar, kiedy usiedliśmy przy stoliku. Niebyłem pewien, czy ci pozwolą.Oprócz muzułmanek,Hiszpanki są najlepiej strzeżonymi kobietami naświecie, nawet tu, w Barcelonie. To prawda! przyznałam ze śmiechem.Przeszedłmnie dreszcz podniecenia.A więc zależało mu na tym,żebym przyszła. Gdzie Francesc? spytał. Dalej siedzi w Anglii?Odkąd wróciłem, nie miałem okazji porozmawiaćz wujostwem.Cała magia pierzchła, gdy wspomniał o Francescu.Przynajmniej w ten jeden wieczór chciałam sobiewyobrażać, że mogłabym poślubić Gaspara Olivero,zatańczyć z nim tango w Buenos Aires i przez całą nocsłuchać jazzu w Hawanie.Wymawiając imię Francesca,sprawił, że moje marzenia roztrzaskały się jak szkło namilion małych kawałków.Czyżby zrobił to celowo?W końcu Francesc był jego kuzynem.A może Gasparnie myślał o mnie w tych samych kategoriach co jao nim?Siliłam się na wesołość, kiedy kelner postawiłprzed nami kolację omlety z grzybami i karczochyw śmietanie, a także butelkę najlepszego szampana,którego Margarida nie pozwoliła mi spróbować.Występrozpoczęli rosyjska śpiewaczka kabaretowa i hiszpańskikomik.Po deserze konferansjer zapowiedział la Rusę gorącokrwistą, cygańską bailaora.Kurtyna rozsunęła się i zobaczyliśmy kobietęz burzą kręconych włosów i oczami czarnymi jakonyksy.Miała na sobie czarną sukienkę i bolerkoz czerwonej koronki.Orkiestra zaczęła grać, ona jednakstała bez ruchu niczym posąg.Minutę pózniej, kiedynapięcie wśród publiczności stało się niemal namacalne,jej oczy ożyły i posłała nam spojrzenie wyniosłei zarazem dostojne.Tupnęła nogą raz, drugi i trzeci niczym byk szykujący się do szarży, i zaczęła wirowaćw kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.Pierwszy raz w życiu widziałam coś takiego.Kastanietyw jej rękach brzmiały jak grzechotniki; stopy uderzaływ podłogę z siłą pocisków.Jej dzikość stanowiłazaprzeczenie wszystkiego, co wiedziałam o tańcu,o subtelnych ruchach i wytworności.Wydawała siędzikuską, a jednak każdy gwałtowny ruch jej ciała byłdopracowany w najdrobniejszych szczegółach odobrotów po zapateados.Publiczność achała i ochała , aż w końcuzamilkła, oszołomiona eksplozją energii, której byłaświadkiem.Patrząc na la Rusę, pomyślałam, że jestw niej mnóstwo złości i gwałtowności, mimo to niebyłam w stanie odwrócić wzroku.Jej magnetyzm działałna mnie jak na wszystkich, którzy tego wieczoruprzyszli do klubu Samovar.Muzyka ucichła, lecz la Rusa tańczyła dalej.Wirowała wściekle wokół własnej osi, aż do wielkiegofinału, w trakcie którego, na cygańską modłę,wystukiwała butami rytm i klaskała w dłonie.Zachwycona publiczność zerwała się z krzesełi nagrodziła ją gromkimi brawami.Wbrew temu, czego uczyła mnie Olga, la Rusa nieukłoniła się.Nie skłoniła nawet głowy, jak rosyjskaśpiewaczka kabaretowa, kiedy skończyła swój występ.Stała bez ruchu z rękami na biodrach.Arogancja, z jakąna nas patrzyła, mogła wydawać się szokująca, alenajbardziej szokujące było to, iż miała do niej pełneprawo.W przeciwieństwie do Conchity twarz la Rusynie odznaczała się idealnymi proporcjami duże usta,szeroki nos i wystające kości policzkowe.Było jednakw tej kobiecie coś, co przyćmiewało klasycznepiękności.Jej osobowość hipnotyzowała publiczność.La Rusa była najbardziej zniewalającą osobą, jakąw życiu widziałam.Odwróciłam się, żeby powiedzieć coś do Xaviera,ale wyraz jego twarzy odebrał mi mowę.Mój bratpatrzył na la Rusę, jakby tysiące myśli przemykały muprzez głowę.Podczas gdy mnie zafascynował jejwystęp, uczucia, które targały Xavierem, były znaczniepotężniejsze.Wróciło do mnie niepokojące przeczucie,którego doświadczyłam na starym cmentarzu, gdyzobaczyłam Margaridę i Xaviera nad zbiorową mogiłą,w której grzebano biedaków.Przekonanie, że wydarzysię coś złego.Mamie zamilkła i pogrążyła się w rozmyślaniach.Siedziałam na skraju łóżka, oczarowana obrazem laRusy, który namalowała w mojej wyobrazni.Postanowiłam skorzystać z propozycji Jaimegoi obejrzeć film z jej występu; czułam, że muszęosobiście doświadczyć tej siły natury.Jeśli la Rusarzeczywiście była tak silna i opanowana, jak opisywałają Mamie, to nic dziwnego, że ludzie, którzy znali tękobietę, nie mogli uwierzyć w jej samobójczą śmierć. Mamie& odezwałam się, kiedy w końcu wróciłmi głos. Kiedy mówiłaś, że Xavier został zdradzonyprzez kogoś, kogo kochał& dzikie zwierzę, o którymsądził, że udało mu się je oswoić& miałaś na myśli laRusę? Czy to ona go zdradziła?Mamie nie odpowiedziała.Nie wiedziałam nawet,czy w ogóle mnie usłyszała.Po porannej kłótni niemiałam odwagi powtarzać pytania.Słowa zawisływ powietrzu jak nierozwiązana tajemnica.ROZDZIAA DWUDZIESTY CZWARTYCelestinaPo występie w klubie Samovar pobiegłam dogarderoby.Burza oklasków, którą mnie nagrodzono,wciąż rozbrzmiewała w moich uszach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]