[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.a jasio na to krzyczy:- Lampepani: - Jak to lampe ?jasio: - Wczoraj mama powiedziala do taty - "Zgas lampe to wezme do buzi"Wchodzi do lekarza baba z podpaska na glowie.Lekarz pyta:- Co pani jest?- Always on my mind.Penis jest jak pies:- pl?cze sie miedzy nogami- lubi, jak sie go glaszcze- cieszy sie razem z panemMatka pyta corke:- Anusiu, jaki byl film?- Znakomity.Tak sie usmialam, ze posiusialam siena reke Jurkowi- Jak nazywaja sie oczy w cipie ?- Szpargaly!!Dwoch gosci rozwiazuje krzyzowke w pociagu.Jeden pyta:- Miejsce, w ktore caluje sie kobiete?- Pionowo czy poziomo?Pani kazala Jasiowi napisac wypracowanie na temat"Moja droga do szkoly"Jasiu napisal:Gdy ide do szkoly na pastwisku stoi byk,czarna krowa i biala krowa.BykHUMOR 2pierdoli czarna krowe.Alez Jasiu nie mozesz uzywac takich brzydkich wyrazow.U?yj slowa "zaskoczyl" lub cos innego.Na nastepny dzien Jasiu napisal: Gdy ide do szkoly na pastwisku stoi byk,czarna krowa i biala krowa.Byk pierdoli czarna krowe.- Jasiu przeciez ci mowilam zebys u?yl slowa"zaskoczyl" Ostrzegam sieNa nastepny dzien Jasiu napisal: Gdy ide do szkoly na pastwisku stoi byk, czarnakrowa i biala krowa.Byk zaskoczyl czarna krowe.bo pierdolil biala.Pani zadala dzieciom ulozenie zdan z uzyciem slowa'Prawdopodobnie'.Dzieci napisaly historyjki typu: 'idzie zima,prawdopodobnie spadniesnieg'.Jasio oczywiscie wymyslil cos innego:- 'Moja starsza siostra bierze lekcje fortepianu.Ostatnio, jak przyszedldo niej nauczyciel, ona zdjela majtki, on rozpial spodnie.Prawdopodobnie nasrajado fortepianu.'Pewien mlody mezczyzna mowi stojac w otwartychdrzwiach:- Przyszedlem poprosic o reke panskiej corki.Ale to tylko formalnosc.- Wypraszam sobie - wscieka sie przyszly tesc -kto ci powiedzial, ze to tylko formalnosc? - Ginekolog.- Kto tam?- Satanista- Nie wierze- Jak Boga kocham!!!Facet mial zapasc i wyladowal w szpitalu nakilka miesiecy.Dzien w dzien przy jego lozku czuwala zona.Pewnego dnia obudzil sie i coswyszeptal.Zona przysunela sie do niego by uslyszec comowi: - Kochanie bylas przy mnie przez te wszystkiezle czasy.Gdy wylano mnie z pracy, bylas przy mnie.Gdypadla moja firma, tez bylasprzy mnie.Stalas przy moim boku gdy mnie postrzelili.Gdy stracilismy dom, nieopuscilas mnie.I teraz tez, gdy o malo nie zszedlem z tegoswiata caly czas bylas przymoim lozku.Wiesz co kochanie? Co najdrozszy?Przynosisz mi pecha!Wpada bandzior z brzytwa do sklepu wsiowego i juz od drzwi drze morde:- To jest napad, dawaj babo kase!A baba sklepowa spokojnie:- Grycana?Matematykowi zepsul sie kaloryfer.Zawezwal wiechydraulika, ten postukaljakims kluczem, pokrecil i woda przestala cieknac.Radosc matematyka szybko sie skonczyla, gdy fachowiecpodal cene uslugi.- Panie, ale to polowa tego co zarabiam.- A gdzie pan pracuje?- Na uniwersytecie.- No to przenies sie pan do naszej spoldzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle co na tym calym uniwersytecie.Musisz-tylko pan pojsc do biuraHUMOR 3zlozyc podanie i juz.Tylko podaj pan, ze masz pan siedem klas, bowyzsze wyksztalcenie u nasnie poplaca.Matematyk zrobil tak jak poinstruowal gofachowiec.Od tej pory jego dola wyraznie siepoprawila.Ale pewnego dnia przyszlo zarzadznie opodnoszeniu kwalifikacjizalogi i skierowano wszystkich tych co mieli 7 klas do wieczorowej klasy osmej.Pierwsza lekcja -matematyka.Nauczycielka wita wszystkich:- Dzien dobry, bedziemy sie uczyc matematyki,na pewno wszyscy dostanaswiadectwo osmej klasy.A na razie przypomnimy sobie, co pamietamyjeszcze ze szkoly.Mozenapisze pan wzor na pole kola - wskazala na matematyka.Ten wstal podszedl do tablicy i zaczallwyprowadzac, bo akurat zapomnial wzoru.Wyprowadza, wyprowadza, zapisal juz cala tablice iw koncu otrzymal wynik"minus pi er kwadrat".Ten minus mu sie nie podoba, wiecliczylod nowa.Zmazal tablice,znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.Zrezygnowanypatrzy na klase oczekujacpodpowiedzi, a wszyscy jak jeden maz szepcza:- Zmien granice calkowania.- Poprosze papier toaletowy.Acha! Jeszczemydlo.- Toaletowe?- Nie, do twarzy.Przychodzi babcia do lekarza i mowi: - Panie doktorze mam taki problem.Caly dzien popierduje sobie, to znaczy chcialampowiedziec puszczam gazy.No ale wlasciwie nie jast to takie straszne bo w ogole ich nie slychac i nie smierdza.Powiem panu, ze odkad weszlam do pana gabinetuzdazylam juz puscic 20 oprzepraszam 21 razy, ale pan i tak tego nie zauwazyl, boone sa super cichutkie iabsolutnie bezwonne.Prosilabym jednak by pan mi cos zapisal bo to takie krepujace.Lekarz bez slowa wyciaga dlugopis i wypisujerecepte.- Prosze brac te pastylki 3 razy dziennie i zglosic sie do mnie za tydzien.Za tydzien przychodzi babcia znowu i mowi:- Panie doktorze! Calkowita tragedia!Wprawdzie nadal sa calkowicie bezglosne, to jednak smierdza potwornie.- No tak, jak narazie przywrocilem pani wech,teraz musimy popracowac nadsluchem.Bladym switem baca staje w drzwiach bacowki,przeciaga sie, ziewa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]