[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobradziewczynka.Czujesz pyszne jedzonko? Spróbuj.Przecież jesteś głodna, nieprawdaż?Kobieta skoczyła wreszcie w kierunku torby z żywnością.W tym samym momencieAlex wystrzelił.Zrodek zadziałał w ciągu kilku sekund i wydawało się, że nawet nie poczuła trafienia.Po prostu położyła się i zasnęła.Alex zostawił miotacz na dachu budynku, gdzie zainstalował swoje stanowiskosnajperskie.Zbiegł szybko na dół.Wiedział, że jeżeli się nie pospieszy, to zapach jedzeniamoże zwabić następnych.Gdy biegł korytarzem, odwrócił głowę w taki sposób, by Tia mogłazobaczyć, iż kolejny zombi czai się za rogiem.Po długich wahaniach sama zaczęła nazywać ocalałych chorych  zombi".Aatwiejbyło jej w ten sposób myśleć o nich jak o kimś innym niż ludzie.Zwierzyła się doktorowiKenny'emu, że bez takiego dystansu ciężko byłoby jej sprawnie pracować, a wiedziała, żeemocje były tu niewskazane.- Wszystko w porządku, Tio - rzekł jej podczas kolejnej transmisji.- Nawet ja czasemmuszę przestać myśleć o moich pacjentach jak o ludziach.Są dla mnie przypadkami, czasamibardzo intrygującymi przypadkami.Taka jest natura tej pracy.Wszystko tu musi byćpodporządkowane celowi, którym jest uratowanie jak największej liczby ludzi.Korciło ją, by zapytać go, czy ona też była dla niego  intrygującym przypadkiem".Wgłębi duszy wiedziała, że tak właśnie było.Wiedziała też, co dzięki temu dla niej uczynił. Nie, nazywanie tych biednych ludzi  zombi" wcale ich nie krzywdziło.Jednocześniepomagało jej skoncentrować się na tym, w jaki sposób im pomóc.Alex przez cały ranek zamykał zombich w skrzyniach.Miał już wypracowany systemich łapania.Gdy na przykład schwytał ową kobietę, od strony magazynu nadjechała podkontrolą AI mała grupka robotów, wioząc rzeczy niezbędne do utrzymania jej przy życiu.Byłtam worek z miękkim papierem, duża torba z zapasami jedzenia i ogromna butla wody.Alexpostarał się także o niewielką chemiczną toaletę, w nadziei, że nie zapomniała, jak jejużywać.W ciągu 5 następnych piętnastu minut urządzał wnętrze.Butlę z wodą przymocowałdo ściany, tak że można było z niej pić, ale nie można było jej wywrócić.Toaletęprzymocował do podłogi w jednym rogu niewielkiej klatki, a torbę z jedzeniem w drugim.Dno wyścielił papierem, na którym ułożył kobietę.Do jej pleców przykleił sondę.W końcuna suficie klatki umieścił biofluorescencyjną pałeczkę.Zamknął wejście i całość była gotowado załadunku.Teraz do akcji wkraczała Tia.Nie korzystając z usług AI, zabrała z magazynu dwaroboty - podnośniki.Alex nie ufał w tym przypadku AI.Bezimienna skrzynia wjeżdżaławindą na jej rampę i Tia układała ją wśród innych, tworząc nie dwu - , ale trzypiętrowąkonstrukcję.Między klatkami zostawiała kilkunastocentymetrowe przerwy, by umożliwićwentylację z czterech stron.W ładowni było do tej pory dwanaście klatek.Mieli nadzieję, żedo zmroku uda im się umieścić tam jeszcze dwanaście.Jeżeli wszystko pójdzie dobrze.Pół godziny na każdego złapanego.Nie dokonaliby tego, gdyby nie zdolności Tii w kierowaniu gromadą robotów.Terazwłaśnie rozmieszczały kolejną partię skrzyń na całym terenie bazy, w miejscach kryjówekzombich.Ci ostatni zdawali się tak samo bać robotów, jak skafandra Alexa.Ruch robotówspowodował, że się pochowali.Alex i Tia wykorzystali to, by utrzymać zombich z dala odskrzyń, dopóki nie byli gotowi do przyjęcia następnego gościa.Zombi byli teraz bardzogłodni.Na placu pozostała ostatnia tego dnia skrzynia i Alex właśnie szedł na swą pozycjęsnajpera.Jednocześnie roboty patrolowały okolicę, zmuszając zombich do pozostania wukryciu.Nie zbliżały się tylko do skrzyni z przynętą.Rankiem obudził Alexa jego własny krzyk.Po chwili domyślił się, skąd to się wzięło.Zombi witali wschód słońca zawodzeniem podobnym do wczorajszego.Tym razem ichtwarze były bardziej.cóż, może nie wesołe, ale mniej przerażone.Kiedy pojawił się pierwszy robot i zmusił zombich do ukrycia się, stało się jasne, żezłapanie reszty nie będzie trudne. Mogli łapać ich przez cały dzień [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl