[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieśmiałe i niepewne, ale niewątpliwie będące czymś więcej poza seksem.Uśmiechnęłasię i pociągnęła palcem po tatuażu zdobiącym klatkę piersiową mężczyzny. Nie możesz spać? Gdy jesteś tak blisko, jakoś trudno mi jest się wyłączyć. Wpatrywał się w niąz poważną miną. Co będzie jutro? A raczej dzisiaj? Zerknęła na zegarek. Sobota? Może zabiorę cię na przejażdżkę? Jeśli będziesz chciała, oczywiście. A pózniej? Nie wiem.Wiele zależy od ciebie.Ale chcę, abyś wiedziała, że dawno się tak nieczułem.I to wszystko.jest dla mnie czymś nowym.Cudownym. Nie wyglądasz na romantyka. Uniosła się i położyła na jego twardym ciele.Pokręciła biodrami, a on spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. A ty nie wyglądasz na niegrzeczną dziewczynkę. No właśnie, pozory mylą. Zdecydowanie. Złapał ją za włosy i pocałował w usta.Po chwili przewrócił ją naplecy i znowu był w niej, twardy i spragniony, a ona w całości gotowa na jego, tym razemmocną i bezkompromisową, pieszczotę.Oboje oszaleli i dali się porwać gwałtownej fali, która ogarnęła ich ciała, wyłączającumysły, przetoczyła się niczym tsunami i zostawiła leżących w swoich objęciach,szczęśliwych, uśmiechniętych i na granicy sił.Ta noc należała do nich, zamierzaliwykorzystać ją w całości, bo podświadomie czuli, że ranek przyniesie pytania, na któreżadne z nich nie znało odpowiedzi.Grzesiek musiał spotkać się z Moniką.Czuł bezwzględną potrzebę porozmawiania z nią.Co prawda, obiecywał sobie, że odpuści, że postara się wytrzymać bez jej towarzystwa, żeona ma już swoje życie, które próbuje układać, i dla niego nie ma w tym życiu miejsca.Ale wiedział także, że nie odwróci się od niego, że będzie chciała z nim rozmawiać,wysłuchać go.%7łe go nie odrzuci.Wykorzystywał to, jasne, ale co miał poradzić na uczuciaprzepełniające mu duszę, na żal, wyrzuty, pragnienia.%7łałował teraz, że gdy się kochali podługiej przerwie, pamiętał o zabezpieczeniu, przecież to dziecko mogłoby być jego.ZnającMonikę, na pewno wówczas zostałaby z nim, a w końcu na nowo pokochała.Godzinamileżał w samotności na wielkim łóżku i analizował wszystkie swoje dotychczasoweposunięcia, starając się nie wyć z rozpaczy, że tak potoczyło się jego życie.Dobrze chociaż,że miał syna, miał dla kogo żyć.Zamierzał poświęcić się dziecku, dać mu tyle miłości, iletylko będzie potrzebowało, a swoje życie osobiste.W tej chwili nie mógł o tym myśleć.Wiedział tylko, że chce porozmawiać z Moniką, że musi się po prostu z nią zobaczyć,chociaż na chwilę.Tylko porozmawiać, nic więcej.Nie zastanawiał się, czy Minc jest u niej, czy nie, miał to gdzieś.Gdy wjechał doswojego rodzinnego miasteczka, już zmierzchało.Umówił się z matką, że zostanie u niejna noc, razem z Adasiem.Bardzo się ucieszyła.Widział, że jest zdziwiona, że tak naglezaczął się dogadywać z Roksaną, a jednocześnie była bardzo szczęśliwa, pełna wiary, żepomimo rozwodu może jednak jakoś się między nimi ułoży, choćby ze względu na dobrosynka.Gdyby wiedziała.Grzesiek zdawał sobie sprawę, że nie zrozumiałaby postępkusynowej, a także tego, że on na to przystał.Ale nie zaprzątał sobie tym głowy.Kolejny razosiągnął swój cel, a było nim utrzymanie syna przy sobie.Kosztem czego? No cóż, nie jegowina, że dla Roksany liczyła się tylko kasa.Akurat w tym przypadku była to niewątpliwazaleta.Zostawił Adasia z matką.Ojciec udawał, że nie słyszy, iż syn przyjechał do domu,przywitał się tylko z wnukiem.Grzesiek przypuszczał, że wiele czasu upłynie, zanimponownie zaczną rozmawiać normalnie.Trudno.Wielokrotnie łamał się, aby postępowaćwedle jego wskazówek, aby iść wytyczoną przez niego drogą, tym razem nie zamierzał sięugiąć.Na pewno wybrał dobrze, w końcu zdołał uwolnić się od wpływu tegowymagającego mężczyzny i szedł swoim własnym torem.Czy właściwym? Cóż, okaże się.Ale będzie to jego droga, jego cel, jego doświadczenie.Poszedł do domu Moniki na piechotę.W miasteczku wszędzie było blisko, poza tym niechciał jej straszyć swoim samochodem, wolał przyjść do niej z zaskoczenia.Ale to on byłzaskoczony, kiedy ujrzał ją idącą z matką od strony lasu.Wyglądała tak pięknie, żezaschło mu w gardle.Biło od niej jakieś wewnętrzne światło, śmiała się z czegoś, copowiedziała pani Rudzka, a on miał wrażenie, jakby oberwał mocnego kopniaka w brzuch.Monika była szczęśliwa, a on, w swoim egoizmie i ślepym pragnieniu, aby była jego, miałmalutką nadzieję, że może coś jednak poszło nie tak i uda się ją odzyskać.Jednak gdyzobaczył tę radość, miłość w jej oczach, wiedział, że nic z tego.Cieszył się tylko, że niedostrzegł ani motocykla, ani samochodu Minca przed jej domem, a to oznaczało, że będziemógł z nią swobodnie porozmawiać. Dobry wieczór. Ukłonił się, gdy obie kobiety podeszły do furtki swojej posesji. Dobry wieczór
[ Pobierz całość w formacie PDF ]