[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy wróciłem z Wietnamu tata Bubby zadał mi to samo pytanie.Zginęlidlatego że robili to co im kazano.Dlatego że byli w niewłaściwym miejscu o niewłaściwymczasie.- Tak, wiem.Ale o co chodziło w tej wojnie?- Mówiono nam że chodzi o takiego faceta, Sradama Husajna, który zaatakował Kuwejt.- Tak?- Tak nam mówiono.- A ty jak myślisz? - pyta mnie chłopiec.- Byli też tacy co mówili że chodzi o ropę.- Czytałem.- Ja myślę że Dan i Zuzia zginęli za ropę.I to wszystko co miałem do powiedzenia na ten temat.Dojechaliśmy do Bayou La Batre, wsadziliśmy kosze do łódki i powiosłowałem wkierunku ostrygowych ławic.Słońce wschodziło nad Zatoką Meksykańską, po niebie sunęłyróżowe pierzaste chmurki, tafla wody była gładka jak stół i tylko chlupot wioseł zakłócał ciszę.Kiedy dopłynęliśmy na miejsce, wetkłem wiosło w muł i pokazałem małemu Forrestowi jak ma173KRAINA LOGOS www.logos.astral-life.plje trzymać żeby łajba nie odpłynęła, a sam zaczęłem odrywać ostrygi od podłoża i wyciągaćszczypcami.Robota szła całkiem sprawnie.Po pewnym czasie chłopak powiedział że teżchciałby spróbować, więc się zamieniliśmy rolami.Jeszcze go nie widziałem tak szczęśliwego,cieszył się jakby wyławiał perły, a nie zwykłe mięczaki.Co prawda perły również się trafiały, alenie były nic warte.Od cennych pereł są inne ostrygi.No dobra, kiedy zapełniliśmy kosze, zaczęłem wiosłować z powrotem do brzegu.Byłemw połowie drogi do punktu skupu, kiedy mały Forrest pyta się czy też mógłby trochępowiosłować.Myślę sobie: czemu nie? Więc przesiadamy się, on chwyta za wiosła i zaczynanimi wywijać to w jedną stronę, to w drugą.Gdzieś po pół godzinie wreszcie złapał dryga.- Dlaczego nie dokupisz silnika? - pyta się mnie.- Mógłbyś sobie przecież zamontować.- Nie wiem - mówię.- Lubię wiosłować.Jest cicho, spokojnie.Mam czas się skupić,pomyśleć.- O czym?- Bo ja wiem? Właściwie o niczym.Nie jestem zbyt mocny w myśleniu.- Dzięki silnikowi zaoszczędziłbyś mnóstwo czasu - mówi chłopak.- A tym samymzwiększył wydajność.- Pewnie tak.Dopłynęliśmy do przystani, przy której mieścił się punkt skupu i wyładowaliśmy na brzegkosze.Tego dnia za ostrygi dawali trochę lepszą cenę, bo - jak nam powiedzieli w skupie - gdzieindziej odłów był zabroniony z powodu zanieczyszczenia wody, więc ostry go w było w sumiemniej.W porządku, nie protestowałem.Posłałem małego Forresta do furgonetki po pojemnik zdrugim śniadaniem, myślałem że urządzimy sobie nad wodą piknik.Chłopak wraca akurat kiedyodbieram z kasy forsę.Minę ma na kwintę.- Znasz gościa, który nazywa się Smitty? - pyta.- Tak.Bo co?- Ktoś nam przedziurawił oba przednie koła.Kiedy spytałem faceta, który stał po drugiejstronie jezdni i się rechotał, czy nie wie, kto to zrobił, on na to: Nie, ale powiedz swojemukumplowi, że Smitty go pozdrawia.- Aha.- Nic więcej nie byłem w stanie z siebie wydusić.- Kto to jest ten Smittty?- Taki jeden.174KRAINA LOGOS www.logos.astral-life.pl- Facet sprawiał wrażenie bardzo zadowolonego.- Ta.Po prostu chodzi o to że nie podoba im się, ani jemu ani jego koleżkom, że łowię tuostrygi.- Trzymał w ręce nóż.Myślisz, że to on nam poprzecinał opony? - pyta mały Forrest.- Może - mówię.- Ale nie mamy żadnych dowodów.- Idz z nim pogadaj.Spytaj go.- Lepiej nie zadawać się z tymi typami - mówię.- Tylko można mieć kłopoty.- Chyba się ich nie boisz, co? - pyta mnie syn.- Nie, ale wiesz, oni tu mieszkają.I uważają że to są ich ostrygi.- Co? Ostrygi w wodzie nie są niczyją własnością - oburza się mały Forrest.- Wiem, ale oni uważają inaczej.- Więc pozwolisz, żeby tobą pomiatali?- Najlepiej nie zwracać na nich uwagi - powiadam.Mały Forrest wykonał w tył zwrot, wrócił do furgonetki i zaczął zmieniać koła.Z dalekawidziałem jak gada do siebie i przeklina pod nosem.Wcale mu się, kurde, nie dziwiłem, ale niemogłem sobie pozwolić na żadne burdy.Przecież miałem pod swoim skrzydłem rodzinę.175KRAINA LOGOS www.logos.astral-life.plRozdział 14No i stało się.Któregoś dnia władze wzięły i zakazały połowu ostrygów.Dojechaliśmy z małym Forrestem do Bayou La Batre, idziemy na przystań, a tamwszędzie wiszą wielkie napisy: Z POWODU ZANIECZYSZCZENIA WODY ZAKAZUJE SIPOAOWU OSTRYG A%7ł DO ODWOAANIA.OSOBY NIE STOSUJCE SI DO ZAKAZUBD SUROWO KARANE.Kurde flaki, niewesoło.Przędziemy cienko, ale co robić? Wróciliśmy z powrotem doMobile.Przez cały wieczór chodziłem skwaszony, rano też mam chandrę.Siedzę przy stole, pijękawę i ogólnie się gnębię, kiedy w kuchni zjawia się mały Forrest.- Mam pomysł - mówi.- Tak?- Chyba wymyśliłem, w jaki sposób moglibyśmy dalej łowić ostrygi - powiada.- Trzebaby jedynie przekonać ludzi ze stanowej stacji sanitarnej, że nasze ostrygi są wolne odzanieczyszczeń.- A jak to zrobić? - pytam.- Przecież.- I będą, jeśli tylko je przeniesiemy.- Kogo?- No przecież nie służbę sanitarną - mówi chłopak.- Ostrygi.Słuchaj: ostrygi najlepiej sięrozwijają w zanieczyszczonej wodzie, tyle że wtedy nie wolno ich jeść, bo można się zatruć.Zgadza się? Zgadza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]