[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.2 Tes 2, 9).Czy za ich sprawą ukazuje się przewspaniała uległość i stanowczość, niezwykła samodyscyplina, żarliwość w modlitwie i braterska miłość? Otoodpowiedź: „szatan podaje się za anioła światłości" (por.2 Kor 11,14), co czyni fałszywych cudotwórców znacznie niebezpieczniejszymi.Czy są oni, jak nakazywał Nasz Pan, łagodni i cierpliwi niby baranki? Oto wypełnienie niezwykłego proroctwa, to jest odpowiedź danadrugiej bestii, która wzniosła się nad ziemią, a „miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok" (Ap 13, 11).Czyż Kościół nie wypełnia słów Pisma Świętego, będąc zarazem słabym i silnym, będąc zdobywcą przez swą uległość, nie mając niczego, lecz zyskując wszystko, doskonaląc się w potędze choćby bez bogactw i posiadłości? Tej niezwykłejprawdy, która z całą pewnością winna zaskakiwać najbardziej upartych, nie przypisuje się potędze Boga, lecz politycznym umiejętnościom Kościoła, lub traktuje jako rodzaj spisku.Anioły przemierzają ziemię na próżno.Z perspektywy uprzedzeń, żywionych przez tłum,13obecność i działania aniołów wydają się czymś zagmatwanym i niejasnym, „klerykalizmem" i„jezuityzmem", jak się powiada.„Tak naprawdę to nie może być dobre, więc nie jest" - powiedzą ludzie i raczej w nic nie uwierzą, niż przyznają, że to wszystko pochodzi od Boga.Uwierzą za to w całe mnóstwo niewidocznych zdrajców, czających się wokół irozpowszechniających doktrynę przeciwną ich własnej.Uwierzą raczej, że jesteśmykłamcami i oszustami, ludźmi splamionymi krwią, duchownymi z piekła rodem, ale nieodmienia swego nastawienia, próbując rozwiązać problem przez uznanie faktu, że nasze życie odpowiada naszym słowom, że jesteśmy dziećmi i sługami prawdziwego Kościoła.Nigdy nie było bardziej udanego podstępu niż ten, który twórca zła obmyślił przeciwko swemu Stwórcy: oto Kościół, dzieło Boga, nie jest Boskie, lecz diabelskie.Szatan rozpowszechnił tę plotkę po całym świecie, niczym złodziejaszek krzyczący w tłumie: „łapcie złodzieja!", by ułatwić sobie ucieczkę.A wtedy człowiek, w swejnaiwności, oddala się od Chrystusa, jakby to On był diabłem.I wpada w ramiona szatana, niby w objęcia Chrystusa.„Chrystus idący po wodzie", Kazania okolicznościowe {Sermons Preached on Varions Occasions), s.143-144.13.W jaki sposób życiowe rozczarowania mogą prowadzić nas ku duchowej radości ?W gruncie rzeczy wszystkie kłopoty doczesnego życia wskazują nam, gdy im się przyjrzymy, jak powinniśmy sobie z nimi radzić.Powinniśmy pamiętać, że nie są niczym więcej jakprzypadłościami naszego istnienia i nie są związane z tą częścią nas, która jest nieśmiertelna.W swej istocie jesteśmy nieśmiertelni, niezależni od czasu i przestrzeni, i to życie jest czymś w rodzaju otwartej sceny, na której działamy tylko do czasu.Jest zarazem etapem,potrzebnym i wystarczającym do tego, by odpowiedzieć, czy będziemy służyć Bogu, czy też nie.Powinniśmy sami rozstrzygnąć, czy sens życia nie wypełnia się w tym, że jesteśmygraczami w pewnej grze, która jest częścią wielkiego zmagania, i czy życie nie jest rodzajem snu, jakby oderwanym i tak różnym od prawdziwej, wiecznej egzystencji, jakby snem takinnym od przebudzenia.W istocie jest to sen, który trzeba jednak traktować poważnie, jakby był w stanie osądzić nas, choć sam w sobie jest cieniem pozbawionym substancji, obrazem postawionym przed nami, którego częścią, jak nam się zdaje, jesteśmy.To sen, w którym naszym obowiązkiem jest działać tak, jakby wszystko, co widzimy było prawdą irzeczywistością, ponieważ wszystko, co nas w nim spotyka wpływa na nas i naszeprzeznaczenie.Odrodzenie duszy dane jest dzięki wspólnocie ze świętymi i aniołami.A to„życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu" (por.Kol 3, 3); trwa w Majestacie Boga i nie jest z tego świata - spoglądając na ten świat niby widz, patrzący na jakieś przedstawienie lub widowisko, spodziewający się, że od czasu do czasu weźmie w nim udział.I gdy to „ukryte życie" ze względu na Boga podporządkuje sobie zmysłowe instynkty, i przedłoży samo siebie nad życie doczesne tak dalece, by osiągnąć poprzez to doskonałość, gdy opadnie zasłona i ujrzy czym w rzeczywistości jest, czym było zawsze w Królestwie Bożym, wtedy okaże się godnym, by wejść w Jego progi.Pogląd na życie, który odsuwa od nas wszelkieniespodzianki i rozczarowania, byłby nadto niepełny: przecież równie dobrze możemy spodziewać się całkowitej zmiany biegu życiowych wydarzeń, jakiejś przypadkowej rozmowy z nieznajomym, znoju lub zabawy w każdej godzinie.Dokonajmy zatem podsumowania naszego obecnego stanu.Jest cenny, gdyż pozwala namzrozumieć samych siebie, pośród doczesnych cieni i figur, pośród Obecności i przymiotów Wszechmocnego Boga i Jego wybranego ludu.Wszystko to jest cenne, gdyż umożliwia namobcowanie z nieśmiertelnymi duszami, które przeszły już sąd, tak jak my go przejdziemy.A ponad tym Bożym sądem nie ma innych.„Marność nad marnościami", powiada Kohelet (por.Koh 1, 2)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]