[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jako że leciałpierwszą klasą, kontrola przed wejściem na pokład nie była zbyt drobiazgowa.Pytano jedynie dlaczego decyzja o podróży została podjęta w ostatniej chwili.Pokazał więc swoją legitymację z Departamentu Stanu.Zrobił to w oficjalnymstylu, typowym dla biurokratów rządowych: nie wypowiadając ani słowa, zeznudzoną, lekko obrażoną miną.-Jack Farrell? - zapytała kobieta, wpadając nieco w popłoch.Malloy spojrzałna nią z wystudiowaną obojętnością.-Kto?-Przepraszam.Ja tylko.miłego lotu, proszę pana.Kiedy Malloy dotarł do bramki, stacja CNN przerwała akurat program, bynadać wiadomości z ostatniej chwili.Chodziło oczywiście o Helenę Chernoff.Malloy zerknął na zegarek.Zdobyli tę informację w ciągu godziny - bez wątpieniadzięki Gilowi Fine.Na ekranie pokazano starą fotografię dwudziestodwuletniejwówczas Chernoff w mundurze wojskowym NRD.Wyglądała dobrze, a nawetbardzo dobrze.To znaczy, jeśli się gustuje w ładnych dziewczynach noszącychmundur.Wyglądała trochę jak Gwen.Aadne wielkie oczy, ciemne krótkie włosy,zaciętość bijąca z twarzy oraz pewna niewinność.Oczywiście w przypadkuHeleny ChernofF niewinność była tylko i wyłącznie mistrzowską mistyfikacją.Ktoś w hali odlotów zawołał:  Dalej, Jack!".Kilka osób uśmiechnęło się,słysząc doping dla zbiega.Na ekranie telewizora pojawił się ziarnisty kadr zkamery przemysłowej, na którym ChernofF wychodzi wraz z Jackiem Farrellem zRoyal Meridien Hotel w Hamburgu.Według reportera, badania DNA prze-prowadzone na podstawie śladów pozostawionych w ich wspólnym pokoju ho- telowym potwierdziły, że między tymi dwojgiem istnieje zażyłość o wiele głębsza,niż relacje pracodawca - pracownica.- Jack! Jack! Jack! - krzyczała jakaś grupka młodych mężczyzn, z wyglądumaklerów giełdowych.Nawet starsze panie się uśmiechały.Reporter mówił, że Chernoff jest poszukiwana, by złożyć zeznania w przy-najmniej.- Niestety, Malloy nie dosłyszał, o ile spraw chodzi.Dzwięk telewizorabył zagłuszany przez głośny doping dla Miliardera Uciekiniera ze strony obecnychna lotnisku ludzi.Kiedy znowu mógł usłyszeć słowa dziennikarza, mówił coś orosyjskich i wschodnioeuropejskich biznesmenach powiązanych z organizacjamiprzestępczymi.W ogóle nie wspomniano o działalności Chernoff na Zachodzie.Odwrócił się od ekranu telewizora i zastanowił przez chwilę nad JackiemFarrellem, który bił obecnie rekordy popularności.Jane miała rację.Odkąd do ak-cji wkroczyła Chernoff, sprawa się skomplikowała.Nie da się tego wyciszyć ottak, nawet po aresztowaniu uciekiniera.Media będą cały czas węszyć, szukającjakichś nowych sensacyjnych i skandalicznych wiadomości.Spisek ci A mający nacelu wciągnąć w pułapkę ulubieńca Ameryki? To by była medialna bomba.A gdyby wybuchła, Jane byłaby skończona - tak samo jak wszyscy, którzy sąpod nią podczepieni.W samolocie lecącym do Hamburga przez Londyn, Malloy przejrzał raportyFBI, które otrzymał od Gila.Dowiedział się, że Farrell ulotnił się ze swojego apartamentu na Manhattanietrzydzieści sześć godzin przed tym, jak nowojorska policja dała cynk FBI.Wpokoju nie było bałaganu -jedynie niezasłane łóżko oraz ubrania rozrzucone popodłodze.Zerknął na zdjęcia mieszkania.Jack Farrell bez wątpienia cieszył się życiem.Przebiegł wzrokiem materiały, szukając informacji na temat Iriny Turner,czyli asystentki, która towarzyszyła Farrellowi w ciągu pierwszych dni ucieczki.Znalazł jej zdjęcie oraz życiorys.Jako asystentka administracyjna Farrellapracowała zaledwie kilka miesięcy.Była urodziwą blondynką lat trzydzieści dwa.Wykształcenie: brak danych.Urodzona na Litwie, od 2000 roku obywatelkaStanów Zjednoczonych.Obywatelstwo otrzymała po zawarciu związkumałżeńskiego z Harrym Turnerem, amerykańskim biznesmenem, który częstoodwiedzał kraje nadbałtyckie.Para rozwiodła się cztery lata po ślubie.To byłowszystko na temat pani Turner.Malloy wrócił do dokładnego opisu poczynań Farrella, odkąd ten się ulotnił.Zjego telefonu komórkowego nie wykonano ani jednej rozmowy.Jego kartakredytowa również ani razu nie została użyta.Dwanaście godzin po jego znik-nięciu ekipa FBI odkryła, że zrabował rezerwy gotówkowe trzech firm ubez-pieczeniowych, których był właścicielem.Co ciekawe, miało to miejsce sześćtygodni przed ucieczką.Malloy głęboko się zamyślił nad całokształtem sprawy.Siedem tygodni temu SEC szykowało się do przesłuchań - zażądali, by Farrellprzedstawił im swoje dokumenty finansowe.Facetowi zrobiło się nieco gorąco,ale niepotrzebnie wpadł w panikę.Zgarnął wtedy sześćdziesiąt milionów dolarów.To poważna kwota, ale jak się okazało, był to dopiero początek.Farrell dopiero sięrozkręcał.Kilka dni po kradzieży rezerw firm ubezpieczeniowych jedno z jego przed-siębiorstw handlowych zakupiło platynę za ponad pięćdziesiąt milionów dolarów,po czym natychmiast sprzedało wszystko niemieckiemu producentowi sa-mochodów.To rutynowa transakcja, lecz otrzymane pieniądze zostały prze-kierowane do nowo utworzonego cash poolu.Stamtąd pieniądze uciekały we wszystkie strony, na rozmaite konta, a potem ślad po nich ginął - nie można byłoich dalej tropić.W ciągu kolejnych dwóch tygodni podobny proceder powtarzałsię kilkakrotnie.To samo działo się w przypadku niektórych firm producenckich,w których Farrell posiadał pakiet kontrolny akcji.Dziesięć tam, trzydzieści gdzieindziej.Nie zwracało to niczyjej uwagi.Rutynowe operacje handlowe.Takiegorodzaju kradzieży może się dopuszczać każdy biznesmen.Szkopuł w tym, żepodobne oszustwa zazwyczaj szybko wychodzą na jaw.Chyba że sprawca nagleznika jak kamfora.Malloy nie miał wcześniej pojęcia, że Farrell przygotowywał się do swojegonumeru od wielu tygodni.A powinien wiedzieć! Przecież nie wpycha się półmiliarda dolarów do walizki ani nie chowa dziesięciu ton złota w bagażnikusamochodu.Nad tym trzeba posiedzieć, popracować.Trzeba zaplanować każdykrok.Tak długo, jak się da, należy robić wszystko dyskretnie, niezauważalnie.Bierze się pożyczkę, której nie ma się zamiaru spłacić, nie dostarcza się wterminie zeznań podatkowych, gubi się potwierdzenia poleceń przelewów.Celowomyli się tropy.Celowo tworzy się problemy z transportem towaru i wstrzymujewypłaty pracownicze, rzekomo aż do momentu, gdy problemy zostanąrozwiązane, a w tym czasie przelewa się pieniądze na rachunek zbiorczy.A dalejna Kajmany, do Panamy, Nikozji, Bejrutu, Lichtensteinu czy innego miejsca,gdzie urzędnicy bankowi mogą odmawiać dostępu do danych zachodnim organomśledczym.Trochę pieniędzy tu, trochę tam.A przez cały czas wskazówki zegaranie stoją w miejscu.Farrell wiedział, że grunt pali mu się pod nogami.Wystarczy,że ludzie z jego różnych firm zaczną ze sobą rozmawiać i zauważą, że naglespadły na nich identyczne problemy. W Montrealu Farrell sprawił sobie i Irinie Turner nowe dowody tożsamości.Następnie prywatnym odrzutowcem polecieli do Barcelony, mimo że pierwotniemieli wylądować w Irlandii.Po kilku dniach od momentu ucieczki Farrella,złapano Irinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl