[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Majka niedługo przyjdzie ze szkoły i Patryk wróci ze szpitala, jakzwykle strasznie głodny, a nie mam jeszcze obiadu.- To śliczna dziewczyna - powiedziała teściowa, kiedy już wyszły z kościoła.- Widziałaś Majkę? Kiedy?- Codziennie ją widzę.Ukradkiem.Jak idzie do szkoły albo wraca do domu, ale niemam odwagi podejść.Układając w szafie ubranka dla dziecka, Anna myślała o Mirze.Zupełnie innej Mirzeniż ta, którą jeszcze parę miesięcy temu była.Szczerze żałowała tej kobiety.Popełniła wżyciu błąd, to prawda, ale jak długo musi za to płacić.Czy są takie czyny, których nie możnadarować, zastanawiała się.Przecież człowiek się myli, jest słaby, ale jeśli chce coś zmienić, naprawić, todlaczego nie dać mu szansy? Nie rozumiała uporu Patryka.Tego zapiekłego nieprzejednania.Zawsze wierzyła, że nic w życiu nie dzieje się bez powodu.Z jakiegoś powodu poszła dwa lata temu na sylwestra, choć nie miała na to ochoty, ispotkała jego.Z jakiegoś powodu wpadła na naczelnego i Beatę.Dzięki temu przekonała się, jakwygląda ścieżka kariery i zobaczyła zgniłe układy w firmie.Co, jak nie przeznaczeniezaprowadziło ją wtedy na wystawę do galerii? Od razu poczuła sympatię do dziewczyny zezdjęcia.Z jakiegoś powodu wyjechała do Szwecji i tam przekonała się, że to on jest jejprzeznaczeniem.Nie rozumiała jednak, czemu miał służyć upór Patryka.Dlatego na miesiąc przed świętami jeszcze raz podjęła trudny temat.- Patryk - odezwała się, kiedy w sobotnie popołudnie siedział z gazetą.Szeleścił stronąpo stronie, zanim skupił się na wybranym artykule.- Nie uważasz, że czas już z tymskończyć?- Z czym? - spytał, nawet nie podnosząc głowy.- Za miesiąc święta, jak je sobie wyobrażasz? - odpowiedziała pytaniem, lekkopoirytowana, że on wciąż wpatruje się w gazetę.- Chcesz mieć coś specjalnego? - Wreszcie wychylił się zza dziennika.- Tak.Wyobraz sobie, że coś bardzo specjalnego.Twoją matkę przy wigilijnym stole.Tu, w tym domu - oświadczyła zdecydowanym tonem, stając przed nim.Już nie będzie prosić.Zamierzała walczyć.Patryk zmarszczył brwi.Pierwsza oznakaniezadowolenia.Zacisnął usta, niezadowolenie przeszło w gniew.- Anka, czy możemy raz na zawsze skończyć ten temat? - Odezwał się niby spokojnie,ale widziała, jak gotował się w środku.Za każdym razem tak się gotował, kiedy wspominałao Mirze.- A ty czy nie możesz raz na zawsze zrezygnować ze swojego uporu? Bo to jestzwykły ośli upór, Patryk.Nic więcej.- Mierzyła go stalowym wzrokiem, tak jak kiedyśdyrektora Karasia.Zauważył jej zmianę.- Ośli upór?! - powtórzył głośniej, rzucając zamaszystym ruchem gazetę.- A co onazrobiła?! Jak to nazwiesz?! - Poderwał się z fotela, jakby coś go ukłuło.- Popełniła błąd.Ludziom zdarzają się błędy.Ale teraz żałuje.Wszystkiego bardzożałuje.- Znowu się z nią spotkałaś?! Powiedziałem wyraznie, że sobie tego nie życzę! Tenrozdział jest zamknięty raz na zawsze!- A ja sobie życzę, żebyś się pogodził z matką i jej wybaczył! Bo zrobiła to z miłoścido ciebie!Nie usprawiedliwiam jej, ale próbuję zrozumieć.To twoja matka, Patryk, nie możeszbyć dla niej taki bezwzględny!- A ona mogła być taka bezwzględna dla mojej córki?! Przez co musiała przejśćMajka?! Znam tylko ułamek prawdy! I być może nigdy nie dowiem się więcej! Nawet terazmatka ma ją w dupie!- Mylisz się! Właśnie, że nie ma! Widuje ją ukradkiem, jak idzie do szkoły, bo niepozwalasz na normalne kontakty!- No popatrz, co za wspaniała babcia?! - ironizował wściekły.- Jestem doprawdywzruszony!A pomyślałaś, co będzie czuła Majka?! Mam wybaczyć kobiecie, która postąpiła takpodle z moim dzieckiem?!Zrezygnowana Anna opadła na kanapę, ale się nie poddała.Ochłonęła chwilę ipowiedziała spokojniejszym tonem:- Zrozum, w tamtym momencie chciała chronić tylko ciebie.Nie przewidziałakonsekwencji.- Nie przewidziała konsekwencji?! Nie przewidziała konsekwencji?! - powtarzał,kipiąc z furii.- Zaplanowała wszystko z premedytacją!!! I jeszcze mnie wciągnęła w swójparszywy plan!!!Obrzydliwy, podły plan!!! Nie przewidziała konsekwencji?!! Bzdura, największabzdura, jaką słyszałem!!!Anna nie wytrzymała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]